Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zostały im łzy

(ŻUR)
LUBIN/WROCŁAW Pół miliarda bankowych kredytów wyłudzonych dzięki fałszywym dokumentom, dziesiątki wspólników i pokrzywdzonych, trwające 30 miesiąc wielowątkowe śledztwo.

LUBIN/WROCŁAW

Pół miliarda bankowych kredytów wyłudzonych dzięki fałszywym dokumentom, dziesiątki wspólników i pokrzywdzonych, trwające 30 miesiąc wielowątkowe śledztwo. Taki jest dotychczasowy bilans działań przestępców w zakonnych habitach.

Liczba podejrzanych systematycznie rośnie. Aktualnie zbliża się do 130, a już wiadomo że będą następni.

– Faktycznie. Zarzuty w tej sprawie postawiliśmy kolejnym kilkunastu osobom. Tym razem nie tylko kredytobiorcom. Jest wielce prawdopodobne, że jeszcze w tym półroczu pierwsze akty oskarżenia w tej sprawie trafią do sądu – mówi prowadząca śledztwo wrocławska prokurator Krystyna Zarzecka, która potwierdza, że wśród podejrzanych jest także kilkunastu salezjańskich zakonników.
Komornik zabiera
Największą grupę podejrzanych, a zarazem pokrzywdzonych, stanowią jednak lubińscy parafianie. To ci, którzy godzili się na podpisywanie fałszywych dokumentów bankowych, by umożliwić zakonnikom pobranie dewiz z legnickiego oddziału Kredyt Banku. Właśnie do ich mieszkań puka teraz komornik.

– Mam zajęte pobory i prawie wszystkie sprzęty w mieszkaniu. Brakuje mi pieniędzy na wszystko. Dzwoniłem po pomoc do inspektorii zakonu we Wrocławiu, ale nic to nie dało – mówi ze łzami w oczach Waldemar I. obciążony kredytem na 200 tys. zł.
Kredyt ciąży także na żonie pana Waldemara i jego dorosłej córce. Zamiast pieniędzy lubinianin ma zaświadczenie ks. Marka F., że jego kredyt posłużył budowie kościoła św. Jana Bosko w Lubinie.
Zrozpaczeni ludzie szukają pomocy u najwyższych dostojników Kościoła. Delegację parafian przyjął niedawno prymas Józef Glemp. Obiecał pomoc.

– Mamy też deklarację generała zakonu z Rzymu, że dług zaciągnięty przez parafian zostanie bankowi spłacony – twierdzi pełnomocnik prawny wrocławskiej ITS mecenas Krzysztof Wyrwa.
Wypchane koperty
Przybywa tropów w tej wielowątkowej sprawie, którą prowadzą równolegle wrocławscy prokuratorzy i policjanci. Nowe ślady prowadzą wprost do wrocławskiej siedziby Inspektorii Towarzystwa Salezjańskiego. Tak twierdzą kurierzy (dysponujemy nagraniem), którzy zawozili tam koperty z pieniędzmi.

– Co miesiąc było tego od 50 do 200 tys. złotych – mówi jeden z nich.
Zakonnicy nie chcą rozmawiać na ten temat. Reagują oburzeniem.
Inny trop prowadzi do włoskich biznesowych wspólników głównego podejrzanego, byłego prezesa Fundacji im Jana Bosko w Lubinie ks. Ryszarda M., który wyszedł z aresztu za półmilionowym poręczeniem. Rola, jaką w aferze pełnili Simone F. i Gabrielle C., nadaj jest niejasna. Podobnie, jak związki ks. Ryszarda ze znanymi politykami i graczami giełdowymi.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Giganci zatruwają świat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto