Znów na topie

VOJENS
Po sobotnim zwycięstwie w GP Danii, Tony Rickardsson zapewnił sobie piąty tytuł IMŚ. Startujący na luzie - bo nie mający już szans na medal - Tomasz Gollob wrócił na top, zajmując 2. miejsce.

- W Vojens miałem do dyspozycji nowy sprzęt, który robiłem w piwnicy z pomocą mechanika spod Torunia Ryszarda Kowalskiego. Okazało się, że polska myśl techniczna jest na niezłym poziomie - mówił po zawodach znów uśmiechnięty Gollob. Dodajmy, że Kowalski to tuner, do którego w trudnych momentach zgłasza się też od czasu do czasu nasz Jacek Krzyżaniak. Vojens jest miasteczkiem dość szczęśliwym dla Golloba. W turniejach GP Polak startował tam sześciokrotnie i aż cztery razy docierał do finału. W minioną sobotę sprzyjały mu jednak szczęście i twardy tor, który w Vojens jest... od dawna. W GP zaczynają jednak przeważać tory sztuczne, usypywane kilka dni przed zawodami i na takich - z reguły miękkich i dziurawych - nawierzchniach Polak radzi już sobie gorzej. Mimo upadku w 2. biegu bydgoszczanin potrzebował tylko dwóch startów na przejście eliminacji, a w 13. wyścigu stoczył za plecami Rickardssona pasjonującą i zwycięską walkę o drugie miejsce z Hancockiem, tasując się z Amerykaninem niemal do samej kreski. W 20. odsłonie Gollob jechał czwarty, ale upadł prowadzący Bjarne Pedersen i bieg przerwano. W powtórce z kolei położył się z motocyklem atakujący Polaka Nicholls i nasz jeździec znalazł się w półfinale (Protasiewicz nie był w stanie się tam dostać - dwa razy był ostatni, a raz trzeci). Wystartował w nim dobrze, wypychając na zewnętrzną „Rickiego”, który trącił z kolei Nicki’ego Pedersena. Duńczyk - zwycięzca GP Europy w Chorzowie - upadł i Marek Wojaczek wyrzucił go z powtórki, wypaczając nieco wyniki turnieju. Pedersen jeździł do tej pory świetnie, wyprzedzając nawet na dystansie Rickardssona! W finale upadł na trzecim miejscu Crump, a Gollob ambitnie, acz bez skutku próbował ścigać Rickardssona. Przed GP Australii, ostatnią eliminacją IMŚ, wiadomo już, że Szwed zdobędzie złoto, a obok niego staną na podium Australijczycy Sullivan i Crump. Pytanie tylko, który z „Kangurów” wskoczy na wyższy stopień?