Znów Listkiewicz? - Jak prezes zechce, to wygra…

Szesnaście Okręgowych Związków Piłki Nożnej (wszystkie!) chce wyboru Michała Listkiewicza na kolejną kadencję w PZPN. Zdzisław Łazarczyk, szef Mazowieckiego OZPN, powiedział nam: – Po co mamy szukać teraz w pośpiechu jakiegoś nowego prezesa, skoro prezes jest. I to w dodatku bardzo dobry!

Każdy kandydat na prezesa PZPN musi zdobyć poparcie minimum 15 okręgów lub klubów I bądź II ligi. Zwolennicy Listkiewicza bez problemu zapewnili już sobie głosy działaczy z okręgów, praktycznie rozstrzygających o wyniku wyborów. Kontrkandydaci: Grzegorz Lato, były piłkarz i senator SLD, oraz Tomasz Jagodziński, ekssenator i dziennikarz, rywalizują wyłącznie o głosy klubów. Wynik elekcji jest, według niektórych, przesądzony.
– Jak zechcę, to łatwo wygram – zapewnił nas urzędujący wciąż prezes.
Kiedy wybory zostaną przeprowadzone, jeszcze nie wiadomo (prawdopodobnie do końca tego roku), ale kampania wyborcza nasila się. Listkiewicz twierdzi, że gorącym zwolennikiem jego pozostania na stanowisku (czyli złamania wszystkich wcześniejszych obietnic i licznych zapewnień o rezygnacji) jest Michel Platini, prezydent UEFA (prawdopodobnie za cenę dokooptowania do władz swego przyjaciela Zbigniewa Bońka).
Z kolei prezydent FIFA Joseph Blatter (to również informacje kolportowane przez prezesa Michała Listkiewicza) zapowiedział sfinansowanie przez światową federację budowy ośrodka piłkarskiego dla reprezentacji Polski oraz nowej siedziby dla PZPN – na terenach stołecznego Hutnika. Prezesem czwartoligowego klubu jest były szef reprezentacji, polskich trenerów, a ostatnio sędziów, Andrzej Strejlau.
Kandydatura Listkiewicza nie podoba się jednak ministrowi sportu Tomaszowi Lipcowi, który raz już zawiesił zarząd PZPN, na czele z prezesem. Mediacji między nimi podjął się szef sejmowej komisji sportu Janusz Wójcik. •