DOLNY ŚLĄSK
Przedstawiciele ministerstwa infrastruktury, samorządów i PKP dyskutowali w piątek w Warszawie, ile pociągów lokalnych można uratować przed likwidacją.
Przypomnijmy. Kolej zapowiedziała skreślenie z rozkładu jazdy ponad tysiąca pociągów, w tym ok. stu na Dolnym Śląsku. Po protestach związkowców, którzy obawiają się zwolnień, decyzję odłożono do końca kwietnia. Czeka na nią w napięciu wielu ludzi dojeżdżających codziennie do pracy i szkoły.
PKP tłumaczy, że 300 mln zł dotacji z państwowej kasy nie wystarczy w tym roku na dofinansowanie wszystkich połączeń. Na Dolny Śląsk miałoby przypaść z tej kwoty ok. 27 mln zł.
- Z naszych obliczeń wynika, że przestaną funkcjonować te, dla których wpływy z biletów nie przekraczają 30 procent kosztów utrzymania - mówi Marek Pawicki, dyrektor Dolnośląskiego Zakładu Przewozów Regionalnych.
Ponieważ pieniądze trafiają do PKP za pośrednictwem samorządowych województw, to właśnie one są stroną w toczących się teraz negocjacjach. Od urzędników zatem również zależy, jakie połączenia przestaną istnieć od maja. Jak się dowiedzieliśmy, w tym tygodniu można się spodziewać podpisania umowy pomiędzy Dolnośląskim Urzędem Marszałkowskim i Dolnośląskim Zakładem Przewozów Regionalnych.
POLITYCY jako dzieci
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?