Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Znajdź „kesz”, czyli nietypowa gra miejska

Emilia Białecka *Emkanabe*
Emilia Białecka *Emkanabe*
Jak powinna być skonstruowana gra miejska? - Na to nie ma jednej recepty - mówi Michał Grelewski z ŁSIM „Topografie”, które organizuje gry w Łodzi. - Dobrze jest próbować nowych pomysłów - tylko w ten sposób można znaleźć formułę, którą gracze pokochają.

Ta forma rozrywki stała się w ciągu ostatniego roku bardzo popularna wśród łodzian. Coraz więcej z nas spędza weekendy na wcielaniu się w poszukiwaczy i odkrywaniu tajemnic, które przy okazji prowadzą do poznania historii miejsc.

- Do Łodzi, jak i do innych dużych miast w Polsce, dotarła gorączka gier miejskich. O ile w zeszłym roku można je było zliczyć na palcach jednej ręki, o tyle rok 2009 obfitował w małe i duże gry, organizowane przez rozmaite podmioty - powiedział Michał Grelewski.

Zdaniem Michała przyczyny boomu na gry miejskie są co najmniej dwie.

Garść adrenaliny, szczypta intelektualnego wysiłku

- Po pierwsze jest to świetny sposób na spędzanie czasu, idealny, by wypełnić lukę między koncertem, kinem a basenem. Garść adrenaliny, szczypta intelektualnego wysiłku, odrobina biegania i możliwość poznania miasta - taka mieszanka musi znaleźć amatorów - mówi.

Jako drugą przyczynę sukcesu gier miejskich wskazuje odradzającą się wśród mieszkańców naszego miasta tożsamość. - Powszechne zainteresowanie dziedzictwem Łodzi na pewno pomogło zachęcić mieszkańców do szukania skrzypiec Grohmana, łapania Ślepego Maksa czy tropienia tajemnicy hotelu Savoy - wspomina gry, które nie tak dawno miały miejsce.

Gra jak wehikuł czasu

- Spośród gier, w których brałam udział najlepiej wspominam "Zmotaj Fabrykę" - mówi Marta, jedna z miłośniczek tej formy rozrywki. - Interesująca fabuła, spójny scenariusz, rekwizyty, elementy scenografii i stroje tak zwanych „agentów” przenosiły graczy w inną epokę i zapewniały niesamowity klimat. To była naprawdę dobra zabawa, a przy okazji pouczająca - dodaje.

Wiele gier jest wzorowanych na tych zagranicznych. Taką jest na przykład OpenCaching, która jest jedną z ciekawszych gier miejskich oraz terenowych, w którą grają również łodzianie.

Wyjmij, włóż lub przenieś

Podstawą w tej grze jest dostęp do bazy skrzynek, spośród których można wybrać cel swoich poszukiwań. Lista polskich skrzynek znajduje się w serwisie OpenCaching.pl. Tam, po zarejestrowaniu się, możemy szukać skrzynki w swojej okolicy. Z początku gra była skierowana do użytkowników GPS, dziś może się w nią bawić każdy.

- Jest bardzo dużo skrzynek, których odnalezienie nie wymaga posiadania odbiornika GPS. Można je znaleźć po samym opisie lub zdjęciu - mówi Mariusz Sosnowski, który gra od ponad 3 lat. Na swoim koncie ma 180 odnalezionych keszy.

Często dotarcie do skrzynki jest możliwe dopiero po rozwiązaniu jakiegoś quizu, zagadek matematycznych - by poznać jej współrzędne, a fabuła nakazuje wcielić się w bohatera wymyślonego przez jej założyciela. To czyni je atrakcyjniejszymi.

W keszu znajduje się zawsze książka wpisów, w której trzeba odnotować swoje znalezienie, a w większych również fanty - różnego rodzaju gadżety, które można wymieniać. Zasada jest taka, że jeżeli jakiś gadżet się zabiera, należy włoży inny, najlepiej o podobnej wartości. Skrzynki muszą być odpowiednio zabezpieczone. - Muszą być hermetyczne, by w rzeczy w nich zostawione nie wdała się wilgoć czy też pleśń - przestrzega Mariusz.

Niektóre ze skarbów, tzw. geokrety, mogą przemierzyć po Świecie nawet setki tysięcy kilometrów, a ich właściciele mogą śledzić ich trasę na bieżąco przez Internet.

Konspiracja, spryt, a niekiedy łopata – czyli jak chować i jak podjąć

To, gdzie schowana jest skrzynka zależy od pomysłu osoby, która ją zakłada i często może także świadczyć o jej wartości. Kesz najprościej jest zakopać lub schować w dziupli. Warto jest, zwłaszcza w przypadku większych skrzynek, umieszczać na nich informację, iż są przedmiotem gry i nie zawierają niczego niebezpiecznego. - Sam słyszałem o przypadku, kiedy do kesza zostali wezwani saperzy, gdyż została wzięta za jakiś ładunek - opowiada Mariusz.

Skrzynki typowo miejskie mają zazwyczaj niewielki rozmiar, określany jako „micro”. Stanowić je mogą np. opakowania po filmie fotograficznym. Taki kesz można przyczepić magnesikiem do parapetu bądź jakiegoś ogrodzenia. - Taka skrzynka jest na przykład ukryta w Manufakturze – zdradza Mariusz.

- Trudno jest ją podjąć zważywszy na tłumy „zakupowiczów”, jakie się tamtędy kręcą. Można w tym celu wykorzystać sposób na „fotografa - turystę” - podpowiadają założyciele kesza. W opisie „Nano-faktury” możemy znaleźć zdjęcie demonstrujące podjęcie skrzynki, podczas "pozowania” do zdjęcia.

Dla kogo jest OpenCaching?

Jak już zapewne zdążyliście się zorientować, zaletą tej gry jest to, iż można w niej uczestniczyć, kiedy ma się na to ochotę i przede wszystkim czas. Każdy może "namierzyć” interesującą go skrzynkę w sieci i w dowolnej chwili wyruszyć na jej poszukiwania. Właśnie to sprawia, że gra jest tak lubiana, a wokół niej rozrasta się społeczność.

- Poszukiwanie i odnajdywanie takich skrzynek to jest ogromna frajda. Poleciłbym tą zabawę całym rodzinom, zwłaszcza dzieci uwielbiają takie przygody. Sam byłem świadkiem jak im się oczy świecą, kiedy odnajdują skarby. Ta gra jest idealna dla każdego - dla tych, którzy lubią kontakt z przyrodą oraz dla tych, którzy tak jak ja lubią ruch. Najczęściej na poszukiwania wybieram się na rowerze. Taka skrzynka stwarza jakiś cel, nie jest to takie jeżdżenie dla samej jazdy, a przy okazji poznaję nowe miejsca. To jest fenomen OpenCachingu - ludzie poprzez skrzynki pokazują miejsca, które nie są znane ani z przewodników ani nawet z Internetu. Ich założyciele chcą przez nie pokazać swoje okolice, które często okazują się być bardzo ciekawymi miejscami.

Gorączka sobotniej nocy i Górka Betlejem

W Łagiewnikach znajduje się jedna z ciekawszych skrzynek, którą odnaleźć można wyłącznie w nocy. Prowadzą do niej odblaski umieszczone na drzewach, które są widoczne dopiero po zmroku. Na miejsce, od którego należy zacząć poszukiwania można trafić jedynie za pomocą odbiornika GPS, tam znajduje się podpowiedź i można zacząć szukać skarbów.

- Nie udało nam się jeszcze odnaleźć tego kesza. Czasami tak bywa, że jest się naprawdę blisko - wbija się łopatkę dosłownie obok skrzynki. Z pewnością spróbujemy raz jeszcze.

Z okazji zbliżających się świąt Bożego Narodzenia Mariusz zapowiada pojawienie się nowej skrzynki jego autorstwa. Jej tytuł roboczy to Górka Betlejem, który pochodzi od miejscowości Górka Betlejemska leżącej nieopodal Parzęczewa. Będzie to skrzynka typu „multi” - do jej odnalezienia będą prowadziły dwa etapy, a jej fabuła nakaże wcielić się w rolę trzech króli.

- W pierwszym etapie gracz będzie musiał ułożyć układankę w kształcie gwiazdy, której współrzędne poprowadzą do skrzynki finałowej - zdradza Mariusz.

Jak Wam się podoba pomysł spędzenia przedświątecznego weekendu na wycieczce do Betlejem, do którego drogę wskaże, jak niegdyś trzem królom, gwiazda Betlejemska? Z czystym sumieniem polecamy tę formę rozrywki, która z pewnością jest świetną alternatywą na spędzanie wolnego czasu, zarówno w pojedynkę, jak i grupą przyjaciół czy też całą rodziną.

Czytaj także:
- Gra miejska o "Skarb Grohmana"
- Lodzenatio - gra miejska na pl. Dąbrowskiego
- Couch Surfing - podróż za jeden uśmiech

od 12 latprzemoc
Wideo

Akcja cyberpolicji z Gdańska: podejrzani oszukali 300 osób

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto