SIATKÓWKA
Maciej Jarosz i Ireneusz Kłos znają się od blisko 30 lat. Razem zdobywali trzy tytuły mistrza Polski z Gwardią i trzy wicemistrzostwa Europy z reprezentacją. Gdy w 1999 roku Kłos stawał na najwyższym stopniu podium z Yawalem Częstochowa, Jarosz również tam był – jako szkoleniowiec mistrzów kraju. W poniedziałek „Dzidek” zmienił Jarosza na trenerskim stołku w Gwardii. Co obaj o tym myślą?
Ireneusz Kłos: - Nie warczeliśmy
* W ciągu dwóch miesięcy objął Pan drugą poważną funkcję.
- To fakt, ostatnio wszystko wokół mnie dzieje się bardzo szybko. Propozycję przejęcia Gwardii do końca sezonu dostałem w poniedziałek i wiele czasu na zastanowienie nie było.
* Kogo poradził się Pan najpierw – siebie, żony czy trenera Niemczyka?
- Najpierw porozmawiałem z żoną, a potem z Andrzejem. Będąc etatowym drugim trenerem reprezentacji podlegam pewnym ludziom i oni musieli wyrazić na to zgodę. Andrzej mówił, że raczej nie powinno być kłopotów z połączeniem obu funkcji, później miał zadzwonić do prezesa Biesiady, uczynił to i sprzeciwu również nie było. Poza tym jeśli chodzi o kadrę, panuje teraz pustka. Ostatnio obserwowałem jedynie nowe kandydatki do reprezentacji.
* Z Maciejem Jaroszem znacie się wyśmienicie.
Rozmawialiście już o zaistniałej sytuacji?
- Przed chwilą zamieniliśmy właśnie kilka zdań. Żadnych warknięć jednak nie było, mimo że takim zmianom towarzyszą pewne napięcia. Rozumiem Maćka, wiem w jakiej się znalazł sytuacji, bo przechodziłem niedawno podobną historię w żeńskiej sekcji.
* Zechce Pan jeszcze porozmawiać z nim o sytuacji w zespole?
- Za bardzo nie ma o czym rozmawiać. W zasadzie chodzi tylko o przekazanie dokumentacji.
* A co Pan przekazał zawodnikom w pierwszych słowach?
- Powiedziałem im, że nie mają już nic do stracenia. Muszą się pozbyć tej blokady psychicznej, która nie pozwala im zwyciężać rywali znajdujących się w ich zasięgu. Bo fizycznie temu zespołowi nic nie brakuje. Miałem przyjemność komentować spotkanie ze Skrą (2:3), gdzie zagrali naprawdę bardzo dobrze. Moją rolą jest dotrzeć do ich psychiki i sprawić, by czuli, że zawsze ktoś koło nich stoi. Żadnych kar, żadnych zawieszeń. Nie jestem jednak cudotwórcą i te słowa przekazałem działaczom.
* Zapalił Pan po podpisaniu kontraktu, czy jednak można żyć bez papierosów?
- Choć byłem trochę podniecony – a w zasadzie bardzo podniecony – to nie zapaliłem! A był to już dwudziesty drugi dzień bez papierosa. Ze swojej postawy mogę być więc dumny. Nie piję też kawy i ograniczyłem alkohol, bo przy tych odżywkach przychodzi ochota na palenie.
IRENEUSZ KŁOS
Ur.: 14.091959 w Gorzowie Wlkp.
Rodzina: żona Violetta, syn Piotr
Sukcesy zawodnicze: 337 meczów w reprezentacji (więcej zaliczyli tylko Wiesław Gawłowski i Ryszard Bosek), trzykrotny wicemistrz Europy (1979, 1981, 1983), uczestnik trzech MŚ, trzykrotny mistrz Polski z Gwardią (1980-82) i raz z Yawalem AZS-em Częstochowa (1999).
Sukcesy trenerskie: drugi szkoleniowiec żeńskiej reprezentacji
Hobby: siatkówka, koszykówka, piłka nożna, wędkarstwo.
Maciej Jarosz: - Byłem kompletnie zaskoczony
* W jaki sposób działacze sekcji argumentowali decyzję o odsunięciu Pana od zespołu?
- Właściwie nie było żadnych konkretnych argumentów poza tym, że istnieje możliwość spadku zespołu z ligi. A w tym sezonie celem było utrzymanie się zespołu w serii A, jednak spadek również był brany pod uwagę.
* Czuje się Pan rozgoryczony taką decyzją zarządu?
- Może nie rozgoryczony, ale kompletnie zaskoczony.
* Wiem, że zaproponowano Panu pozostanie w klubie, w roli koordynatora grup młodzieżowych.
- To prawda, ale nie dogadaliśmy się co do warunków pracy i wczoraj dostałem zwolnienie z trybem natychmiastowym.
* Co stanęło na przeszkodzie w znalezieniu kompromisu?
- Mam ważny kontrakt do końca czerwca, ale działacze nie chcieli tego zaakceptować.
* W jaki sposób chce Pan w takim razie wyegzekwować postanowienia w nim zapisane?
- Zastanowię się.
* Co Pan zamierza teraz robić?
- Odpocząć. Pojadę na narty do Włoch albo do Austrii. A wiosną będę chodził na ryby.
* A jeśli wcześniej otrzyma Pan propozycję z innego klubu?
- Jeśli będzie ciekawa pod względem sportowym – bo nie pieniądze są u mnie na pierwszym miejscu – i zakładała pracę w fajnej atmosferze oraz z fajnymi ludźmi, to na pewno ją rozważę.
* Pożegnał się Pan z zawodnikami?
- Tak. Podziękowałem im za współpracę, życzyłem sukcesu i osiągnięcia celu, jakim jest utrzymanie się w serii A. Czy oni coś mi przekazali? Próbowali, ale uznałem, że to nie czas na takie rozmowy.
* Po powrocie z Częstochowy trenował Pan Gwardię przez cztery lata. Jakie one były?
- Po moim powrocie zastałem II ligę, a teraz jest seria A. Myślę, że można było ugrać coś więcej, ale taka jest siatkówka.
* Ma Pan jakiś trenerski, konkretny cel?
- Każdy ma jakiś cel. Przede mną też jest jeszcze wiele do zrobienia.
MACIEJ JAROSZ
Ur.: 4.03.1959 we Wrocławiu
Rodzina: żona Iwona, synowie Marcin i Jakub
Sukcesy zawodnicze: trzykrotny wicemistrz Europy (1977, 1979, 1981), trzykrotny mistrz Polski z Gwardią (1980-82), 4. miejsce na igrzyskach Moskwa'80,
Sukcesy trenerskie: 4. miejsce w Pucharze Europy z belgijskim Desimpelem Torhout, mistrzostwo Polski z Yawalem AZS-em (1999) i II wicemistrzostwo Polski z Galaxią (2000), dwukrotnie awans z Gwardią do serii A
Hobby: wędkarstwo
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?