Zmian na miedzi spodziewano się zaraz po jesiennych wyborach. Ale oczekiwanie się przedłuża. W styczniu odwołany został prezes zarządu Krzysztof Skóra.

Jego obowiązki przejął wiceprezes Ireneusz Reszczyński. Nowego prezesa ma wybrać nowa rada nadzorcza, ale ze względów proceduralnych zmiany w tym gremium przeprowadzono dopiero 14 lutego. Wtedy Ministerstwo Skarbu Państwa (właściciel 42 proc. akcji KGHM) wymieniło swoich sześciu przedstawicieli w 9-osobowym składzie. W poniedziałek rada ukonstytuowała się, jednak do tej pory jej przewodniczący Marek Trawiński nie wydał żadnego komunikatu, ani nie znalazł czasu na rozmowę.
Nie wiadomo więc, kiedy i na jakich zasadach wybrany zostanie nowy zarząd miedziowej spółki. W departamencie promocji i public relations dowiedzieliśmy się tylko, że jeśli pojawią się ważne sprawy, to RN oddeleguje kogoś ze swojego grona, by się na ich temat wypowiedział.
Kolejne posiedzenie ma się odbyć 12 marca. W spółce nadal więc oczekiwanie. Obecna władza siedzi na walizkach i liczy dni, kiedy przyjdą nowi. A to może jeszcze potrwać, zwłaszcza jeśli prezes zarządu będzie wybierany w drodze konkursu.
Takiej procedurze przeciwny jest Ryszard Zbrzyzny, szef Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Miedziowego. - Nie ma na to czasu, bo decyzje potrzebne są na wczoraj - podkreśla. Związkowcy ZZPPM twierdzą, że tymczasowość zarządu firmy działa na jej szkodę. Nie ma jeszcze budżetu na 2008 rok, ani strategicznych decyzji inwestycyjnych - na przykład w sprawie nowej stacji klimatycznej dla kopalni. - Źle się dzieje w sferze górniczej - mówi Ryszard Zbrzyzny. - W ciągu dwóch lat spadł poziom produkcji miedzi z własnego koncentratu, a to jest złe ekonomicznie.
- Z pewnością potrzebny jest kompletny zarząd z jasną wizją strategii naszej firmy - uważa Józef Czyczerski, szef górniczej Solidarności w KGHM.

Pięć najważniejszych zadań dla nowego prezesa

- Powinien przygotować dobry plan inwestycji, by przekonać akcjonariuszy do pozostawienia w KGHM ubiegłorocznego zysku czyli ok. 3,8 mld zł. Te pieniądze są niezbędne na realizację ważnych dla KGHM inwestycji. Zyski za 2005 i 2006 rok (5,4 mld zł) zabrano, co spowodowało, że firma nie jest przygotowana na czasy dekoniunktury.

- Należy udostępnić nowe złoża rudy, by KGHM mógł zwiększyć produkcję miedzi z własnych surowców i ograniczyć ze złomów, bo to nie przynosi zysku.

- Trzeba posprzątać po prezesie Krzysztofie Skórze. Np. pozostało rozbudowane do 460 osób Biuro Zarządu KGHM, które na początku istnienia spółki liczyło tylko 110 osób.

- Nowa władza powinna zadbać o spółki-córki KGHM, które są niedoinwestowane i straciły tzw. prawo pierwszej nocy w uzyskiwaniu zleceń z Polskiej Miedzi.

- Należy uporządkować zasady płacowe, bo układ pracy sprzed kilkunastu lat nie jest motywacyjny.
- Trzeba więcej pieniędzy przeznaczyć na inwestycje odtworzeniowe, które przygotują KGHM na okres spadku cen miedzi.

- Należy znacznie zwiększyć wydatki na zakupy części i podzespołów. Poza tym trzeba powrócić do systemu remontów we własnym zakresie, ograniczając rolę firm serwisowych.

- W kopalniach KGHM należy zrezygnować z kilkuzmianowego do trzyzmianowego systemu pracy. Tak, praca była bardziej wydajna i bezpieczna.

- Skończyć z "turystyką przemysłową", czyli poszukiwaniem złóż na świecie, a przeanalizować możliwość powrotu do eksploatacji złoża w starym zagłębiu miedziowym koło Bolesławca.Tu należy szukać możliwości zwiększenia wydobycia rudy.

- Proporcje zarobków w spółce uległy w ostatnich latach zachwianiu. Znacznie zwiększyć należy więc wynagrodzenia pracowników produkcyjnych, czyli górników, hutników i przeróbkarzy.