Rozmowa z Jackiem Męciną, wiceministrem gospodarki i pracy
• Po zakończeniu programu „Pierwsza praca” stałe zatrudnienie znalazł tylko co dziesiąty młody człowiek spośród dwóch milionów, które z niego skorzystały. To chyba niewielu?
– Nie wszyscy z tych dwóch milionów byli na stażach. Część korzystała na przykład z doradztwa zawodowego czy klubów pracy. Oczywiście, zawsze może być lepiej. To była jednak bardzo duża mobilizacja dla urzędów pracy, OHP i innych instytucji odpowiedzialnych za program.
• Widać, że pracodawcy pozbywali się pracowników, gdy tylko urząd pracy przestawał płacić...
– To obrazuje kondycję naszej gospodarki. Pracodawcy po prostu nie mieli środków, żeby zatrudnić wszystkie osoby na stałe. Jeżeli pracodawca przyjmował sześciu absolwentów, a zostało dwóch, to i tak sukces. Dla tych, którzy odpadli, mogło to być duże rozczarowanie, ale przecież zdobyli doświadczenie i wiedzę.
• I to wystarczy?
– Jeżeli absolwent wchodzi na rynek pracy bez żadnego doświadczenia zawodowego z okresu studiów, nie był aktywny, nie angażował się poza uczelnią, to wiadomo, że będzie miał duże problemy na rynku pracy. Dlatego takie doświadczenia też są potrzebne.
• Jedynie 1,3 tys. młodych bezrobotnych rozpoczęło w ostatnich trzech latach pracę na własny rachunek. Dlaczego tak niewielu?
– Zainteresowanie młodzieży prowadzeniem własnej działalności gospodarczej jest duże, ale przeszkadzają im różne bariery i biurokracja. W ostatnich latach nie sprzyjał im także wolniejszy rozwój gospodarczy. To wszystko tworzyło zły klimat dla przedsiębiorczości.
• Czy stworzony w ministerstwie program „Pierwszy biznes” może im pomóc?
– Chcemy wykorzystać to, że po naszym wejściu do Unii Europejskiej poprawia się sytuacja gospodarcza. Młodym ludziom potrzeba wiedzy i pieniędzy. Stąd pomysł połączenia wszystkich sposobów finansowania, jak dotacje i pożyczki. Dzięki szkoleniom absolwenci nauczą się radzić sobie z przepisami. Ważne, żeby mieli dobry pomysł na własny biznes.
• Ilu młodych przedsiębiorców może skorzystać z programu?
– Do końca roku przeznaczymy na tę akcję ok. 30 milionów złotych. Prawie drugie tyle za pośrednictwem Banku Gospodarstwa Krajowego pójdzie na pożyczki. Trzeba mierzyć siły na zamiary – chciałbym, aby z programu skorzystało 3-4 tysiące osób. Ważne, żeby akcja nie zakończyła się po roku. Mam nadzieję, że moi następcy będą ją kontynuować.
Zastrzeż PESEL - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?