Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Złoto Wrocławia ukryte w podziemiach Kamiennej Góry w Lubaniu? Grupa miłośników tajemnic już dokonała zaskakujących odkryć

Justyna Orlik
Justyna Orlik
Lubań to kilkunastotysięczne miasto na Dolnym Śląsku. Czy historia Kamiennej Góry będzie przypominała tą ze "złotym pociągiem" w Wałbrzychu? Wiele wskazuje na to, że nie. Grupa pasjonatów od 10 lat bada Kamienną Górę, a wszystko za sprawą jednego dokumentu, który przypadkowo trafił w ręce członka stowarzyszenia Miłośników Górnych Łużyc. Przygoda, która rozpoczęła się dekadę temu niebawem znajdzie swój "mały finał". Rozpoczęto pracę w terenie. Czy w jednym z pomieszczeń uda się znaleźć zawartość ciężarówki ze złotem? Sprawdzamy!

Sebastian Terenda jest koordynatorem projektu, przy którym na co dzień pracuje kilkanaście osób i to zupełnie za darmo. W rozmowie wskazywał, że na rynku pracy ciężko o dobrych pracowników, więc to duże szczęście, że udało się wspólnie zaangażować tak wielu ludzi do bezpłatnej pomocy w odkrywaniu zagadki Kamiennej Góry.

Jakie skarby skrywa to miejsce?

- Obiekt wykuty jest w bazaltowej, powulkanicznej górze. To skarb geologiczny na skalę europejską, a może i światową, bo nigdzie takich podziemi nie ma. Bazalt to bardzo twarda skała, niełatwo poddaje się obróbce, więc nikt nie podejmuje się takich eksperymentów. Niemcy nie robili chodników górniczych, żeby wydobywać kamień. To był podziemny kompleks, stworzony na potrzeby militarne. Na początkowym etapie prac, co widać po szkicu projektowym, planowano wybudowanie schronu przeciwlotniczego, ale na pierwszy rzut okaz widać, że ten obiekt jest na to za duży. Tunel na odcinku wykłutym w litym bazalcie ma wielkość 3 metrów na 3 metry, więc jest ogromny. Specjalnie tak to opisano, żeby odwrócić uwagę i zainteresowanie ludzi tym miejscem. - tłumaczy Sebastian Terenda.

Lubański bazalt i jego tajemnice

Podziemia Kamiennej Góry są ciekawe również pod względem historycznym. Informacje, którymi dysponuje archiwum miejskie, niewiele mówią o tym miejscu, ale grupie udało się natrafić na ciekawe tropy.

- Ten obiekt jest zagadkowy. Do dziś nie wiadomo po co drążono tunel. Jeśli Niemcy cokolwiek w nim zostawili, to na pewno nie po to, żeby się tym chwalić. Mamy kilka wskazówek, sugerujących, że coś zostało tam ukryte, bo wejścia są dobrze pozabezpieczane. Myślę, że komuś zależało na tym, żeby tu wrócić. - tłumaczy Terenda.

Przygoda z Kamienną Górą rozpoczęła się dla grupy poszukiwawczej już w 2011 roku. Członek stowarzyszenia, Tomasz Bernacki, przez przypadek trafił na szkic w archiwum. Kalka techniczna, która znalazła się w jego rękach, zapoczątkowała badania zakrojone dziś na szeroką skalę, a później współpracę z czasopismem "Odkrywca". Na pierwszym etapie prac pozyskano wszystkie legalne pozwolenia. Później zaczęto badać to miejsce wspólnie z firmą z Bolesławca, zajmującą się odwiertami.

- Początkowo nikt nie chciał nawiązać z nami współpracy z uwagi na to, że bazalt to jedna z najtwardszych skał. Pan Jacek Kielar, pasjonat historii, zgodził się wywiercić dla nas otwory, przez które wpuściliśmy sondy. Najciekawsze, że w trakcie prac odkryliśmy jedyny ślepy chodnik w całym kompleksie, który widać na szkicu. Wygląda tak, jakby miał pełnić rolę magazynu w czasie, np. bitwy lubańskiej. Jest tam tylko jedno wejście, więc nie mogli w nim przebywać ludzie. Znaleźliśmy tam tory, wózki, rury do prowadzenia sprężonego powietrza. Później chcieliśmy ustalić, jakie będą potencjalne koszty wejścia i eksploracji obiektu, więc próbowaliśmy przysunąć jak najbliżej wejścia. Zrobiliśmy odwierty, dzięki którym zobaczyliśmy kawałek drewnianej zabudowy, ale natrafiliśmy też na betonową ścianę, której nie było na szkicu. To było nam potrzebne do ustalenia kosztorysu, bo w prace odkrywcze będzie zaangażowanych wiele osób z różnych branż. - wyjaśnia Terenda.

Na miejscu będą obecni budowlańcy, archeolog, a później górnicy oraz zaprzyjaźniony patrol saperski z Bolesławca. Obiekt z okresu II wojny światowej może kryć w sobie różne niespodzianki. Potrzebny będzie też elektryk, który poprowadzi kable, bo podziemny bazalt jest czarny jak węgiel, więc przy braku dobrego oświetlenia niewiele tam widać.

Czy Kamienna Góra to drugi "złoty pociąg"?

- Złoto ładnie brzmi, a jak je spakujemy w pociąg, to wyobraźnia ludzka nie zna granic. Ta legenda ładnie się napędziła. Ludzie w Wałbrzychu nocowali w namiotach wokół ogrodzenia. Szybko okazało się, że niczego tam nie znaleziono. Nie chcę bawić się w jakieś spekulacje. Każdy przedmiot historyczny będzie miał dla nas ogromną wartość. Nikt nie był w podziemiach od początku maja 1945 roku. Już 76 lat minęło od tego czasu. To, co mnie najbardziej frapuje to fakt, że wszystkie wózki stoją na skrzyżowaniach z bocznymi chodnikami. Nie stoją przypadkowo w ciągu, jak to zwykle bywa. To wskazuje na to, że Niemcy mogli tam coś ukryć. Mogą być to dokumenty, rzeczy muzealne lub artefakty z okolicznych zamków. Złoto Wrocławia to nie jest mit, więc niewykluczone, że część jego zawartości znajduje się w środku. - wyjaśnia Terenda.

Lubań to niewielkie miasteczko i dużą zagadką pozostaje także, dlaczego pod koniec wojny, bitwa o to miejsce trwała tak długo. Do walk skierowano specjalne oddziały, które można było wysłać do Berlina, a zamiast tego broniły Lubania.

- Zaangażowano wojska w tak dużą operację nie bez powodu. Czy to był czas do pochowania depozytów z okolicznych zamków? Najprawdopodobniej tak. Wszystko wygląda na to, że za wszelką cenę chciano utrzymać to miejsce i kupić sobie czas. - dodaje Terenda.

10-letnia praca się opłaca

Przedsięwzięcie, zainicjowane przez grupę, jest zakrojone na szeroką skalę. Sebastian Terenda tłumaczył, że próba wejścia do obiektu to tylko kropla w morzu finansowych potrzeb. Do współpracy zaproszono górników z KGHM. Stowarzyszenie Miłośników Górnych Łużyc ma nadzieję, że uda się dostosować podziemia do ruchu turystycznego. Kopalnia dołożyła do inwestycji 100 000 zł. Taką samą kwotę podarował burmistrz Lubania. Do tej pory udało się zebrać niemal 300 000 zł, ale potrzebne są dodatkowe fundusze.

- Te pieniądze są potrzebne na tym etapie prac. Nigdy nie wiadomo, co nas zaskoczy. Teraz przygotowujemy teren, udrażniamy odpływy, ogradzamy plac zabaw. - dodaje Terenda.

Na portalu zrzutka.pl wciąż można wpłacać pieniądze i pomóc grupie w ich dziesięcioletnich zmaganiach. Zachęcamy do wsparcia inicjatywy!

Link znajdziecie TUTAJ

Gdzie aktualnie trwają prace w Lubaniu?

Zobaczcie FILM z konferencji:

Zapraszamy do galerii zdjęć, dokumentujących prace od 2011 roku do dziś.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Złoto Wrocławia ukryte w podziemiach Kamiennej Góry w Lubaniu? Grupa miłośników tajemnic już dokonała zaskakujących odkryć - Zgorzelec Nasze Miasto

Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto