MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Złote palce Mariusza

Wojciech Koerber
W tak czuły sposób Wojciech Szczurowski dziękował Mariuszowi Dutkiewiczowi za perfekcyjne wystawy w trakcie meczu z Chemikiem (3:2).
   FOT. WOJTEK WILCZYŃSKI
W tak czuły sposób Wojciech Szczurowski dziękował Mariuszowi Dutkiewiczowi za perfekcyjne wystawy w trakcie meczu z Chemikiem (3:2). FOT. WOJTEK WILCZYŃSKI
Rozmowa z Wojciechem Szczurowskim, siatkarzem Gwardii Wrocław * W meczu z Chemikiem koledzy mogli na Pana liczyć, tydzień temu w Pile było podobnie.

Rozmowa z Wojciechem Szczurowskim, siatkarzem Gwardii Wrocław

* W meczu z Chemikiem koledzy mogli na Pana liczyć, tydzień temu w Pile było podobnie. Mariusz Dutkiewicz mówił nam, że co posłał piłkę na skrzydło, to Szczurowski zamieniał ją w punkt. Dołek już za Wami?
- Myślę, że tak, a w Pile tak to po prostu wyglądało (śmiech). Na turniejach przedsezonowych graliśmy dobrze. Myślę, że za dobrze i na dwa pierwsze mecze ligowe złapaliśmy dołek, który zawsze przychodzi w trakcie sezonu. Możemy się tylko cieszyć, że mamy go już za sobą. Począwszy od spotkania w Hajnówce zaczęliśmy piąć się w górę.
* Tam podobno do lepszej gry zmobilizowali Was dziennikarze?
- Trochę żeśmy się pośmiali, bo tamtejsza prasa napisała, że jesteśmy zgranymi kartami, a nie żadnymi asami w talii. To nas rozbawiło, ale na pewno też zmobilizowało. Artykuł swoje zrobił, bo wygraliśmy 3:0. Później bardzo, bardzo dobry mecz wyszedł nam właśnie w Pile. Ten ostatni z Chemikiem powinniśmy wygrać szybciej, ale najważniejsze, że udało się postawić kropkę nad “i”.
* Ale dlaczego nie wygraliście 3:0? W trzeciej partii prowadziliście przecież 23:20.
- Sam nie wiem. Mam też pretensje do siebie, bo zadrżała mi ręka. Ale taki jest sport. Za to mecz był pełen dramaturgii i mógł się podobać, mimo że dziewczyny wysoko postawiły nam poprzeczkę (wcześniej wygrały w Orbicie z Muszynianką 3:1).
* W czasie meczu i po nim znów zaprezentował Pan kilka efektów specjalnych pod publiczkę...
...no bo już musiałem. Koledzy się śmiali, że wcześniej brakowało im tego. A grunt to dobrze się bawić.
* A Mariusz Dutkiewicz lubi, gdy całuje go Pan w głowę?
- Nie wiem, bo zrobiłem to spontanicznie, po raz pierwszy. Musiałem mu podziękować, bo obsługiwał mnie rewelacyjnie. W jego palcach zasługa, że skończyłem tyle piłek. Kiedyś Francuzi całowali tak w głowę bramkarza Bartheza, ale Mariusz w przeciwieństwie do niego nie jest łysy.
* Po pięciu kolejkach bez porażki ostał się tylko Jadar Radom, którego przed sezonem ogrywaliście.
- Jadar nie grał na razie z czołówką. Mecze z Piłą, Bydgoszczą, Bielskiem czy z nami ma dopiero przed sobą. W okresie przygotowawczym w Radomiu byliśmy lepsi, a przegraliśmy tylko raz - na naszym pierwszym turnieju w Bogatyni. Wtedy byliśmy dopiero co po ciężkich górach, nie graliśmy jeszcze w siatkówkę, a większość czasu spędzaliśmy na siłowni.
* Ale teraz wszystko zmierza już w dobrym kierunku. Ku Polskiej Lidze Siatkówki?
- Oficjalnie żadnych nacisków na awans nie ma, ale chcemy zrobić to dla siebie. Stać nas na to. Przecież takie zespoły z PLS jak Radlin czy Nysa mogłyby mieć kłopoty z utrzymaniem się w serii B. Nie jestem jednak za tym, by tylko pieniądze decydowały o miejscu w najwyższej klasie.
* W niedzielę mieliście zagrać w Świdniku, ale mecz z Avią został jednak odwołany. To byłaby chyba niezręczna sytuacja, pojechać i pokonać zespół, która spotkała tak wielka tragedia?
- Na pewno, bo przecież my się z nimi solidaryzujemy. Ale wiadomo już, że Avia utrzyma się w serii B bez względu na wyniki i chwała ludziom ze związku, że podjęli taką decyzję. Ja tym bardziej zdaję sobie sprawę, jak wielka tragedia się zdarzyła, bo kiedyś sam uczestniczyłem w wypadku. Jeszcze jako zawodnik AZS-u Olsztyn jechaliśmy autobusem na swój ostatni mecz do Radomia i wylądowaliśmy w rowie. O mały włos, a byłoby wśród nas kilka trupów. Ja miałem poważne stłuczenie kręgosłupa, jeden z kolegów złamane żebra, a Szymon Fiedorow złamany nos.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wojciech Łobodziński, trener Arki Gdynia: Karny był ewidentny

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto