Złote Iglice, czyli klęska urodzaju

150 zaproszeń dla naszych Czytelników na galę z okazji Dnia Teatru

W tym roku rozdamy Złote Iglice po raz czterdziesty. I nie mamy wątpliwości, iż aktorzy cenią sobie te wyróżnienia nawet wyżej od innych nagród

Swoją Złotą Iglicę na spotkanie do salonu prof. Dudka przyniósł artysta teatrów operowych, znakomity baryton Bogusław Szynalski: – To jest dla mnie najcenniejsza nagroda, jaką kiedykolwiek dostałem, bo przyznali mi ją widzowie, czytelnicy „Słowa Polskiego•Gazety Wrocławskiej”, którzy musieli gazetę kupić, wyciąć kupon i jeszcze zainwestować w znaczek pocztowy.
W tym roku postanowiliśmy nagrodzić także naszych Czytelników, którzy wezmą udział w plebiscycie. Każdy kupon, wysłany na nasz adres, i każdy sms wezmą udział w losowaniu 150 zaproszeń na ceremonię wręczenia Iglic, którą zaplanowaliśmy z okazji Międzynarodowego Dnia Teatru na 30 marca, we wrocławskim Muzeum Architektury. Oprócz ogłoszenia wyników głosowania będzie też ciekawy program artystyczny.
Bywały lata, że kandydatów do aktorskich wyróżnień trzeba było szukać z lupą i świecą. W ubiegłym roku wysyp teatralnych wydarzeń był tak obfity, że nominacje są ledwie skromnym śladem. Na liście kandydatów do nagrody w kategorii aktor dramatyczny kandydatów wystarczyłoby na kilka statuetek. Na uwagę zasługują role jeleniogórzanin Piotr Konieczyński, legniczanie Janusz Chabior, Przemek Bluszcz i Bogdan Grzeszczak. W Wałbrzychu liderowali Wiesław Cichy i Andrzej Szubski, we Wrocławiu Mariusz Kiljan. Wśród aktorów śpiewających, posługując się metodą kompromisów, jedno miejsce przyznaliśmy zjawisku ubiegłorocznemu – Legitymacjom, za którymi kryją się trzy nazwiska: Dudziński-Imiela-Studniak. Podobnym zabiegiem posłużyliśmy się wśród tancerzy i mimów, jedno miejsce przyznając działającym w duecie braciom Kamińskim. •