Nie wiedzie się Ireneuszowi Kłosowi w pracy szkoleniowej z I-ligowym żeńskim Piastem Szczecin. Zespół miał walczyć o awans do LSK, a wciąż osuwa się w tabeli (jest piąty). W środę przegrał na wyjeździe 1:3 z... przedostatnim zespołem ligi - Legionovią. Lokalna prasa wyliczyła, że spośród ośmiu meczów pod wodzą Kłosa zespół przegrał cztery. Tymczasem jego poprzednik Jerzy Taczała został zwolniony za bilans 7 zwycięstw i 3 porażek.
- Źle się dzieje. Fakt, że wciąż kontuzjowana jest nasza najlepsza zawodniczka Kinga Kasprzak, ale nie tłumaczy to ani mnie, ani zespołu. Problem tkwi w głowach. Na treningach zespół prezentuje się dobrze i ambitnie. Przychodzi mecz i dziewczyny są powiązane. Widać, że chcą, rzucają się, jednak po jednym przegranym secie już nie potrafią się podnieść. Nie poddaję się jednak. Trzeba działać i próbować to zmienić, bo jak tak dalej pójdzie, to wypadniemy z sześciozespołowej fazy play-off - mówi Kłos, którego na wybrzeżu dopadają też problemy zdrowotne. - Tu strasznie wieje i najwyraźniej nie byłem do takich warunków przyzwyczajony. Ostatnio przez trzy dni leżałem bez siły w łóżku i brałem antybiotyki. Treningi prowadził człowiek od kadetek i chwała mu za to - dodaje wrocławianin.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?