MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Zimny prysznic

Janusz Michalczyk, (BAR)
Tadeusz Styś spod Kobierzyc jest zawiedziony decyzją Koreańczyków. Liczył na to, że jego syn znajdzie prace w fabryce Hyundaya.
FOT. WOJTEK WILCZYŃSKI
Tadeusz Styś spod Kobierzyc jest zawiedziony decyzją Koreańczyków. Liczył na to, że jego syn znajdzie prace w fabryce Hyundaya. FOT. WOJTEK WILCZYŃSKI
Potwierdziły się informacje, że Huyndai nie wybuduje fabryki w gminie Kobierzyce. Dlaczego przegraliśmy ze Słowacją? Przyczyn wymieniano wczoraj wiele, ale najważniejsze to wyższe podatki i o wiele większe ...

Potwierdziły się informacje, że Huyndai nie wybuduje fabryki w gminie Kobierzyce.

Dlaczego przegraliśmy ze Słowacją? Przyczyn wymieniano wczoraj wiele, ale najważniejsze to wyższe podatki i o wiele większe obciążenia pracodawcy niż na Słowacji.

- Wielka szkoda, że Koreańczycy nie postawią u nas swojej fabryki. Syn chodzi teraz do technikum samochodowego, więc miałby u nich dobrą pracę - mówi Tadeusz Styś z Tyńca Małego w gminie Kobierzyce.

Właśnie w okolicach Tyńca władze gminy przygotowały 150 hektarów gruntu pod fabrykę koncernu Hyundai. Ten wybrał jednak ofertę Słowaków. Wójt Ryszard Pacholik przeżywał wczoraj ciężkie chwile. Podczas naszej rozmowy wzdychał ciężko, nie kryjąc rozczarowania.

- Przegraliśmy, ale wcale nie jesteśmy gorsi. Nie mamy sobie nic do zarzucenia, bo przez ostatnie pół roku ciężko pracowaliśmy, by nasza oferta była jak najlepsza - mówi.
Najbardziej żal ponad trzech tysięcy miejsc pracy. W Kobierzycach bezrobocie jest niskie, bo nie przekracza 7 proc, ale fabryka dałaby zatrudnienie mieszkańcom z okolic Wrocławia i części regionu wałbrzyskiego.

- To z pewnością porażka, ale cóż zrobić? Mniej będzie pieniędzy z podatków, więc dłużej poczekamy na kanalizację - mówi Jarosław Milewski z miejscowości Ślęza. - Najbardziej nas boli utrata miejsc pracy. My żoną mamy zatrudnienie, ale jaka będzie przyszłość naszych dzieci?

Najczęściej stawiane wczoraj pytanie brzmiało: dlaczego przegraliśmy ze Słowakami? Pierwsze, nerwowe komentarze przypominały szukanie kozła ofiarnego. Szefowie Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych wyjaśnili, że nasze słabsze strony to gorsza infrastruktura drogowa i kolejowa oraz wyższe koszty pracy niż u naszych południowych sąsiadów.

Inni przedstawiciele rządu wspominali o złej komunikacji i braku bocznicy kolejowej. Tym samym dawali do zrozumienia, że wina leży po stronie samorządów. Z takim postawieniem sprawy nie zgadzają się ani władze województwa, ani gminy. Od autostrady Wrocław-Legnica proponowaną działkę dzieli zaledwie 500 m. A bocznica to drobiazg, bo można ją szybko wybudować i połączyć z nieczynną w tej chwili, pobliską linią kolejową.

Kobierzyce nie mogły wygrać. I to wcale nie dlatego, że nasza oferta była gorsza od innych. Dla Koreańczyków tak naprawdę liczyły się dwa czynniki o znaczeniu strategicznym: koszty pracy i system podatkowy. A jeśli tak, to wszystkie nasze atuty, których nikt nie poddaje w wątpliwość, niewiele znaczyły.
Koszty pracy są Słowacji o wiele niższe. Chodzi nie tylko o wysokość zarobków, ale o wszystkie dodatkowe daniny na rzecz państwa, jak np. składka ZUS.
Jeszcze gorzej wygląda rzecz z podatkami. Słowacy od stycznia mają podatki na poziomie 19 proc. - dochodowy, płacony przez firmy i VAT. Ważniejsze jest jednak, że upraszczając system i obniżając podatki zagwarantowali inwestorom poczucie bezpieczeństwa.

OPINIE I KOEMNTARZE

Ireneusz Jabłoński, ekspert z Centrum im. Adama Smitha
Hyundai potwierdził to, o czym polscy przedsiębiorcy mówią od dawna: w naszym kraju są złe warunki do prowadzenia działalności gospodarczej. Tego nie zrekompensują żadne granty ofiarowywane inwestorowi. Jednak decyzja Koreańczyków nie jest powodem do rozpaczy. Jest porażką propagandową dla rządu, ale jedna duża fabryka i tak nie rozwiąże problemu bezrobocia ani wzrostu gospodarczego. Należy poprawić warunki funkcjonowania przedsiębiorców, a wtedy małe i średnie firmy zaczną zatrudniać ludzi. Jeśli będzie przyjazny klimat, to zagraniczni inwestorzy będą do nas przybywać bez specjalnych zachęt. Stawaliśmy na głowie, aby ściągnąć jedną firmę, a zapominamy o rzeszy polskich przedsiębiorców, którzy nie otrzymują takich zachęt. Wysokie koszty pracy, niesprzyjający klimat prawny oraz represyjna biurokracja skarbowa - tego przestraszył się Hyundai. I to nie pozwala sprawnie działać polskim firmom.

Małgorzata Krzysztofek z Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych
Inwestora mogły zniechęcić wysokie koszty pracy oraz brak infrastruktury w całym kraju. Trzeba stworzyć dobre warunki do działania polskim firmom, a wtedy będzie to kraj atrakcyjny także dla zagranicznych inwestorów. Przykład Hyundaia powinien być poważnym ostrzeżeniem - niebawem polscy przedsiębiorcy będą uciekać za granicę. Może wkrótce będzie się im opłacać przeniesienie fabryki do Słowacji czy krajów nadbałtyckich. Niebawem nie będziemy się martwić, jak przyciągnąć inwestorów zagranicznych, tylko jak zatrzymać polskich.

Stanisław Łopatowski, wojewoda dolnośląski
Z argumentami ekonomicznymi trudno dyskutować. My zrobiliśmy wszystko, co możliwe, aby pozyskać tak ważnego dla regionu inwestora. Przez cały okres negocjacji funkcjonował rządowo-samorządowy zespół roboczy, gotowy w ciągu kilkunastu godzin przygotować odpowiedź na każde pytanie. Teraz jednak raz jeszcze usiądziemy i przeanalizujemy nasze postępowanie. Po to, aby znaleźć potencjalne najsłabsze strony oferty i wyeliminować je przed rozmowami z kolejnymi inwestorami.

Zagrywka taktyczna?
W piśmie „Flota” wydawanym dla menedżerów z branży transportowej napisano, że już w listopadzie 2003 roku Hyundai był zdecydowany inwestować na Słowacji. Taką opinię wyraził jeden z brytyjskich specjalistów, którego Koreańczycy zaprosili do współpracy.
Jego zdaniem wielomiesięczne negocjacje służyły maksymalnemu wyśrubowaniu oferty przez Słowaków. Paradoksalnie - im polska oferta była bardziej atrakcyjna, tym więcej musieli rzucić na stół Słowacy. I rzeczywiście, nawet tamtejsi ekonomiści przyznają, że trudno będzie temu małemu krajowi udźwignąć koszty wsparcia inwestycji, szacowane na ponad 100 mln euro.

Wartość inwestycji Hyundaia wynosi 700 mln euro. W fabryce ma być produkowanych rocznie 300 tys. samochodów. Zatrudnienie znajdzie 3-4 tys. osób.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zastrzeż PESEL - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto