Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ziemia obiecana

Łukasz Pałka, Janusz Michalczyk
fot. tomasz gola
fot. tomasz gola
Do trzech razy sztuka, czyli jak zdobyliśmy koreańskiego inwestora Witajcie w Kobierzycach – to jedno zdanie po koreańsku Ryszard Pacholik, wójt Kobierzyc, opanował do perfekcji.

Do trzech razy sztuka, czyli jak zdobyliśmy koreańskiego inwestora

Witajcie w Kobierzycach – to jedno zdanie po koreańsku Ryszard Pacholik, wójt Kobierzyc, opanował do perfekcji. Przyjmował delegacje trzech koncernów, zanim mógł otworzyć szampana

Czyż nie jest piękna? Równiutka jak stół – zachwyca się Ryszard Pacholik i brzmi to niemal tak, jakby mówił o wybrance serca. Spacerujemy po prawie trzystuhektarowej działce, która wkrótce zatętni życiem. Na wiosnę zaczną się tu prace budowlane, a w 2007 roku koncern LG Philips zacznie produkować ekrany ciekłokrystaliczne do telewizorów i monitorów komputerowych.

Pędem na lotnisko
O terenach pod Wrocławiem zrobiło się głośno dwa lata temu, gdy pojawił się koreański koncern motoryzacyjny Hyundai. Szukał miejsca pod fabrykę samochodów. Koreańczycy zwiedzili wtedy kilka polskich miast.
– Pamiętam, jak w ostatniej chwili zmienialiśmy plan zagospodarowania i pędziłem z nim na lotnisko, żeby znajomy zawiózł go do Warszawy – wspomina Ryszard Pacholik.
Dzięki temu działka w Biskupicach Podgórnych znalazła się w ofercie Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych. Fabryka Hyundaia rozpłynęła się jednak we mgle, bo inwestora skusiła większa pomoc publiczna ze strony słowackiego rządu.
Dodajmy, że do dziś Koreańczycy nie zaczęli budowy u naszych południowych sąsiadów, bo zbuntowali się tamtejsi górale.
Nie widać końca targów, bo Słowacy żądają kilkakrotnie wyższej ceny za swoją ziemię niż gotów jest zapłacić rząd. Konflikt przeniósł się do sądów i nic nie wskazuje, aby miał się szybko zakończyć i inwestycja koncernu mogła ruszyć pełną parą..

W depresji
– Gdy Hyundai zrezygnował, miałem straszną depresję – zwierza się Pacholik.
Nie tylko on. Urzędnicy agencji i ministerstwa gospodarki znaleźli się pod obstrzałem prasy i telewizji. Nieudacznicy to jedno z łagodniejszych określeń, jakie wtedy można było usłyszeć. Szum wokół Kobierzyc sprawił jednak, że zainteresowały się nimi inne koncerny. I tak po roku trafiła do nas następna koreańska firma – produkujący opony Hankook. Nikt nie chciał przegrać po raz drugi, więc ofertę szlifowano jak diament.
Determinacja słowackiego rządu była jednak tak ogromna, że znów przebili nas zdecydowanie wielkością pomocy w gotówce. Koreańczycy długo grymasili i w końcu wskazali na naszych południowych sąsiadów. Czy po raz drugi wykorzystano nas tylko do podbicia stawki Słowakom?
– Chyba chcą, żebyśmy sami wybudowali im fabrykę i wręczyli klucze – zżymał się Andrzej Zdebski, szef PAIiIZ.

Groził zawał
Głównym negocjatorem po polskiej stronie był Sebastian Mikosz, wiceprezes PAIiIZ. To on stworzył sprawną ekipę z ekspertów PAIiIZ, urzędników wrocławskiego magistratu i gminy Kobierzyce. I powtarzał wszystkim, że sukces w końcu musi przyjść. W głębi duszy miał jednak wątpliwości.
– Jak znowu nam nie wyjdzie i dziennikarze się po mnie przejadą, chyba przypłacę to zawałem – mówił nam kilka miesięcy temu Mikosz, gdy pojawili się u niego przedstawiciele LG Philips LCD.
Negocjacje rozpoczęły się w lutym. Polaków zdziwiła skala inwestycji.
– Kiedy pierwszy raz z nimi rozmawiałem, musiałem dopytywać, czy nie pomylili się o jedno zero. Brałem to za nadmuchane deklaracje – śmieje się Sebastian Mikosz. – Do momentu, gdy na własne oczy zobaczyłem fabrykę w Seulu.

Polityka i rodzina
To były inne rozmowy niż z Hyundaiem czy Hankookiem. Tym razem Koreańczycy mieli trzy ekipy negocjatorów, które wciąż się zmieniały. Do Wrocławia i Kobierzyc przyjeżdżali sześć razy.
– Nie jestem w stanie zliczyć, ile godzin przesiedzieliśmy na oficjalnych spotkaniach, obiadach i przy piwie – opowiada Mikosz.
Interesowało ich wszystko: polityka, historia Polski, nawet rodziny polskich rozmówców.
– O sukcesie pomyślałem, gdy trafiła do nas ekipa techników. Wcześniej kończyło się tylko na wizycie prezesów – dodaje wójt Pacholik.
Przełomem była wizyta naszej delegacji w Korei pod koniec sierpnia. Polscy negocjatorzy zawieźli kompromisowe propozycje pomocy publicznej, przygotowanej specjalnie dla koncernu LG Philips. Wczoraj podpisano w Warszawie umowę, ale cały czas trwają szczegółowe uzgodnienia.
– Właśnie skończyliśmy omawiać sprawę zanieczyszczeń powietrza, spowodowanych pobliską autostradą – relacjonuje Mikosz. – Teraz układamy fabrykę na planie działki. Chodzi o to, żeby każdy dostawca miał do niej łatwy dostęp. Wójt Pacholik obiecał, że jak będzie trzeba, to on kawałek lasu wytnie. •

Zakazane kichanie
Jak współpracować z koreańskim inwestorem? (fragmenty instrukcji przygotowanej przez Polską Agencję Informacji i Inwestycji Zagranicznych)

* Podając jakiś przedmiot, także wizytówkę, należy to robić oburącz. Witając się, lewą ręką należy podtrzymać się za nadgarstek prawej ręki.
* Podczas rozmów należy wyraźnie odróżnić historię Korei od innych krajów Azji, zwłaszcza Japonii. Należy unikać tematu sukcesów japońskich firm i bankructwa Daewoo.
* W dokumentach i korespondencji nie należy używać koloru czerwonego. W kulturze koreańskiej to kolor śmierci i czerwienią pisze się o zmarłych.
* Koreańczycy lubią mocne polskie alkohole, bardzo smakuje im też polskie piwo. Raczej nie można uchylać się od picia alkoholu.
* Nikt z członków koreańskiej delegacji nie może mieszkać na czwartym piętrze. To w Korei liczba pechowa.
* Jednym z najbardziej wulgarnych gestów w kulturze Azji jest wycieranie nosa. Nie wolno tego robić publicznie. Osoby zakatarzone nie powinny brać udziału w spotkaniach.

(W przeszłości za dużo było polityki. Fabrykę samochodów Toyoty i Peugeota, która stanęła w Czechach, przegraliśmy tylko dlatego, że politycy naciskali, żeby znalazła się w innym miejscu niż chciał inwestor
Sebastian Mikosz, wiceprezes PAIiIZ

od 7 lat
Wideo

Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto