Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zespół Sholem zagrał w Synagodze pod Białym Bocianem [foto]

rakabo
rakabo
zespół Sholem w Synagodze pod Białym Bocianem
zespół Sholem w Synagodze pod Białym Bocianem Marcin Wojtowicz
30 lipca do wrocławskiej synagogi prosto z Krakowskiego Kazimierza przyjechał zespół Sholem, by zagrać po zachodzie słońca.

Artykuł bierze udział w konkursie "Tym żyje miasto"dla dziennikarzy obywatelskich. Wy też możecie sprawdzić swoje siły i wygrać pieniądze.

Z zachmurzonego nieba siąpił deszcz, przeganiając wszystkich w przeróżne zamknięte przestrzenie. Niektórzy z pewnością zasiedli w kinowych salach inni natomiast zadekowali się we wrocławskich knajpach, byli na pewno i tacy, którzy pozostali w swoich zacisznych czterech ścianach, oddając się przeróżnym zajęciom. Ja natomiast w ten ponury dzień trafiłem do budynku Synagogi pod Białym Bocianem, gdzie odbył się kolejny koncert hawdalowy. Oczywiście nie byłem tam sam. Wielu entuzjastów klezmerskich dźwięków przybyło posłuchać muzyków z Krakowa.

Tego wieczoru, koncert odbył się o dość późnej godzinie, bo o 22. Oczywiście pora ta jest ściśle związana z przestrzeganiem szabatu, który kończy się wraz z zachodem słońca. O 21.45 zapalono w synagodze światło, a zespół mógł przystąpić do krótkiej próby nagłośnienia swoich instrumentów. Po chwili przygotowań na scenie pojawił się Stanisław Rybarczyk i przedstawił gości.

W tym roku przypada dziesięciolecie istnienia zespołu Sholem. Na swoim koncie mają koncerty krajowe i zagraniczne. Ich zainteresowania muzyczne to nie tylko muzyka klezmerska, ale także jazz, folk i muzyka klasyczna. Dzięki temu właśnie z niesłychaną świeżością i we własnym stylu przeprowadzili nas przez kilkanaście szlagierów muzyki klezmerskiej.

Grupa zaczęła od bardzo znanej kompozycji Hava Nagila, znanej wszystkim fanom tego gatunku. Jak zwykle w tego rodzaju muzyce, mnie najbardziej urzekły dźwięki grane na skrzypcach przez Ewelinę Tomanek-Inglot, trzeba dodać, że grane fenomenalnie. Oczywiście niczego nie brakował pozostałym muzykom zespołu. Lider formacji, Maciej Inglot, grający na rzadkim okazie akordeonu, także przepięknie opowiadał muzyczne historie. Odpowiedzialny za niskie częstotliwości kontrabasista Max Kowalski, grał z energią i potrafił wydobyć ze swojego instrumentu przepiękne dźwięki.

Ta muzyka ma w sobie jakiś transowy charakter, który porywa słuchacza do krainy przepięknych melodii. Bardzo lubię takie kameralne składy, wtedy można skoncentrować się niemal na każdym dźwięku i czerpać z niego bezcenną muzyczną energię. Z niecierpliwością czekam na następne koncerty hawdalowe we wrocławskiej synagodze.


Czytaj również:

Monster Jam WrocławAquapark - Wrocławski Park Wodny [godziny otwarcia, ceny]Przystanek Woodstock 2011 [program]
Nowe Horyzonty 2011Rozkład jazdy MPK WrocławKąpieliska i baseny we Wrocławiu

Opublikuj materiał i wygraj nawet 500 zł!

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto