Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Żenująca impreza w sądzie

(EGG)
Rozpoczął się ponowny proces byłych wrocławskich urzędników Po zmianie składu sędziowskiego na ławie oskarżonych znów zasiadł były członek zarządu miasta Grzegorz O. i jego najbliżsi współpracownicy.

Rozpoczął się ponowny proces byłych wrocławskich urzędników

Po zmianie składu sędziowskiego na ławie oskarżonych znów zasiadł były członek zarządu miasta Grzegorz O. i jego najbliżsi współpracownicy. Rozpoczęcie procesu nie obyło się bez komplikacji....

Wszystko za sprawą Aksela R. (były dyrektor biura polityki mieszkaniowej w magistracie), jednego ze współoskarżonych, który o wyznaczonej godzinie nie zjawił się na sali. Sędzia postanowił więc o zatrzymaniu R. na 48 godzin przed następną rozprawą i doprowadzeniu go przez policję. Obrońca R. chciał skontaktować się ze swoim klientem, by ustalić przyczynę nieobecności. Jednakże sędzia Artur Kosmala nie przychylił się do wniosku i zdecydował o odroczeniu rozprawy.
Kiedy wydawało się, że wkrótce wszyscy rozejdą się do domu, na salę wkroczył Aksel R. Przeprosił za spóźnienie, tłumacząc, że zabłądził na sądowych korytarzach. - Ta impreza jest stresująca i to dlatego - wypalił przed sądem. Pouczony, że sąd nie toleruje takich spóźnień, usiadł obok swoich kolegów. Nie było już przeszkód, by proces się rozpoczął.

Bez winy?

- Nie przyznaję się do winy, nie będę składał wyjaśnień i nie będę odpowiadał na żadne pytania - oświadczył Grzegorz O. Magdalena O. i Krystyna K. również nie czują się winne, zaś Aksel R. odmówił odpowiedzi na to pytanie, dodatkowo stwierdził, że nie rozumie stawianych mu zarzutów.
Według byłych urzędników gmina zrobiła dobry interes na transakcji z Gantem. Oskarżeni uważają, że zrobili wszystko tak, jak należało i nie widzą żadnych uchybień. Winą za zai stniałą sytuację obarczyli media.
Kolejne posiedzenia odbędą się w czerwcu. Wówczas wyjaśnienia przed sądem złożą świadkowie, których na liście jest prawie trzydziestu, a wśród nich były prezydent miasta Bogdan Zdrojewski.

5 mln zadatku

Byli pracownicy urzędu miejskiego - Grzegorz O., Krystyna K. (była szefowa wydziału finansowo-księgowego), wspomniany Aksel R.oraz Magdalena O. (jego zastępczyni) - są zamieszani w tzw. Gantaferę. Wyłoniona w przetargu pod koniec lat 90. spółka Gant miała wybudować dla gminy ponad 100 mieszkań komunalnych przy ul. Strzegomskiej. Mimo że inwestor nie rozpoczął żadnych prac, nie miał nawet pozwolenia na budowę, gmina wypłaciła mu prawie 5 mln zł zadatku. W rezultacie miasto dostało mniej lokali niż planowało, od innego dewelopera i w zupełnie innym rejonie Wrocławia. Czwórce byłych urzędników prokuratura zarzuca m.in. łamanie przepisów ustawy o zamówieniach publicznych oraz działanie na szkodę gminy. Grozi im za to do trzech lat pozbawienia wolności.

Drugi proces
Pierwszy proces Grzegorza O. i jego najbliższych współpracowników prowadził sędzia Jacek Wawrzynek. Jednakże we wrześniu ubiegłego roku poinformował swoich przełożonych, że rezygnuje z zawodu. Zgodnie z polskim prawem, jeśli w sprawie karnej zmienia się skład orzekający (sędzia lub ławnik), proces musi odbyć się od początku. Tak się stało w tym przypadku.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto