– Byliśmy zespołem lepszym, a jednak przegraliśmy. Bo w piłce liczą się bramki – mówił wyraźnie załamany Mariusz Liberda, bramkarz Zagłębia
Właśnie na cześć Liberdy kibice z Grodziska wywiesili na płocie stadionu olbrzymi transparent: „Libek, dziękujemy”. Nic dziwnego, bramkarz rodem z Żar przez wiele sezonów był podporą Groclinu, z którego odszedł przed tym sezonem. Wczoraj Liberda założył opaskę kapitana, bo Andrzej Szczypkowski musiał pauzować za żółte kartki. I po raz kolejny nie zawiódł. Marne to jednak pocieszenie, bo trzy punkty zostały w Wielkopolsce.
Dwa żądła
W pierwszej połowie najwięcej zamieszania w lubińskich szeregach siała dwójka napastników Piotr Rocki – Adrian Sikora. Bardzo dobrze bronił jednak Liberda (znakomite interwencje m.in. w 14 i 32 min). Zagłębie nie pozostawało dłużne. W 27 min powinno prowadzić. Po wolnym Macieja Iwańskiego przed szansą stanął Robert Kłos. Miał pustą bramkę, jednak jego strzał głową przeszedł obok słupka. – Powinienem trafić, ale źle przymierzyłem. Mam nadzieję, że po przerwie stworzymy jeszcze kilka okazji i którąś uda nam się wykorzystać – zaznaczał obrońca Zagłębia.
Mało sytuacji
Po zmianie stron Zagłębie zaatakowało mocniej. Podopieczni trenera Franciszka Smudy dobrze radzili sobie jednak do pola karnego rywali. Klarownych okazji było jak na lekarstwo. – Wiedzieliśmy, że siła ataku Zagłębia opiera się na Chałbińskim. Dlatego robiliśmy wszystko, aby odciąć go od podań – tłumaczył taktykę Groclinu Mariusz Pawlak.
Gdy wydawało się, że pojedynek zakończy się remisem, Piotr Piechniak kapitalnym wolejem pokonał Liberdę.– Co z tego, że graliśmy nieźle, jak wracamy z zerowym dorobkiem. Ale liga jeszcze trwa. Przed nami trzy mecze i mam nadzieję, że jeszcze poprawimy naszą pozycję w tabeli – zaznaczał Liberda.
Zagłębiu nie udał się zatem rewanż za Puchar Polski. Wtedy w Grodzisku górą (2:0) także był Groclin. •
GROCLIN GRODZISK Wielkopolski 1 (0)
ZAGŁęBIE LUBIN 0 (0)
Bramka: Piechniak (86).
Sędziował: Tomasz Mikulski (Lublin). Żółte kartki: Piechniak, Rocki, Pawlak – Chałbiński. Widzów: 800.
Przyrowski – Piechniak, Sninsky, Lasocki, Lazarevski – Sokołowski (63 Zając), Pawlak, Goliński (77 Sedlaczek), Radzewicz (55 Sabo) – Rocki, Sikora.
Liberda – Kłos, Pokorny, Stasiak, Kalousek – Łobodziński, Bartczak (88 Piszczek),
Jackiewicz, Iwański, Mierzejewski (81 Plizga) – Chałbiński.
JAK PADŁA BRAMKA
1:0 – Po akcji Rockiego z Sabo piłka trafia do Piechniaka, który pięknym strzałem z woleja pokonuje Liberdę.
Świątek w finale turnieju w Rzymie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?