Zagłębie na zakończenie ligi gra z Łączną (sobota, godz. 18). - Interesuje nas tylko zwycięstwo - mówi Andrzej Szczypkowski, kapitan lubinian
- Górnik nas znokautował - twierdził Adam Topolski. - Ziścił się niewyobrażalny sen - podkreślał Jacek Zieliński. 21 czerwca ubiegłego roku Górnik pokonał w Lubinie Zagłębie 2:1 i awansował do I ligi. Zagłębie, które miało nawet walczyć o puchary, żegnało się nią w atmosferze skandalu
W tym meczu emocji była aż nadto. W pierwszej połowie Bogdan Zając zaprezentował zagranie znane głównie z boisk siatkarskich. Na szczęście dla miejscowych sędzia Jacek Granat nie zauważył ręki i nakazał grać dalej. W 65 minucie karetka chciała zabrać do szpitala Grzegorza Bartczaka, ale ten uciekł z noszy i szybko wrócił na boisko, bo - jak później wspominał - nie mógł osłabić zespołu, gdyż wykorzystano już limit trzech zmian. Po końcowym gwizdku trener Topolski nie był w stanie uspokoić Ireneusza Kowalskiego, który mając łzy w oczach chciał się bić z zawodnikami z Łęcznej (w pierwszym spotkaniu barażowym górą także był Górnik, wygrywając 1:0).
Bohaterem obu barażowych konfrontacji zgodnie okrzyknięto Pawła Bugałę. Pomocnik z Łęcznej zdobył dla swojej drużyny wszystkie trzy bramki.
- Czy można było uniknąć tego spadku? W pojedynku w Lubinie szybko objęliśmy prowadzenie. Gdyby później Arek Klimek i Brasilia wykorzystali choć jedną okazję, byłoby 2:0 i to rywal znalazłby się w tarapatach. A tak w drugiej odsłonie Łęczna nas znokautowała - ocenia dziś Adam Topolski, były opiekun Zagłębia.
Ale to już było... Teraz obie jedenastki grają w I lidze, z różnym powodzeniem. Faworytem obecnej batalii jest Zagłębie. Ekipa Drażena Beseka pewnie pokonała we Wronkach Amikę 2:0 i na koniec chciałaby powiększyć swój dorobek do 19 punktów, zwłaszcza że na trybunach mają się pojawić władze KGHM (właściciel klubu).
- Kiedyś musi być pierwszy raz. Dotychczas na wyjazdach nam się nie udawało, ale pora nareszcie przerwać tą serię. Jedziemy do Zagłębia w dobrych nastrojach, bo nie inaczej może być po zwycięstwie 1:0 nad Groclinem. A Lubin Górnikowi zawsze służył. Mnie także, bo jak byłem w Grodzisku również z Zagłębiem wygrywałem - przekonuje Bogusław Kaczmarek, szkoleniowiec Łęcznej.
- Musimy wygrać i tyle - odpowiada Andrzej Szczypkowski, jeden z nielicznych lubinian pamiętających ubiegłoroczną batalię z Górnikiem.
Milik już po operacji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?