Noga w gipsie, gorset ortopedyczny i co najmniej kilka tygodni rehabilitacji - to efekt upadku ze schodów Bogdana Zdrojewskiego. Minister kultury i dziedzictwa narodowego poślizgnął się we własnym domu we Wrocławiu w środę wieczorem. Upadł tak niefortunnie, że trafił na oddział chirurgiczny.
- Jest już po badaniach. Okazało się, że ma poważnie uszkodzoną kość pięty, a także jeden kręg w lędźwiowej części kręgosłupa - powiedziała nam Barbara Zdrojewska, żona ministra. I dodała, że spędzi on tydzień w jednym z wrocławskich szpitali. - Na szczęście okazało się, że nie będzie potrzebna operacja.
Przez wiele tygodni mąż musi jednak nosić gips na nodze a także gorset ortopedyczny - tłumaczyła Zdrojewska, która w piątek miała wziąć udział w uroczystej sesji rady miasta z okazji Święta Wrocławia, ale zrezygnowała.
- Muszę być z mężem w szpitalu, dlatego nie pojawię się w ratuszu - mówiła tuż przed uroczystością. Żona ministra dodała, że dwa dni po feralnym upadku Bogdan Zdrojewski zaczyna dochodzić do siebie. - Jest bardzo obolały, ale jego stan się poprawia. Na razie tyle mogę powiedzieć. Wspólnie ustaliliśmy, że nie życzymy sobie wizyt dziennikarzy. Proszę nas zrozumieć - wyjaśniała.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?