Były prezydent Wrocławia często spaceruje ze swoim psem w okolicach ul. Hermanowskiej i wiaduktu przy Chociebuskiej. Już wcześniej zgłaszał problemy z wyrzuconymi opadami w tej okolicy. Na ostatnim spacerze nie mógł jednak przejść obojętnie obok hałdy śmieci, które, jak mówi europoseł, znajdowały się także na gminnej działce.
- Podczas spaceru zebrałem kilkanaście porzuconych opakowań. Potem kolejną porcję przy drodze publicznej. Finał w parku nie był przyjemny - mówi Bogdan Zdrojewski. Oprócz puszek po piwie czy starych butelek, znalazł tam też np. stare okna i inne pozostałości po remontach, a nawet policyjnego Komisarza Lwa. - Mam wrażenie, że coś złego stało się z dbałością o zwykły porządek. Po stronie obywateli i miasta. Gwałtowny przyrost miejsc wstydu musi budzić sprzeciw. Sam nie dam rady tego posprzątać - dodaje Zdrojewski.
Bogdan Zdrojewski mówi, że wygląda to tak, jakby ktoś celowo zwoził odpady w nocy. Zapowiedział, że dziś zgłosi sprawę na policję. - Chciałbym jednak, żeby służby miejskie zwracały większą uwagę na porządek w mieście - podkreśla były prezydent.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?