Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zdjęcie marszałka

Jarosław Sulikowski
W czasie zatrzymania Emilian Stańczyszyn nie tracił humoru. Wczoraj jednak sąd odrzucił zażalenie obrony na tymczasowy areszt.
   FOT. TOMASZ HO£OD
W czasie zatrzymania Emilian Stańczyszyn nie tracił humoru. Wczoraj jednak sąd odrzucił zażalenie obrony na tymczasowy areszt. FOT. TOMASZ HO£OD
Mimo poręczeń księży i polityków burmistrz Polkowic pozostanie w areszcie Lista zarzutów wobec Emiliana Stańczyszyna jest coraz dłuższa. Prokuratura twierdzi, że polityk przyjął aż pół miliona złotych łapówki i ...

Mimo poręczeń księży i polityków burmistrz Polkowic pozostanie w areszcie

Lista zarzutów wobec Emiliana Stańczyszyna jest coraz dłuższa. Prokuratura twierdzi, że polityk przyjął aż pół miliona złotych łapówki i domagał się kolejnych 80 tys.

Polkowiccy księża, radni miejscy, starosta i jego zastępcy, dwóch radnych sejmiku dolnośląskiego, w sumie ponad 50 osób złożyło poręczenie osobiste za Emiliana Stańczyszyna.
– Znam go od 1998 roku. Jego zdjęcie wciąż wisi w gabinecie marszałka województwa (są tam podobizny wszystkich osób, które pełniły tę funkcję – red). Nie chcę się wypowiadać na temat zarzutu. Niech sąd zdecyduje. Wiem jednak, że burmistrz będzie się stawiał na każde wezwanie. Nie jest osobą, która musi być izolowana – tłumaczy Jarosław Kurzawa. Drugim radnym sejmiku wojewódzkiego, który złożył poręczenie za Emiliana Stańczyszyna, jest Piotr Borys.
Sąd nie wypuścił jednak burmistrza Polkowic z aresztu uzasadniając, że istnieje obawa matactwa.
– W mojej ocenie taka obawa nie istnieje. Mój klient od dawna wiedział o tym śledztwie i nie unikał odpowiedzialności. Docierały do niego sygnały o osobach, które składały obciążające go zeznania – stwierdza mecenas Jacek Giezek, obrońca burmistrza.
Tymczasem z pięciu do jedenastu rozszerzyła się lista zarzutów wobec polityka.
– Jest podejrzewany o to, że przyjął 500 tys. zł łapówki i domagał się kolejnych 80 tys. zł. W związku z tym, że jeden z zarzutów dotyczy przyjęcia 200 tys. zł, nie grozi mu do 10, ale do 12 lat więzienia – mówi Waldemar Kawalec, naczelnik wydziału VI Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu.
W zamian za pieniądze Stańczyszyn miał pomagać firmom w wygrywaniu przetargów na realizację dużych gminnych inwestycji. Według naszych informacji jeden z zarzutów dotyczy polkowickiego aquaparku. Kolejne kanalizacji sanitarnej jednej z okolicznych wsi, budowy drogi dojazdowej do dużej firmy, wywozu gruzu z Polkowic. Ponadto Stańczyszyn miał nie zapłacić 80 tys. zł firmie, która budowała mu dom. W zamian obiecał jej przychylność przy gminnych przetargach. Lista zarzutów może być wkrótce rozszerzona. •

Polkowicka afera
– Jestem niewinny. Wiem, że są osoby, które chcę mnie zniszczyć – zapewniał Emilian Stańczyszyn, kiedy dwa tygodnie temu odprowadzano go do aresztu śledczego. Może tam spędzić trzy miesiące. Sąd nie zgodził się na 100 tys. zł poręczenia majątkowego.
Początek afery korupcyjnej w urzędzie gminy w Polkowicach miał miejsce w lutym tego roku. Aresztowano wówczas dyrektora wydziału mienia i infrastruktury technicznej urzędu (po wpłaceniu poręczenia majątkowego wypuszczono go). Z kolei dwa dni po zatrzymaniu Stańczyszyna w ręce prokuratury wpadli dwaj przedsiębiorcy, którzy mieli dawać łapówki burmistrzowi. Po przesłuchaniu zwolniono ich.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto