MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Zatrzęsło się

Urszula Romaniuk
- Uratowało nas to, że zanim posypały się skały, silny podmuch odrzucił nas od ścian - mówią górnicy z Rudnej.
 Fot. Urszula Romaniuk
- Uratowało nas to, że zanim posypały się skały, silny podmuch odrzucił nas od ścian - mówią górnicy z Rudnej. Fot. Urszula Romaniuk
Ranni górnicy. Strach w Polkowicach. Pięciu górników zostało poszkodowanych w wyniku wstrząsu w Zakładach Górniczych Rudna koło Polkowic. Chwile grozy przeżyli także mieszkańcy miasta. Wstrząs, tzw.

Ranni górnicy. Strach w Polkowicach.

Pięciu górników zostało poszkodowanych w wyniku wstrząsu w Zakładach Górniczych Rudna koło Polkowic. Chwile grozy przeżyli także mieszkańcy miasta.

Wstrząs, tzw. ósemka (jeden z najwyższych poziomów w skali wstrząsów), wystąpił o godzinie 2.08 w nocy z piątku na sobotę, na głębokości 950 metrów na terenie szybów Rudna - Główna. Ze ścian wyrobiska na oddziale wydobywczym G-1 posypały się skały. W miejscu zagrożenia pracowało dwudziestu czterech górników.

Szczęście w nieszczęściu
Do akcji wyjechała ekipa ze Stacji Ratownictwa Górniczego w Sobinie, ale - jak się dowiedzieliśmy - pracownicy sami zdołali wydostać się z zagrożonego rejonu. Na dół z pomocą do poszkodowanych pospieszyli jedynie lekarz i pielęgniarz. Trzech górników zostało odwiezionych do lubińskiego szpitala przy ul. Bema.
W sobotę rozmawialiśmy z rannymi. - Nagle wszystko się zatrzęsło - mówi pan Adam, mieszkaniec Okmian. - Mieliśmy szczęście, bo zanim posypały się skały, był silny podmuch, który odrzucił nas kilka metrów od ścian. Ale i tak mnie przysypało. Nie pamiętam, jak się wygrzebałem spod tych skał. Wszystko działo się bardzo szybko.
Górnicy opowiadają, że gdyby nie podmuch, nie byłoby dla nich ratunku.
Sam odrzucałem przygniatające mnie kamienie, a potem pomogli mi koledzy - relacjonuje pan Andrzej
Trzeciego z poszkodowanych, który leży w lubińskim szpitalu podmuch rzucił pod maszynę. Artur Śledzikowski z Chocianowa doznał ogólnych potłuczeń ciała. - Wszystko mnie boli, ale na szczęście to nic groźnego.

Wyrwani ze snu
Wstrząs odczuli mocno mieszkańcy Polkowic, których wyrwał on ze snu.
- Położyliśmy się spać około pierwszej w nocy. W pewnym momencie wszystko zaczęło latać - opowiada Bogumił Książek mieszkający na jedenastym piętrze wieżowca przy ul. Hubala. - Żona krzyknęła. Bałem się, że coś spadnie nam na głowę. Po chwili wszystko się uspokoiło. Przyznam, że coraz bardziej boję tych wstrząsów - dodaje.
Mieszkanka czteropiętrowego bloku przy ul. Skrzetuskiego mówi, że najbardziej wystraszyły się dzieci. - Trwało to krótko, ale było bardzo mocne. Sama czułam lęk, aż wszystko się uspokoiło. Potem długo nie mogłam zasnąć. Do tego nie można się przyzwyczaić - wspomina sobotnią noc kobieta.

Podziemne trzęsienia
Seria mocnych wstrząsów wystąpiła w polkowickich kopalniach we wrześniu. Wtedy nie było poszkodowanych wśród górników. Na początku października w rejonie szybu R-IX w kopalni Rudna, w trakcie wydobycia, zanotowano tzw. siódemkę. Skały trzęsły się na głębokości tysiąca metrów. Pracownikom, którzy znajdowali się w pobliżu epicentrum, udało się bezpiecznie opuścić zagrożony rejon.

od 7 lat
Wideo

Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto