MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Zakupy wolne, choć limitowane

(BAR)
Brak celnika na granicy nie oznacza zniesienia wszelkich ograniczeń w przewozie towarów przez granicę Wracając z długiego weekendu spędzonego za granicą możemy zrobić całkiem spore zakupy i nikt nie będzie nas ...

Brak celnika na granicy nie oznacza zniesienia wszelkich ograniczeń w przewozie towarów przez granicę

Wracając z długiego weekendu spędzonego za granicą możemy zrobić całkiem spore zakupy i nikt nie będzie nas indagował o cło. Chyba, że przekroczymy limity. Po 1 maja możemy przywieźć np. 10 litrów wódek, do tego 90 litrów wina, a na dokładkę 110 litrów piwa.
- Już od jutra nie będzie celników na granicach wewnętrzych Unii, ale to nie oznacza, że nikt nie będzie nas kontrolował. Na terenie całego kraju może nas zatrzymać lotna brygada - wyjaśnia Sławomir Zieliński z Izby Celnej we Wrocławiu.
Przy przekroczeniu limitu możemy zostać ukarani mandatem. Teoretycznie, bo w praktyce służby celne będą się interesować raczej osobami, które przewozić będą towary w ilościach hurtowych.
Znacznie wyższe limity przywozu wielu towarów zapewne ucieszą Niemców. Będą mogli kupić w Polsce cztery razy więcej znacznie tańszych u nas papierosów - 40 paczek.
Wracając z zagranicy w maju możemy się ustawiać w kolejce dla obywateli UE. To uproszczenie, bo są one krótsze i szybciej się posuwają. Jednak przejścia graniczne między państwami - członkami Wspólnoty - nie znikną zupełnie jeszcze przez kilka lat. Straż graniczna będzie sprawdzać nasze dokumenty.
Pograniczniacy mogą przeszukać nasze auto, ale nie w poszukiwaniu nieoclonych towarów, ale sprawdzając, czy nie wwozimy niebezpiecznych przedmiotów, np. materiałów wybuchowych.
Zła wiadomość dla tych, którzy już w maju wracać będą samolotem np. z Paryża czy Londynu. Nie zrobią oni zakupów z sklepach wolnocłowych na lotniskach. Tak jak wylatujący z Polski do któregoś z krajów Unii.
Sklepy nie znikną, ale kupować w nich będą mogli tylko ci, którzy lecą do kraju spoza UE, na przykład do Moskwy czy Egiptu. Natomiast koniec z zakupami na promach kursujących do krajów UE.
Taniej będzie można za to sprowadzać auta. Nie trzeba będzie bowiem płacić VAT-u. Pozostanie jednak zaporowa stawka akcyzy.
- Przyjeżdżając kupionym używanym autem nie będziemy się zgłaszać do odprawy celnej, bo takiej nie będzie. Za to w ciągu pięciu dni musimy pojawić się w urzędzie celnym i zapłacić akcyzę przed rejestracją auta w kraju - wyjaśnia Sławomir Zieliński.
Co ciekawe, jeśli kupimy auto młodsze niż pół roku albo z przebiegiem mniejszym niż 6 tys. km, to nie jest ono traktowane jako używane, lecz jako nowe. Za takie auto nie płacimy akcyzy.

od 7 lat
Wideo

Wybory na Litwie - Miażdżące zwycięstwo obecnego prezydenta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto