Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zakopana tajemnica

Przemysław Ziółek
– Remont Stadionu Olimpijskiego to ostatnia szansa, żeby sprawdzić, czy podziemny magazyn pod płytą boiska to tylko legenda – uważa Kazimierz Banaszkiewicz, trener AZS-u.
 Fot. Paweł Relikowski
– Remont Stadionu Olimpijskiego to ostatnia szansa, żeby sprawdzić, czy podziemny magazyn pod płytą boiska to tylko legenda – uważa Kazimierz Banaszkiewicz, trener AZS-u. Fot. Paweł Relikowski
Czy pod największym wrocławskim stadionem Niemcy wybudowali wielkie magazyny? Jedna z największych zagadek Wrocławia wkrótce może zostać wyjaśniona. – Nie liczyłbym na odkrycie skarbów, ale magazyn – ...

Czy pod największym wrocławskim stadionem Niemcy wybudowali wielkie magazyny?

Jedna z największych zagadek Wrocławia wkrótce może zostać wyjaśniona. – Nie liczyłbym na odkrycie skarbów, ale magazyn – jeśli istotnie jest pod Stadionem Olimpijskim – mógłby stać się doskonałą atrakcją turystyczną. Dlatego warto szukać – mówi Wojciech Stojak, nestor polskich poszukiwaczy skarbów

Mimo kilku prób jego znalezienia, do tej pory nikt na niego nie trafił. Ale poszukiwacze nie stracili nadziei. Teraz nadarza się doskonała okazja do tego, by potwierdzić lub ostatecznie zaprzeczyć istnieniu ogromnej, podziemnej hali.
Gmina odkupiła stadion od Akademii Wychowania Fizycznego i planuje jego przebudowę. Urzędnicy chcą przykryć go dachem, wykonać nowe oświetlenie, podgrzewaną murawę i trybuny dla 35 tysięcy kibiców. Czy przy okazji modernizacji zdecydują się na poszukiwania?
– Najprawdopodobniej przed rozpoczęciem prac trzeba będzie sprawdzić wytrzymałość gruntu i wykonać głębokie odwierty. Ale czy wykonamy specjalne poszukiwania? Na razie jest za wcześnie, by podejmować decyzje – tłumaczy Grzegorz Roman, dyrektor departamentu architektury i rozwoju wrocławskiego magistratu.
O tym, że gmina powinna rozpocząć poszukiwania, przekonany jest Kazimierz Banaszkiewicz, trener lekkoatletyki we wrocławskim AZS-ie.

To ostatnia szansa
– Remont to świetna okazja, by się przekonać, czy pod stadionem rzeczywiście istnieje magazyn. Odkąd pamiętam, zawsze się o nim mówiło. Poza tym, to chyba ostatnia szansa, żeby to sprawdzić. Po remoncie już nikt się nie zgodzi na wykopy na stadionie czy w jego pobliżu. Grzechem byłoby nie wykorzystać szansy – opowiada wrocławianin, który od kilkudziesięciu lat niemal codziennie jest na Stadionie Olimpijskim. Trenuje młodzież na bieżni lekkoatletycznej, która znajduje się nieopodal głównej areny.
Tego samego zdania są wrocławscy poszukiwacze, którzy badali tajemnicę podziemnej hali. – Jeśli tylko władze Wrocławia zdecydują się na ten krok, służę pomocą. Dokumentami, mapami i wiedzą – mówi Lech Gołembiewski, który wraz ze Stojakiem próbował szukać we Wrocławiu podziemnych budynków, a dziś jest kierownikiem w Wydziale Zarządzania Kryzysowego Dolnośląskiego Urzędu Wojewódzkiego.

Coś tu nie gra
Tylko czy warto nadal szukać, skoro dotychczasowe próby nie przyniosły efektów?
– Tak, bo wyniki poszukiwań nie dały jednoznacznej odpowiedzi, że podziemny magazyn to tylko wymysł. My sprawdzaliśmy, czy rzeczywiście w wieży stadionowego zegara znajduje się szyb windy, którą można było zjechać do magazynu. Nie udało nam się do niego dotrzeć, bo za płytko wwiercaliśmy się w ziemię. Okazało się jednak, że pod betonową płytą jest zaskakująco duża warstwa piasku. Używa się go w budownictwie, ale nie w takich ilościach. Wygląda to tak, jakby ktoś chciał nim coś zasypać – mówi Stojak. I zaznacza, że to niejedyne znalezisko, które mogłoby potwierdzać istnienie podziemnej hali.
– Podczas prowadzenia nitki ciepłowniczej do garaży pracownicy przerwali gruby kabel telefoniczny, który zapewniał łączność około dwustu telefonom. O dziwo, w tym czasie nigdzie we Wrocławiu nie odnotowano awarii – mówi.
Potwierdza to Lech Gołembiewski. I dodaje: – Ci sami pracownicy natknęli się na wkopaną w ziemię stalową rurę. Jakby komin wentylacyjny – opowiada.
Według obu fascynatów, rura miała półtora metra średnicy i była mniej więcej dwa razy większa od wentylacji w dużych bunkrach.

Co tam jest?
Poniemiecki magazyn jest rzekomo schowany 20-40 metrów pod płytą głównego boiska. Dostać się do niego można było na trzy sposoby: wjazd dla samochodów był zamaskowany w parku Szczytnickim, winda osobowa zainstalowana w wieży zegarowej na stadionie, a schody niedaleko stadionowej bramy nr 24. Pomieszczenie podobno ma być gigantyczne. Interesujące jest to, że stadion zaprojektował i kierował jego budową Richard Konwiarz – twórca wrocławskich schronów. Zastanawia także wykonawca robót – przedsiębiorstwo specjalizujące się w budownictwie podziemnym. Ciekawe jest również to, że choć kompleks sportowy nie był celem strategicznym, żołnierze podczas II wojny światowej pilnowali go jak oka w głowie.

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto