Gdy piłkarze i trenerzy Zagłębia rozpamiętywali niewykorzystane sytuacje i stracone dwa punkty za remis z ŁKS-em, w sędziowskiej szatni lubińskiego stadionu pojawili się policjanci i zatrzymali warszawskiego arbitra Tomasza W. Tym samym wdrożyli w życie popularne hasło taniego państwa - zamiast jechać po sędziego do stolicy, wydali na benzynę znacznie mniej - wszak Lubin leży zaledwie 70 km od Wrocławia.
W. noc spędził w policyjnym areszcie, a od sobotniego poranka był przesłuchiwany. Prokuratura postawiła mu cztery zarzuty korupcyjne. Nie brakuje w nim ustawienia wyniku meczu, jest także pośrednictwo w wyreżyserowaniu spotkania. Arbiter zostanie zwolniony za kaucją wysokości 20 tys. zł. W. jest łączony z II-ligowymi wygranymi Cracovii z sezonu 2003/04.
Świątek w finale turnieju w Rzymie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?