Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zabrakło dowodów

Izabela Czuban
WROCŁAW Sąd, wydając wyrok na tzw. grupę Leszka C., najsurowiej potraktował... policję i prokuraturę. Sędzia kilkakrotnie podkreślał, że zarzuty postawione oskarżonym były bardzo poważne, natomiast dowody, które miały ...

WROCŁAW Sąd, wydając wyrok na tzw. grupę Leszka C., najsurowiej potraktował... policję i prokuraturę. Sędzia kilkakrotnie podkreślał, że zarzuty postawione oskarżonym były bardzo poważne, natomiast dowody, które miały ich winę potwierdzić, w kilku przypadkach okazały się po prostu śmieszne.

Sąd zaznaczył, że 15 mężczyzn doprowadzonych na ławę oskarżonych tworzyło grupę przestępczą: groźną i zbrojną. Mimo to wymierzył kary znacznie niższe od tych, jakich żądała prokuratura. Powód? W aktach sprawy brak dowodów ich winy.

- Nie ma o czym mówić - tak sędzia Janusz Godzwon skwitował na przykład materiał dowodowy dostarczony przez prokuraturę w sprawie nieudanego zamachu na Krzysztofa S. ps. „Dragon” (chodzi o strzelaninę przy bulwarze Ikara). O próbę zabicia mężczyzny kojarzonego z konkurencyjnym gangiem oskarżeni byli Piotr S. ps. „Siwy” (mistrz świata w taekwondo z 1992 r.) i Marcin B. ps. „Bazyl” (były bokser Gwardii). Obu sąd uniewinnił od tego zarzutu.

- To, co świadek koronny miał do powiedzenia w tej sprawie, zamyka się w kilku zdaniach. W dodatku zasłyszanych od kogoś, kto też tylko o tym słyszał! - mówił sędzia Godzwon.
Na zaznaniach świadka koronnego oparta była większość tez aktu oskarżenia. To, że Dariusz S. ps. „Szczena”, zeznając na niekorzyść dawnych kolegów, mówił prawdę, podkreślał kilkakrotnie prokurator Waldemar Kawalec w mowie oskarżycielskiej. Sąd jednak miał na ten temat inne zdanie.

- Zeznania świadka koronnego są wiarygodne tylko w tym sensie, że brak dowodów na to, że konfabulował - mówił Janusz Godzwon.

Sędzia wytknął, że tak naprawdę 90 proc. zeznań świadka koronnego to rzeczy, które Dariusz S. znał z opowieści innych osób i w żadnym przestępstwie, o którym mówił, nie brał udziału. Sąd nie krył zdumienia, że tak poważną sprawą zajmowało się tylko 5 osób.

- Prokurator, wprawdzie o wysokich kwalifikacjach, ale tylko jeden! I tylko 4 policjantów z CBŚ! W dodatku później okazało się, że jeden z nich jest podejrzany o współpracę z oskarżonymi! Stąd braki i rażące błędy w postępowaniu - mówił sędzia Godzwon.

W efekcie, np. Janusz S. ps. „Sołtys”, oskarżony o przechowywanie broni palnej na potrzeby przestępczego gangu, uznawany za jedną z najważniejszych w hierarchii osób, ostatecznie został skazany na 2,5 roku więzienia za nielegalne posiadanie pistoletu sygnałowego.
Zaraz po ogłoszeniu wyroku obrońcy Leszka C. i Marcina B. poprosili sąd o uchylenie aresztów ich klientom. Sąd postanowił, że do domu może wrócić skazany za kierowanie gangiem.


Wyszedł zaraz po wyroku

Leszkowi C. groziło do 8 lat więzienia za kierowanie zorganizowana grupą przestępczą. Prokurator zażądał dla niego 6 lat. Sąd orzekł 5 lat pozbawienia wolności. Prokuratura postawiła oskarżonemu tylko ten jeden zarzut. Nie był oskarżony o żadne inne, „konkretne” przestępstwa. W areszcie odsiedział już 2,5 roku. Tak długi areszt bez orzeczenia, czy człowiek jest winny, czy nie, sąd apelacyjny miesiąc temu określił jako swego rodzaju udręczenie. Wcześniej jednak przedłużając areszt Leszkowi C. za każdym razem tłumaczył, że Leszek C. nie może wyjść na wolność, bo proces jeszcze się nie skończył, a jako domniemany szef gangu przed wydaniem wyroku mógłby zastraszać świadków, preparować dowody lub po prostu zniknąć. Areszt jest środkiem, który takim właśnie działaniom oskarżonych ma zapobiegać. W sobotę zapadł wyrok. Tym samym przestała istnieć obawa matactw. Dlatego sąd zmienił środek zapobiegawczy z aresztu na poręczenie majątkowe (10 tys. zł rodzina Leszka C. wpłaciła już wcześniej). Wyrok, jaki zapadł w sobotę jest nieprawomocny. Obrońcy Leszka C. już zapowiedzieli apelację. - Naszego klienta satysfakcjonuje tylko uniewinnienie - mówił mecenas Janusz Ziemba.

12 lat więzienia

Najwyższą karę, 12 lat więzienia, dostał Dariusz S. ps. „Srogulec”. (m.in. za próbę zabójstwa Piotra Sz. ps. Szadok w centrum handlowym Korona w 2000 r.). Na 7 lat sąd skazał Piotra S. ps. „Siwy”, uznawanego za prawą rękę Leszka C.) Karę 6 lat sąd wymierzył Robertowi Z. ps. „Kajakarz”, który miał nadzorować handel narkotykami. Pozostałych 11 oskarżonych dostało od 3 lat do 10 miesięcy więzienia. Wykonanie dwóch kar sąd warunkowo zawiesił.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto