Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zabójcze trójki na wagę zwycięstwa

Michał Lizak
W 3. kwarcie Thomas Kelati dobił Holendrów trójkami Fot. Marcin Oliva Soto
W 3. kwarcie Thomas Kelati dobił Holendrów trójkami Fot. Marcin Oliva Soto
Koszykarze wicemistrza Polski odnieśli drugie wyjazdowe zwycięstwo w Pucharze ULEB - tym razem z EiffleTowers Den Bosch 77:70 - i tym samym obronili pozycję samodzielnego lidera grupy I.

Koszykarze wicemistrza Polski odnieśli drugie wyjazdowe zwycięstwo w Pucharze ULEB - tym razem z EiffleTowers Den Bosch 77:70 - i tym samym obronili pozycję samodzielnego lidera grupy I. Już chyba tylko katastrofa mogłaby odebrać ekipie ze Zgorzelca awans do fazy pucharowej ULEB Cup.

Mecz od początku układał się po myśli gości, którzy szybko zdobyli przewagę i po pierwszej kwarcie prowadzili 22:12. Wielka w tym zasługa Dragisy Drobnjaka, który w tym fragmencie spotkania spisywał się wręcz doskonale - już po 10 minutach gry miał na koncie 7 punktów i 7 zebranych piłek. Na jego akcje rywale nie mieli recepty.
O ile polski zespół świetnie radził sobie pod koszem, to już w dystansie nie było tak różowo. Podopieczni trenera Saso Filipovskiego regularnie pudłowali z dystansu. Dotyczyło to przede wszystkim Davida Logana, który za żadne skarby nie mógł wstrzelić się w kosz Holendrów.
Tymczasem druga kwarta należała do gospodarzy, którzy regularnie - punkt po punkcie - odrabiali straty. Goście do znudzenia próbowali przełamać się w rzutach z dystansu (do przerwy trafili jedną trójkę na... 17 prób!). Skutki takiej gry były opłakane. Na przerwę oba zespoły schodziły z takim samym dorobkiem punktowym - 33:33.
Wydawać by się mogło, że w trzeciej kwarcie styl gry wicemistrzów Polski wreszcie się zmieni. Nic z tego. Kanonada z dystansu wciąż trwała, a koszykarze z Den Bosch wyszli nawet na sześciopunktowe prowadzenie (49:43).
Gdy wydawało się, że właśnie fatalna skuteczność z dystansu okaże się główną przyczyną nieoczekiwanej porażki lidera z ostatnim zespołem grupy I, dał o sobie znać Thomas Kelati. Amerykanin w końcówce trzeciej kwarty cztery razy trafił za trzy punkty, wyprowadzając gości z poważnej opresji.
Po raz kolejny rzut z dystansu okazał się zbawienny w końcówce, gdy przy prowadzeniu PGE Turowa 73:70 Kelati po raz piąty w ten sposób umieścił piłkę w koszu.
Ostatecznie to właśnie rzuty z dystansu okazały się zabójcze dla rywala, ale trenerów PGE Turowa i grupę kilkudziesięciu kibiców, którzy wybrali się z Polski na ten pojedynek, właśnie szalone rzuty za trzy kosztowały masę nerwów.
Dzięki tej wygranej PGE Turów ma w tabeli już dwa punkty przewagi nad rywalami i za tydzień, wygrywając z Zadarem, może zapewnić sobie awans.

1/17
to skuteczność rzutów za trzy punkty PGE Turowa w I połowie.

7/34
tak z dystansu trafiali wczoraj wicemistrzowie Polski w całym meczu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto