Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zabił rodziców i 6-letniego brata. Lekarze sprawdzają, czy był poczytalny

Damian Bednarz
Damian Bednarz
fot. Policja (zdj. archiwalne)
Marceli C., który w grudniu ubiegłego roku bestialsko zamordował swoją rodzinę w Ząbkowicach Sląskich, zakończył specjalistyczną obserwację w zakładzie zamkniętym. Teraz lekarze stwierdzą, czy chłopak był poczytalny w momencie popełnienia brutalnego morderstwa.

Przypomnijmy. Do zabójstwa doszło w nocy z 8 na 9 grudnia 2019 roku. Marceli C. zadzwonił na policję, twierdząc, że do jego domu wszedł włamywacz. Kiedy policjanci przybyli na miejsce zdarzenia, znaleźli zwłoki kobiety, mężczyzny i ich siedmioletniego dziecka. Byli to rodzice i młodszy brat podejrzewanego.

Dopiero po jakimś czasie chłopak przyznał się, że to on stoi za zabójstwem i wskazał, gdzie ukrył narzędzie zbrodni i ubrania. Dodatkowo też ustalono, że chłopak zabrał z domu 10 tysięcy złotych, które chciał przeznaczyć na ucieczkę z kraju.

Kilka dni po zabójstwie usłyszał zarzuty zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem z uwagi na motywację zasługującą na szczególne potępienie. Jeśli okaże się, że tamtej nocy był poczytalny, grozi mu za to kara dożywotniego pozbawienia wolności.

Spokojny chłopak?

Dziewiętnastolatek chodził do miejscowego liceum im. Władysława Jagiełły.- Znam go ze szkoły, to nie jest tajemnica, że brał narkotyki - mówią o nim inni uczniowie.

Nauczycielom dał się poznać jako cichy i spokojny chłopak, choć rówieśnicy mają na ten temat nieco inne zdanie.

- Jest to dla nas olbrzymia tragedia. Dla społeczności szkolnej jest to szok. Ciężko się nam wszystkim otrząsnąć. Kiedy tylko mogliśmy, uznając, że jest to sytuacja bardzo trudna, poprosiliśmy o pomoc psychologów. Klasa, do której uczęszczał Marceli, została objęta tą pomocą. Nie było żadnej takiej sytuacji, że trafił do mnie z problemem. Nie wyróżniał się z tłumu - mówił nam kilka dni po tragedii Tomasz Błauciak, dyrektor liceum, do którego chodził Marceli.

Rodzina C. była dobrze sytuowana. Mieszkała na obrzeżach miasta, w dość bogatej dzielnicy. Ojciec był współwłaścicielem firmy zajmującej się m.in. handlem zbożem. Mieli trzech synów. Najstarszy z nich nie mieszkał już z rodziną.

od 7 lat
Wideo

21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Zabił rodziców i 6-letniego brata. Lekarze sprawdzają, czy był poczytalny - Kłodzko Nasze Miasto

Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto