MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Z ziemi polskiej do włoskiej

Michał Mazur
Boniek, Koźmiński i długo nic. Czy Matusiak pójdzie w ich ślady? Z ziemi polskiej do włoskiej. - Włochy to piękne miejsce do życia i grania w piłkę.

Boniek, Koźmiński i długo nic. Czy Matusiak pójdzie w ich ślady?
Z ziemi polskiej do włoskiej.

- Włochy to piękne miejsce do życia i grania w piłkę. Szczególnie dla Polaków - uważa legenda polskiego futbolu Zbigniew Boniek. Jednak jak dotąd naszych rodaków w Serie A było jak na lekarstwo. A jeszcze mniej zdołało ją podbić.

Przykład polskich piłkarzy pokazuje, że w Italii można albo zrobić karierę, albo spaść w otchłań niebytu. Radosław Matusiak - który kilka dni temu przeszedł do Palermo - raczej wolałby tą pierwszą opcję. Musiałby więc pójść w ślady Zbigniewa Bońka i Marka Koźmińskiego, bo tylko oni na trwałe zapisali się w historii włoskiego futbolu.
Jako pierwsi na Półwysep Apeniński trafili były gracz Śląska Władysław Żmuda i właśnie Boniek. Ich kariery potoczyły się zupełnie inaczej. W uważanej za najlepszą ligę na świecie tylko Zibi zrobił oszałamiającą karierę.

Chybiony Kosowski

- To był początek lat osiemdziesiątych, a więc zupełnie inne czasy. Wtedy włoskie drużyny mogły zatrudniać jedynie dwóch obcokrajowców. Dlatego było naturalne, że do Serie A trafiali najlepsi piłkarze na świecie. Władek mógł także zrobić karierę, ale wciąż prześladowały go kontuzje - mówi Boniek, który z Juventusem sięgnął po prymat w Europie. Gdy odwiesił buty na kołku zajął się trenerką, ale na tym polu nie szło mu już tak dobrze.
Oprócz Bońka trwały ślad w Italii zostawił po sobie Marek Koźmiński. Występował tam przez dziesięć lat, dając się poznać jako twardy obrońca. Po zakończeniu kariery zajął się biznesem (przez chwilę był właścicielem Górnika Zabrze). Teraz sprowadza do Włoch uzdolnionych młodych piłkarzy z Polski. - Wielu włoskich trenerów to moi dobrzy koledzy z boiska - mawia zwykle. Dzięki tym kontaktom na Półwysep Apeniński trafili niedawno wychowanek legnickiej Miedzi Kamil Hempel czy Kamil Król (ostatnio zadebiutował w drugoligowej Brescii).
Inni zawodnicy zaliczyli we Włoszech tylko epizody. Tak jak Kamil Kosowski. Dynamiczny skrzydłowy chciał się odbudować po katastrofalnych chwilach w Kaiserslautern i Southampton. To jednak nie był dobry wybór. Były reprezentant głównie grywa ogony, a od grudnia nie pojawia się na murawie. Ostatnio stracił nawet miejsce na ławce, a jedna z gazet umieściła go w jedenastce najbardziej chybionych transferów tego sezonu. - Jak ktoś się nie łapał w niemieckiej drużynie, to nie ma szans na grę we Włoszech - krótko komentuje Boniek.

Bez wyjątku dla Rasiaka

Italię chciał podbić także Grzegorz Rasiak. Bramkostrzelny napastnik w 2004 roku podpisał kontrakt ze Sieną. W Serie A jednak nie zadebiutował, gdyż okazało się, że jego nowy klub przekroczył limit zatrudnionych obcokrajowców. Choć Polska była już członkiem Unii Europejskiej, w Italii obowiązywały przepisy przejściowe dotyczące przyjmowania do pracy obywateli nowych krajów członkowskich. Działacze Sieny robili co mogli, by dla Rasiaka zrobiono wyjątek, Polak pozwolenia na pracę nie dostał. W Anglii nie robiono mu problemów - trafił do Derby County, gdzie zdobył osiemnaście bramek.
Teraz przyszedł czas na Radosława Matusiaka. W którą stronę potoczy się jego kariera? Czy tak jak Boniek będzie zdobywał bramki, czy też wzorem Kosowskiego czeka go zesłanie na ławkę? - Liczę na Radka. Jest dobry technicznie, ma kocią zwinność. Musi jedynie poprawić grę głową. Niech tylko przestanie ciągle mówić o czerwonych winach i graniu na giełdzie. Winem nikogo we Włoszech nie oczaruje, bo ten trunek jest tam tak naturalny jak mycie zębów - radzi Zibi.
W przejściu Matusiaka do ligi włoskiej Boniek widzi też szansę dla całej polskiej piłki. - Czemu do tej pory tak mało Polaków grało w Serie A? To proste - a czy ktoś chciałby łowić w jeziorze, gdzie nie ma ryb? Tak samo było do niedawna z naszym futbolem. Mam nadzieję, że Matusiak otworzy swoim kolegom bramy tej ligi - mówi Boniek.
Jedno jest pewne - wszystko w rękach, a raczej w nogach, polskiego napastnika. Łatwo mieć nie będzie, bo już przybył mu konkurent. W środę do Palermo dołączył Edison Cavani, wielka nadzieja urugwajskiego futbolu. Dopiero na takim tle poznamy prawdziwą wartość Matusiaka.

8
tyle lat minie 8 marca od dnia, kiedy Polak zdobył bramkę w Serie A. Ostatnie trafienie było dziełem Marka Koźmińskiego.

POLACY W SERIE A
1. Władysław Żmuda obrońca Hellas Verona (1982-84), Cremonese (1984-87) 19 (1)
2. Zbigniew Boniek pomocnik Juventus (1982-85), Roma (1985-88) 157 (31)
3. Marek Koźmiński obrońca Udinese (1992-97), Brescia (1997-2001), Ancona 2002 114 (4)
4. Piotr Czachowski obrońca Udinese (1992-93) 11(0)
5. Dariusz Adamczuk obrońca Udinese (1994) 2 (0)
6. Kamil Kosowski pomocnik Chievo Verona (2006-?) 13 (0)
7. Radosław Matusiak napastnik Palermo (2007-?) 0 (0)

kolejno: imię i nazwisko, pozycja, kluby, mecze i bramki w Serie A

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Komentarze piłkarzy po meczu Polska-Holandia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto