Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Z Wrocławia do Warszawy pociągiem w dwie godziny? Czy to możliwe?

Andrzej Zwoliński
Budowie Centralnego Portu Lotniczego w Baranowie ma towarzyszyć realizacja szybkich kolei. W siatce bardzo szybkich połączeń kolejowych ze stolicą i Portem jest też Wrocław!

Kierujący spółką Centralny Port Komunikacyjny, ujawnili kolejne plany inwestycyjne związane z budową gigantycznego lotniska w Baranowie między Warszawą i Łodzią. Odkurzono plany budowy sieci szybkich kolei, zmieniono jej przebieg, dodano nowe połączenia i zaprezentowano wizję pod hasłem – „10 szprych lotniska”.

Te szprychy to nic innego jak „Inwestycje kolejowe w ramach programu CPK”. Jedna z najdłuższych szprych – dziewiąta, prowadzi od Warszawy przez planowane lotnisko, dalej Łódź, Sieradz przez Wrocław i Wałbrzych do Lubawki na granicy z Czechami. O tej - jednej z głównych linii – mają odchodzić podrzędne trasy kolejowe między innymi do Poznania, Głogowa i Zielonej Góry.

Przecinając bursztynowy szlak z prędkością 250 km na godzinę do miasta 118 mostów

Jak czytamy w Programie Kolejowym CPK: „biegnąca z CPK i Warszawy kolejowa szprycha nr 9 poprowadzi z prędkością 250 km/godz. przez Łódź Fabryczną do zachodnich województw Polski. Trasa w kształcie litery „Y” rozgałęzi się w Sieradzu, dawnym królewskim mieście. Jedna odnoga pojedzie na Wieruszów, znajdujący się na historycznym bursztynowym szlaku, aż do Wrocławia, miasta 118 mostów i Europejskiej Stolicy Kultury 2016”. Dalej jest równie malowniczo, autorzy opisu przypominają, że w Jaworze i Świdnicy można obejrzeć Kościoły Pokoju, największe drewniane budowle religijne w Europie, wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Mknąc przed siebie, dotrzemy do Wałbrzycha i Lubawki, skąd - jak nas przekonują - da się już wyruszyć w Sudety, Karkonosze, Góry Sowie i Góry Stołowe (w których kręcono np. „Opowieści z Narni”) albo jechać dalej - do czeskiej Pragi”.

Jako że nasza dolnośląska szprycha ma się rozgałęziać, to jeśli w Sieradzu pojedziemy odnogą do Kalisza, tory poprowadzą nas do Poznania. Tutaj przedstawiciele spółki CPK przekonują: „Stamtąd dwa razy szybciej niż dzisiaj - z zakładanym czasem przejazdu z Warszawy 3 godz. 15 min - dojedziemy pociągiem do Szczecina, nazywanego też Paryżem Północy. Z Poznania w nieco ponad 1,5 godziny dotrzemy także do Gorzowa Wielkopolskiego z jego malowniczymi Bulwarem Nadwarciańskim albo do Słubic, skąd pociągi pojadą do Berlina. Szprychą nr 9 przez Kalisz dojedziemy również do Leszna z jego urokliwą Polaną Trzech Dębów i Głogowa, dziś jednego z głównych miast Legnicko-Głogowskiego Okręgu Miedziowego, i dalej aż do Zielonej Góry, która oprócz pięknego Starego Miasta jest niezaprzeczalnie polską stolicą win”.

Dzięki planowanym inwestycjom spółek CPK i PKP Polskie Line Kolejowe z Warszawy do Wrocławia mamy dojeżdżać w zalewie dwie godziny. Teraz taka podróż zajmuje nam w najlepszym razie 3,5 godziny. - Szprycha do Wrocławia i Świdnicy skokowo poprawi dostępność Dolnego Śląska. Wschowa, dziś wykluczona transportowo, przestanie być białą plamą na kolejowej mapie Polski. Bardzo istotnie usprawni się skomunikowanie z centrum Polski Poznania i Szczecina. Inwestycje umożliwią także szybkie podróże koleją za granicę: przez Lubawkę do czeskiej Pragi czy ze Słubic do Berlina - przekonuje Mikołaj Wild, pełnomocnik rządu ds. budowy CPK.

Kolejowa części Programu CPK, zakłada budowę ponad 1600 km nowych linii prowadzących z 10 kierunków do CPK i Warszawy. Każda z tych 10 kolejowych „szprych”, składać się będzie z nowych odcinków oraz z wyremontowanych lub zmodernizowanych fragmentów istniejących torów. W ramach 9 szprychy powstanie 490 km nowych linii kolejowych, a prawie 670 km zostanie zmodernizowanych. Ogólne założenie jest takie by z ponad 100 polskich miast można było bezpośrednio dojechać do Portu Lotniczego Solidarność (CPK) i Warszawy w czasie nie dłuższym niż 2,5 godziny. Wszystkie inwestycje mają być zrealizowane do 2040 roku.

Budowa superszybkich kolejowych szprych to mrzonka?

- Planów budowy szybkich kolei w Polsce mieliśmy już co najmniej kilka, ostatni zamrożony przed pięcioma laty – plan ministra Grabarczyka - zakładał budowę linii łączącej Warszawę, Łódź, Poznań i Wrocław. Ogłoszono go z wielkim hukiem w 2008 roku i praktycznie tylko na planach oraz analizach się skończyło – przypomina Adrian Furgalski, ekspert do spraw transportu i wiceprezes zarządu Zespołu Doradców Gospodarczych TOR.

Docenia jednak ambicje autorów projektu. - W ciągu minionych 30 lat w naszym kraju wybudowano od podstaw niespełna 50 kilometrów linii kolejowych, ten plan mówi o 1600 kilometrach. Trzeba przyznać, że to pierwszy projekt z takim rozmachem, a planowane prędkości to światowy już standard – mówi Furgalski.

Budowa szybkich kolei oznacza gigantyczne nakłady finansowe. Jeden kilometr takich linii to koszt około 35 mln złotych. W przypadku Programu Kolejowego CPK daje nam to zawrotną kwotę 56 mld złotych. Jednak wiceprezes TOR nie w pieniądzach widzi największy problem.

- W nowej unijnej perspektywie znajdą się środki na dofinansowanie tych planów, moje wątpliwości budzi opłacalność projektu. Nikt nie policzył ilu pasażerów korzystałoby z tych połączeń, a trzeba podkreślić, że szybka kolej to bardzo drogie bilety. Już teraz słychać głosy, że wielu Polaków nie może sobie pozwolić na kupno przejazdówki na Pendolino. Z koleją o prędkościach powyżej 160 km na godzinę będzie jeszcze drożej – tłumaczy.

Jego wątpliwość budzą też niektóre z planowanych połączeń. - Nie rozumiem dlaczego zaplanowano na przykład szprychę w kierunku Giżycka, wątpię by było kiedykolwiek rentowna. Poza tym budowa takiej sieci ma sens przy założeniu, że będzie ona wychodzić poza granice Polski i stanie się częścią europejskiej sieci szybkich kolei, a tymczasem nikt z nikim na ten temat nie rozmawia i kolejowe szprychy kończą się na naszych granicach – wyjaśnia Furgalski.

Jeszcze jedno pytanie bez odpowiedzi brzmi – kto to wszystko wybuduje? Już teraz inwestorzy mają olbrzymie problemy ze znalezieniem wykonawców dużych inwestycji infrastrukturalnych. Głównym problemem jest brak rąk do pracy. - Szacuje się, że już teraz na rynku brakuje u nas 200 tysięcy wykwalifikowanych pracowników. Przy braku jakiejkolwiek strategii pozyskiwania ich zza granicy czy zatrzymywaniu już tych, którzy u nas pracują, na przykład Ukraińców, spodziewam się, że ten problem będzie rósł – prognozuje Adrian Furgalski.

Przypomnijmy, Centralny Port Komunikacyjny to planowany węzeł przesiadkowy między Warszawą i Łodzią, integrujący transport lotniczy, kolejowy i drogowy. W ramach tego projektu w Baranowie w odległości 37 km na zachód od Warszawy, ma zostać wybudowany Port Lotniczy Solidarność, który w pierwszym etapie będzie w stanie obsługiwać 45 mln pasażerów rocznie. W skład CPK wejdą też inwestycje kolejowe. Ma powstać także Airport City, w skład którego wejdzie centrum targowo-kongresowe, konferencyjne i biurowe. Całość ma być gotowa do 2040 roku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto