Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wzmocnienie na obwodzie - Danny Gibson wraca do Śląska

Rafał Hydzik
05.01.2014 wroclaw wks slask wroclaw kontra stabill jezioro tarnobrzeg kosz koszykowka hala orbita danny gibson gazeta wroclawska tomasz holod / polskapresse..
05.01.2014 wroclaw wks slask wroclaw kontra stabill jezioro tarnobrzeg kosz koszykowka hala orbita danny gibson gazeta wroclawska tomasz holod / polskapresse.. Fot. Tomasz Ho£Od / Polskapresse
WKS Śląsk Wrocław dopisał kolejne nazwisko do swojej kadry. W Trójkolorowych barwach zagra ponownie Danny Gibson.

- Cały czas można myśleć o tym, co by się stało gdyby wówczas kontuzji nie odniósł Danny Gibson - wspominał w przedsezonowej rozmowie z nami Michał Lizak, wracając pamięcią do 2014 roku. - Gdzie mógłby zajść zespół, który skończył na dziewiątym miejscu, jeśli byłby w pełnym składzie do końca sezonu? Ta jedna kontuzja pokrzyżowała plany i w dużej mierze wpłynęła na to, co było później - dodał prezes wrocławskiego klubu, pijąc do upadku klubu, który nastąpił w niedalekim następstwie.

Dziś jednak tamte sceny odkłada się w niepamięć. Po powrocie do Energa Basket Ligi Śląsk zaczyna z czystą kartą. Nie brakuje jednak nawiązań do przeszłości - do Wrocławia wrócił silny skrzydłowy drużyny z 2014 i 2015 roku, Michał Gabiński, a po pięciu meczach sezonu zaproponowano kontrakt właśnie Danny’emu Gibsonowi. 35-letni Amerykanin rozegrał we Wrocławiu jednak jedynie 18 meczów, a jego przygodę nad Odrą przerwało zerwane ścięgno Achillesa. W tym krótkim okresie zdążył jednak zbudować średnie na poziomie 12.7 punktów 4.4 asyst i 3 zbiórek. W następnych sezonach trafił kolejno do Rosy Radom i Polskiego Cukru Toruń. W tym drugim klubie święcił swoje największe indywidualne sukcesy na polskich parkietach. Średnia 17.2 punktów i 5,9 zbiórek w zespole Twardych Pierników zadecydowała o tym, że to właśnie Gibson został wybrany najlepszym obcokrajowcem PLK.

Później Amerykanin wyruszył w podróż po Europie, do swojego CV wpisując bułgarski Lukoil Academic Sofia, francuskie Limoges CSP Elite i Cholet Basket i w minionym sezonie turecki Demir Insaat, gdzie notował średnio 10.2 punktów i 3.8 asyst.

Plan na niego w Śląsku zakłada, że będzie grał naprzemiennie na pozycjach rozgrywającego i rzucającego obrońcy. Dotąd pierwszym rozdaniem na obwodzie była para Kamil Łączyński - Devoe Joseph, do których trudno mieć jakiekolwiek zastrzeżenia. Kanadyjczyk plasuje się na siódmym miejscu najskuteczniejszych zawodników EBL, Polak zaś jest piąty w kategorii asyst. Problemem jest jednak rotacja - na „jedynce” alternatywę Andrzejowi Adamkowi oferuje jedynie Clayton Custer, który ma duże problemy z aklimatyzacją w polskim baskecie. W pięciu meczach 23-letni Amerykanin utrzymał średnie na poziomie zaledwie 5 w rubryczce punktów i 2,4 jeśli chodzi o asysty. Kiedy więc z parkietu schodzi Łączyński, efektywność gry WKS-u znacząco spada (+/- w przypadku Custera wynosi -4 w pięciu meczach, przy +20 „Łączki”). Antidotum na ten problem ma być właśnie Gibson, który przed pięcioma laty w WKS-ie grał właśnie na rozegraniu.

Dodatkowo trzeba pamiętać o wprowadzonym od trwającego sezonu w Energa Basket Lidze przepisie regulującym liczbę grających obcokrajowców. Obecnie funkcjonuje system 7 Polaków + 5 zawodników zza granicy, więc naturalnie Śląsk będzie musiał się pożegnać z jednym zawodników celem zrobienia miejsca dla Gibsona (dotąd obcokrajowców było pięciu: Devoe Joseph i Torin Dorn, którzy mają stabilną pozycję w zespole, także Andrew Chrabascz, Clayton Custer i Michael Humphrey, który ze względu na posuchę na swojej pozycji o miejsce w szatni raczej nie musi się obawiać). Najwięcej wskazuje więc na to, że Custer bezpośrednio zwolni miejsce bardziej doświadczonemu koledze. Klub jednak nie wydał dotąd oficjalnego oświadczenia w tej kwestii.

Nasuwa się pytanie, czy pozycje jeden i dwa były pierwszym z problemów do zaadresowania przez zarząd WKS-u. Wciąż duży znak zapytania stoi przy pozycji „centra”. W kadrze jedynym nominalnym zawodnikiem specjalizującym się w grze podkoszowej jest Michael Humphrey, który mimo zebranych kilkunastu minut przeciwko Kingowi Szczecin (2 punkty, 4 zbiórki) wciąż boryka się z kontuzją stawu skokowego. Jako „piątka” gra więc Aleksander Dziewa, który mimo świetnego początku (średnio 17 pkt w pierwszych dwóch meczach) nieco spuścił z tonu. Niewykluczone więc, że i na tej pozycji Śląsk poszuka wzmocnień.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto