Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

WYWIAD z Alicją Tchórz, laureatką tytułu Sportowiec Roku Dolnego Śląska

Piotr Janas
Alicja Tchórz - sportowiec roku na Dolnym Śląsku w 67. Plebiscycie na Sportowca i Trenera Roku na Dolnym Śląsku, opowiada o zaskoczeniu, jakim była dla niej ta nagroda, sukcesach w 2019 roku oraz celach na 2020.

Alicja Tchórz - sportowiec roku 2019 na Dolnym Śląsku. Spodziewała się Pani tego wyróżnienia?
Nie! Nie spodziewałem się zupełnie, szczególnie że na Dolnym Śląsku są fantastyczni sportowcy jak Paweł Fajdek, Oliwia Jabłońska, Lucyna Kornobys i wielu wielu innych. Można by tutaj wymieniać i wymieniać, a i tak pewnie kogoś bym pominęła. Już samo znalezienie się w gronie nominowanych było dla mnie istotnym wyróżnieniem, a zwycięstwo!? Nie jestem w stanie opisać słowami, jak wielkim było dla mnie zaskoczeniem i jaką dało mi radość, satysfakcję i motywację do dalszej pracy. To dowód na to, że moje poświęcenie jest czegoś warte i mam nadzieję, że 2020 rok przyniesie nam wszystkim równie dużo pozytywnych zaskoczeń.

Jest Pani w stanie określić który z sukcesów osiągniętych przez Panią w 2019 miał największe znaczenie?
To trudne. Z jednej strony złoty medal w sztafecie na mistrzostwach Europy, pierwsze w historii tej konkurencji złoto dla Polski w pływaniu, ale z drugiej bardzo ważny był też indywidualny krążek na mistrzostwach Starego Kontynentu. Ciężko jest mi to porównać, wskazać co było ważniejsze. Do tego doszły jeszcze medale wojskowych mistrzostw świata, także trochę tych sukcesów było. Gdybym jednak musiała stworzyć taki ranking, to chyba jednak ta sztafeta wzbudziła we mnie najwięcej emocji. To było największe zaskoczenie, nawet łzy się polały.

Do tych sukcesów mocno przyczynił się trener Grzegorz Widanka, który swoją drogą odebrał statuetkę dla trenera roku na Dolnym Śląsku.
Nie ma chyba nic fantastyczniejszego, niż zobaczyć dumę w oczach swojego trenera. Czułam ogromną satysfakcję, kiedy trener Widanka odbierał nagrodę dla szkoleniowca roku. Razem z dziewczynami ze sztafety (Dominiką Sztanderą i Kornelią Fiedkiewicz-przyp. PJ) najgłośniej krzyczałyśmy z radości na widowni. Jesteśmy z niego jeszcze bardziej dumne, niż on z nas. Dziękujemy że z nami wytrzymuje, bo praca z dziewczynami do najłatwiejszych nie należy (uśmiech). Czasami mam wrażenie, że powinien dostawać jakiś dodatek za trudne warunki pracy.

Nie mniej wyniki pokazują, że udaje się wypracować jakiś kompromis. Albo przynajmniej do tej pory się udawało.
Staramy się dogadywać i to faktycznie daje bardzo dobre efekty. W 2018 roku rekordy świata w ratownictwie wodnym, w 2019 roku złoty medal na mistrzostwach Europy, także aż się boję pomyśleć, co przyniesie na przyszły!

Wiemy że jest Pani saperem Wojska Polskiego. Wojskowi także postanowili Panią zaskoczyć na Dolnośląskiej Gali Sportu.
Przed oficjalnym rozpoczęciem gali widziałam, że wielu ich się tu kręci, ale nie wzbudziło to moich podejrzeń. Wojskowi oficjele często stawiają się na tego typu uroczystościach, bo wojsko wspiera szeroką rzeszę sportowców, więc to normalne, że są zapraszani. Absolutnie nie myślałam, że na scenie dojdzie do takiej konfrontacji. Zawsze bardzo się stresuje w takich sytuacjach, bo dopiero od pół roku mam etat w wojsku i samo spotkanie z wyższymi rangą wojskowymi jest dla mnie stresogenne (śmiech). Mało się nie przewróciłam na scenie, gdy na nią wchodzili. Swoją drogą bycie żołnierzem to ogromne ułatwienie dla sportowca. Już za samo to jestem im wdzięczna, a oni jeszcze postanowili mnie nagrodzić.

Co musiałoby stać się w 2020 roku, by był dla Pani jeszcze lepszy?
Myślę że finał igrzysk olimpijskich w Tokio. To byłoby coś, taki mocny akcent, na który liczę i wierzę, że mnie na niego stać. Oczywiście najpierw trzeba się na te igrzyska zakwalifikować, bo w pływaniu kwalifikacje rozpoczynają się dopiero w lutym. Wiem że ten sport jest nieobliczalny i może być nieobliczalny w drugą stronę, niekoniecznie szczęśliwą dla mnie, ale po takim zastrzyku pozytywnych emocji, jakim był dla mnie 67. Plebiscyt Gazety Wrocławskiej na Sportowca i Trenera roku, chyba nie jestem w stanie przyciągać do siebie niczego negatywnego. Będę dawała z siebie wszystko na treningach i mam nadzieję, że zaowocuje to dobrymi wynikami w 2020 roku.

Czy Ty w tym wszystkim znajduje Pani czas na życie prywatne? Ma Pani czas zajrzeć czasem do rodzinnego Kalisza?
W zasadzie tylko na święta. Mama narzeka ale prawda jest taka, że jeśli pracuje się na etacie i to w innym mieście, to ciężko jest wygospodarować więcej czasu. Wiadomo jak żyją sportowcy - obozy, przygotowania, starty w zawodach i do tego mój wspomniany etat w wojsku. Przyznam, że musiałam praktycznie zrezygnować z życia prywatnego, ale dla takich chwil jak ta - Warto!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto