Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wystawy Pod Plafonem i Design

Redakcja
Mamy złotą polską jesień. Szkoda siedzieć w domu. Miłośnicy sztuki na pewno nie będą się nudzić.

Galeria Pod Plafonem, mieszcząca się na parterze Dolnośląskiej Biblioteki Publicznej w Rynku, prezentuje malarstwo Mariny Czajkowskiej. Artystka urodziła się w Celinogradzie w Kazachstanie. W 1989 roku ukończyła studia architektoniczne. Była projektantem, nauczycielką i wykładowcą grafiki komputerowej.

Oto niektóre z tytułów jej obrazów: "Dajcie mi spokój", "Anioł grzejący duszę", "Każdy lubi swoje słońce", "Kanarska fanaberia", "Każdy ma swoje skrzydła", "I tylko z tobą jestem spokojny" oraz "Krab tancerz".

Po Galerii Pod Plafonem odwiedziłam Design, gdzie można obejrzeć "Body in the library" czyli "Ciało w bibliotece". I nie chodzi o trupa.

Jest to część pierwsza programu edukacyjnego zrealizowanego przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. "Tematem przewodnim jesiennego sezonu tej galerii jest książka w przestrzeni kultury potraktowana nie tylko jako fizyczny, zaprojektowany obiekt, lecz także rekwizyt wiedzy, inspiracja do opowiadania, wspólnego czytania oraz przekształcania języka na dżwięki i obrazy" - napisano w małym folderze-przewodniku.

body in the librarybody in the library

Weszłam i cóż zobaczyłam? Regał zbudowany z nagich płyt wiórowych, składający się z kilku elementow krzywo postawionych jedna na drugiej. Na nim leżące książki.

Po prawej stronie stał złożony z takich samych płyt, szezlong nakryty dwiema czarnymi poduchami i mniejszą zieloną. I ten mebel ma z boku półki, a na nich znajdują się książki. Wygodnie leżymy i sięgamy ręką w dół.

Dalej w sali stoją cztery czerwone ogrodowo-plażowe leżaki, przy nich okrągłe kolorowe chodniczki i książki.

Niskie szerokie parapety galerii są przykryte jasnozielonym materiałem, w rogach leżą poduchy w tym samym kolorze i rozrzucone książki.

Na środku sali stoi stół i cztery krzesła. Można usiąść i zagłębić się w lekturze pozostawionych tam książek. Książki, książki, książki... Przejrzałam niektore tytuły. Encyklopedie, poradniki, powieść KIK-u... Ot, przypadkowa zbieranina. Może dlatego, żeby nie kusiły zwiedzających? Są tylko obiektem, przedmiotem wystawy, nikogo nie obchodzi ich treść. Takie odniosłam wrażenie. Jest to na pewno kompletnie inna przestrzeń niż biblioteczna.

Bezosobowe traktowanie książki nie jest mi bliskie. Książka to nie tylko przedmiot. Przynajmniej dla mnie. Ale bibliotekarze tak już mają.


Czytaj też:

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto