Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wyroki do śmieci

Ewa Szczecińska
LEGNICA - Jesteśmy szantażowani - zaalarmowali nas pracownicy szpitala. Mówią, że dyrekcja zmusza ich do podpisywania ugód i wycofywania spraw sądowych o wypłatę zaległej podwyżki. - Nikogo nie zmuszam.

LEGNICA - Jesteśmy szantażowani - zaalarmowali nas pracownicy szpitala. Mówią, że dyrekcja zmusza ich do podpisywania ugód i wycofywania spraw sądowych o wypłatę zaległej podwyżki. - Nikogo nie zmuszam. Ratuję miejsca pracy i szpital - odpiera zarzuty Mirosław Gibek, dyrektor placówki.

Chodzi o przyznane przez Sejm 203 zł miesięcznie podwyżki dla każdego pracownika służby zdrowia w Polsce. W legnickim szpitalu większość tych pracowników nie otrzymała jeszcze pieniędzy z podwyżki za 2002 rok, a część nawet za rok 2001.

Zastraszani

- Mam prawomocny wyrok i zasądzone ponad 8 tys. zł od szpitala. Teraz, kiedy przekazałam sprawę do komornika, podpisując ugodę z dyrektorem muszę wycofać pozew. W innym przypadku mogę się pożegnać z pracą. Co mam zrobić z wyrokiem? Wyrzucić do śmieci? - pyta anonimowo pracownica szpitala.
Spotkaliśmy się z grupą pracowników. Uważają, że dyrekcja stosuje niedopuszczalne metody – zastrasza ich w różny sposób, aby tylko podpisali ugodę, że wycofają swoje pozwy o wypłatę zaległości.
- Nikogo nie zmuszam do podpisywania ugód - mówi Mirosław Gibek, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Legnicy. Są to indywidualne porozumienia. Żaden mój poprzednik nie palił się do uregulowania długu wobec pracowników. Podjęliśmy się tego. Czy to źle? Takie rozwiązanie będzie gwarancją miejsc pracy i wreszcie wyjścia z długów wobec pracowników.
W związku z ustawą tzw. 203, łącznie należności wobec 1200 pracowników szpitala sięgają około 15 mln zł. Miesięcznie komornik egzekwuje nakazy sądowe i w ratach zabiera z konta pieniądze, które wypłacane są pracownikom.

Nielojalni?

- W lipcu komornik zabrał 250 tys. zł na spłatę zobowiązań wobec pracowników. Co miesiąc chcę taką kwotę przeznaczać na wypłacanie pracownikom w ratach ich należności jako dodatek do pensji. Tyle że bez pośrednictwa komornika. Zabiera on sporą część tej kwoty (15 procent) - mówi dyrektor Gibek. - Przecież to pieniądze pracowników. Wyrażenie zgody na spłacenie przez nas długu w 36 miesięcznych ratach jest przecież zagwarantowaniem sobie pracy. Ci, którzy tego nie robią, są po prostu nielojalni. Chcą chyba bardzo dać zarobić komornikom... Do tego dochodzą koszty sądowe – od 600 zł do 2,4 tys. zł za każdą przegraną sprawę z pracownikiem.

Ugody

- Nad wyliczaniem każdemu pracownikowi indywidualnych należności pracują trzy zespoły: w grupie pielęgniarek, lekarzy oraz pracowników administracji i obsługi. Do tej pory podpisano 200 ugód z pielęgniarkami, z którymi negocjacje rozpoczęliśmy w pierwszej kolejności. Podpisania ugody odmówiła jedna osoba - mówi Jerzy Uzar, dyrektor ds. lecznictwa.
Negocjacje z pracownikami mają się zakończyć do końca września. Dyrektor liczy na to, że umowy podpiszą wszyscy. Co z tymi, którzy ich nie podpiszą?
- Tym pracownikom nie zagwarantujemy miejsc pracy - odpowiedział dyrektor Gibek.

od 7 lat
Wideo

Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto