MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Wyprawa na pogranicze

Magda Piekarska
Fot. Magdalena Piekarska Takich urokliwych domków, jak ten w Szołtanach, jest na Suwalszczyźnie wiele.
Fot. Magdalena Piekarska Takich urokliwych domków, jak ten w Szołtanach, jest na Suwalszczyźnie wiele.
Suwalszczyzna – kraina jezior, pagórków, bocianów, blinów i sękaczy – Co mnie tam gna, przecież bliżej choćby na Kaszuby – zastanawia się wykończony kilkunastogodzinną podróżą kierowca.

Suwalszczyzna – kraina jezior, pagórków, bocianów, blinów i sękaczy
– Co mnie tam gna, przecież bliżej choćby na Kaszuby – zastanawia się wykończony kilkunastogodzinną podróżą kierowca. Ale zmęczenie szybko mija na widok zielonych pagórków, na których pasą się stada krów, koni i bocianów. A przechodzi jak ręką odjął po skoku do lodowato zimnego jeziora

Bo ten region to nie tylko zielone płuca Polski, ale i krajowy biegun zimna. Dlatego każdym słonecznym dniem trzeba się cieszyć jak wygraną w totolotka. Ale nawet kiedy pada deszcz, nie można narzekać na nudę.
Przyroda urzeka. Bo choć jeziora w takiej liczbie można spotkać w innych miejscach w Polsce, to jednak nigdzie krajobraz nie jest tak dziewiczy, nienaruszony przez ludzką ingerencję jak tutaj. Nawet nad Wigrami przy dobrej pogodzie nie ma jednej dziesiątej tłumu, który okupuje Zalew Mietkowski. A spływając Czarną Hańczą, zobaczymy więcej kaczek niż turystów.
Na tle innych polskich pojezierzy Suwalszczyzna wyróżnia się ukształtowaniem terenu – woda ukrywa się tu między pagórkami, które są efektem działania lodowca – przeszedł tędy, pchając przed sobą masy ziemi. W rozrzuconych po terenie wioskach zachowało się mnóstwo starych, drewnianych domów.

Uczta po litewsku
Ale Suwalszczyzna to nie tylko uczta dla oczu. Nikt tu nie mówi, że rolnictwo się nie opłaca. Stada krów nie liczą mniej niż kilkadziesiąt sztuk i nie ma problemu ze zjedzeniem jajecznicy z jaj prosto od kury, nowego sera czy wypiciem świeżego mleka. Miejscowa kuchnia, zwłaszcza ta z terenu tzw. Małej Litwy (okolice Puńska i Sejn), zadowoli każdego smakosza. Chłodnik, kiszka ziemniaczana, bliny, cepeliny, kartacze, kibiny, czenaki, czyli mięso z warzywami duszone w glinianych garnuszkach, a na deser słodkie sękacze czy mrowiska – to tylko fragment suwalskiego menu. Miejscowe masarnie wyrabiają znakomite wędliny, z kindziukiem na czele, a w Puńsku kupimy najprawdziwszy litewski czarny chleb z kminkiem, wypiekany na tataraku.
Na zbicie kalorii nic tak dobrze nie robi, jak kąpiel w chłodnej wodzie. Poprzedzona, rzecz jasna, wizytą w saunie, tzw. bani, których tu mnóstwo stoi na brzegach rzek i jezior.

Szkoci z New Yorku
Nic dziwnego, że uroki Suwalszczyzny podbijają serca. I to nie tylko turystów, którzy przyjeżdżają tu na wakacje. Do doliny Rospudy Ludwik Michał Pac sprowadził szkockich osadników. Założył wsie Szkocja i Nowa Szkocja oraz folwarki New York, Langwood, Berwick. Folwarki zniknęły z mapy, ale Szkotom spodobało się tu i do dziś w okolicy mieszkają rodziny o obco brzmiących nazwiskach. Z kolei w położonych w Suwalskim Parku Kraj-obrazowym Wodziłkach w 1780 r. zamieszkali staroobrzędowowcy, którzy uciekli tu z Rosji przed prześladowaniami. Dziś zostało kilka gospodarstw, a ostatni ze staroobrzędowców zmarł niedawno. Jednak warto odwiedzić wioskę – dla pięknych widoków, drewnianej świątyni – molenny i tradycyjnej bani nad rzeką.
Ten region upodobało sobie wielu artystów – urodzony w Suwałkach Andrzej Wajda ma dom nad jednym z jezior, w okolicy mieszka Stanisław Tym. Malowniczym miejscem jest modrzewiowy dwór malarza Andrzeja Strumiłły w Maćkowej Rudzie – wzniesiony na miejscu dawnego, z zachowanym układem pomieszczeń, wystrojem i przedwojennym klimatem. Przed domem, na łące nad Czarną Hańczą pasą się szlachetne konie krwi arabskiej, potomkowie klaczy, którą namalował kiedyś Kossak. A w Smolnikach powstawały zdjęcia do filmów „Dolina Issy” i „Pan Tadeusz”.
Na ciekawe artystyczne zjawiska można trafić w nieoczekiwanych miejscach. Wystawę fotografii odkryjemy w małej wioseczce przy polnej drodze. Odwiedzając wieczorem dwór w Krasnogrudzie, obejrzymy spektakl „Doliny Issy”, przygotowany przez ośrodek Pogranicze w Sejnach. A w sejneńskiej synagodze posłuchamy kapeli klezmerskiej. Szef Pogranicza Krzysztof Czyżewski przyjechał tu kiedyś razem z artystycznym taborem – wozami, ciągniętymi przez jeepa i konia. Zakochał się w tej okolicy i został. •

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Seria pożarów Premier reaguje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto