MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Wymyślił sobie karę

Wojciech Koerber
Tomasz Gollob jest gotowy do dalszej jazdy. Grzywnę w wysokości 9 tysięcy zł najpewniej odrobi już po trzech, czterech wyścigach niedzielnego meczu w Częstochowie.

  FOT. WOJTEK WILCZYŃSKI
Tomasz Gollob jest gotowy do dalszej jazdy. Grzywnę w wysokości 9 tysięcy zł najpewniej odrobi już po trzech, czterech wyścigach niedzielnego meczu w Częstochowie. FOT. WOJTEK WILCZYŃSKI
ŻUŻEL Pozbawienie praw zawodnika na sześć miesięcy oraz grzywna w wysokości 9 tys. zł, przy czym wykonanie kary zostaje zawieszone na rok – taki wyrok wydał na siebie Tomasz Gollob, a Główna Komisja ...

ŻUŻEL

Pozbawienie praw zawodnika na sześć miesięcy oraz grzywna w wysokości 9 tys. zł, przy czym wykonanie kary zostaje zawieszone na rok – taki wyrok wydał na siebie Tomasz Gollob, a Główna Komisja Sportu Żużlowego nie miała nic przeciwko

- Tomek przeczytał odpowiedni punkt regulaminu, który mu się spodobał i sam zaproponował taką właśnie karę, a my ją zatwierdziliśmy. Upłynie ona 13 lipca 2005 roku. Uważam, że to dobre rozwiązanie. Realna sankcja odbierałaby bowiem Unii Tarnów szansę walki o mistrzowski tytuł, a nie o to chodzi – powiedział nam członek prezydium GKSŻ Andrzej Haehne z Rzeszowa.

Przypomnijmy, że kara dotyczy incydentu, do którego doszło w piątek podczas meczu Unia Tarnów – Apator Toruń (54:36). W jednym z biegów Tomasz Bajerski sfaulował Jacka Golloba. Tomasz, widząc upadek brata, przeskoczył przez bandę i uderzył na torze torunianina. W parkingu miał uczynić to ponownie. Bajerskiego zwyzywał dodatkowo senior rodziny Gollobów – Władysław.

Odrobi już w niedzielę

Takiej właśnie kary można było się spodziewać – najwyższej pod względem finansowym, ale nie uderzającej w tarnowski klub i nie odbierającej możliwości startów najlepszemu polskiemu żużlowcowi. Najlepszemu, choć rzadko świecącemu przykładem. - Tomek wie, że jego zachowanie było niegodne sportowca i rozumie, że musiał ponieść karę. On jest jeden i sklonować go nie można, a to także kapitan naszej reprezentacji na Drużynowy Puchar Świata – dodał Andrzej Haehne.

Za uderzenie rywala Gollob został wykluczony do końca piątkowych zawodów i w myśl regulaminu nie jechał w kolejnym spotkaniu swojej drużyny (z Polonią Bydgoszcz). W niedzielę do Częstochowy już się jednak wybierze. I z pewnością odrobi tam 9 tysięcy zł – już po trzech wyścigach... Dodajmy, że karę finansową poniosła także Unia Tarnów (1500 zł) oraz kierownik parku maszyn - za to, że przebywały w nim osoby do tego nieupoważnione. Niezależnie od wczorajszych rozstrzygnięć Bajerski pozwie Golloba do sądu.

Tomczyk i Białek, czyli główka pracuje

Podobne incydenty miały ostatnio miejsce na boiskach piłkarskich i koszykarskich. Były już koszykarz Śląska – Dominik Tomczyk za uderzenie głową Zbigniewa Białka otrzymał karę zawieszenia na cztery mecze (później skróconą do trzech spotkań) oraz grzywnę w wysokości. 10 tys. zł. Piłkarz Radomska – Marcin Bojarski (obecnie Cracovia) pauzował pół roku za uderzenie głową sędziego.

Art. 328
Kary i sankcje
Za przewinienia zawodników i adeptów nakłada się następujące kary i sankcje:
i) za czynne znieważenie zawodnika, osoby urzędowej lub innych osób – zawieszenie na okres od 6 miesięcy do dyskwalifikacji włącznie oraz kara finansowa od 1000 zł do 9000 zł.

Niech Tomek przeprosi najpierw Jacka

Rozmowa z Tomaszem Gollobem

* To prawda, że sam wymyślił Pan dla siebie karę, a GKSŻ ją zatwierdziła?

- Prawda. Ukarałem się sam dla przykładu. Żeby inni wiedzieli, czym grozi podobne zachowanie. Wymyśliłem, że zostanę zawieszony na pół roku, ale w zawieszeniu na rok. Dodatkowo zapłacę grzywnę – chyba w wysokości dziewięciu tysięcy złotych.

* A może zaproponował Pan taką właśnie karę, by uniknąć wyższej?

- Powtórzę, że ukarałem się dla przykładu. Nie wiem, o czym myśleli działacze, ale myślę, że kara mogła być niższa. To już jednak historia.

* Przeprosił już Pan Tomasza Bajerskiego?

- Niech Tomek przeprosi najpierw Jacka, a ja porozmawiam z nim przy okazji najbliższego meczu z Apatorem.

* Ale już nie na torze i przy pomocy rąk?

- Tamto wydarzenie to był impuls. Wszyscy wiedzą, że Jacek dopiero co wrócił na tor, że miał złamany kręgosłup. Bałem się, że świeża kontuzja brata może się odnowić. Moje zachowanie było podyktowane troską o jego zdrowie, a agresywnej jazdy Tomka Bajerskiego nic nie tłumaczy. Sprawa jest zamknięta, jedziemy dalej – po tytuł dla Tarnowa.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Sensacyjny ruch Łukasza Piszczka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto