Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wyjątkowo Zabiegany tata czyli tata biegający z wózkiem

A. Świderska
Być ojcem to być zabieganym. Dla odmiany można być ...rozbieganym. O bieganiu jako pasji i o bieganiu z dzieckiem jako jednym z uroków bycia ojcem opowiada Marcin Zamojda.

Nie jesteś jednym z tych, których definiuje tylko praca. Kochasz być ojcem. Kochasz być spełnionym ojcem, który ma również czas na swoje pasje. Jak cała reszta świata na to wszystko masz tylko 24 godziny na dobę. Co wybierasz? A czy musisz wybierać? Nie, jeśli jesteś biegającym ojcem przekonuje Marcin Zamojda.

Jest jedną z “ofiar” Marka Jaroszewskiego, wicemistrza Polski w maratonie, człowieka, który rozbiegał Piłę, pomysłodawcy wielu imprez biegowych m.in. Muzycznej Ćwiartki. Był 2012 albo 2013 rok, a Jaroszewski użył fortelu: przyjmie sponsoring jeżeli Marcin pobiegnie w Muzycznej Ćwiartce. Pamięta, co mu wtedy odpowiedział: „W życiu Marek dziesięciu kilometrów nie przebiegnę!”

- Pobiegłem i przebiegłem. Przełamałem swoją pierwszą barierę i pomyślałem sobie, że fajnie byłoby choć raz w roku przebiec 10 kilometrów - opowiada Marcin Zamojda. - A potem spotykasz pozytywnie nakręconych na bieganie ludzi. Zaczynasz odczuwać skutki biegania czyli czuć się lepiej. Biegniesz w kolejnych biegach i już przepadłeś.

Kiedy pierwszy raz zobaczył Anetę i Andrzeja Przybylskich biegnących z wózkiem pomyślał, że to fajny sposób spędzania czasu z dzieckiem. Jego syna Michała nie było wtedy jeszcze w planach.

- Jak już wiedziałem, że będzie Michał, wiedziałem też, że będę chciał z nim biegać - mówi Marcin.

Podobnie jak inni biegający rodzice czekał aż Michał będzie już pewnie siedział, by nowa aktywność nie obciążała jego kręgosłupa. Biegający tata czy mama do biegania z dzieckiem potrzebuje jeszcze wózka. Jaki wybrać? Najlepiej przetestować wózki znajomych. Ten, w którym “biega” Michał składa się jednym ruchem. Jak nie biega, służy za spacerówkę. Kiedy z niego wyrośnie będzie biegała w nim ...Agata, która teraz ma osiem i pół miesięcy, a za sobą już pierwsze metry w biegu WOŚP. Jeżeli Michał nadal będzie chciał biegać, potrzebny będzie już wózek dla dwójki.

Pierwsze przykazanie w dekalogu biegających rodziców? To musi być frajda tak samo dla ciebie, jak i dla dziecka. Pierwszym wspólnym biegiem Marcina i Michała była Zadyszka Chodzieska.

- Na szczęście, jemu się spodobało. Na szczęście, mi się spodobało. Od tamtej pory biegamy regularnie, także w tygodniu - mówi biegający tata.

Jak wygląda bieganie z perspektywy Michała? Można się się tylko domyślać. Masz mniej albo niewiele więcej niż rok czasu. Cały świat wokół ciebie jest jedną wielką fascynującą przygodą.

- Najpierw jest tłum, a tłum jest entuzjastyczny. Podchodzą, przybijają piątki, uśmiechają się, a on to chłonie - mówi Marcin. - A potem są już wrażenia na trasie. Tu ciągnik, tu krowa, a tu droga na Ostrołękę. Michał zwiedza świat.
Krowa czy traktor z czasem jednak przestają wystarczać. I tu z pomocą przychodzi ...telefon. Wystarczy tylko znaleźć odpowiednio długi bajkowy set na youtubie.

A jak wygląda bieganie z Michałem z perspektywy Marcina?
-To zabawne, jak górka pod którą wbiegało się normalnie, nagle stała się wyzwaniem - opowiada ze śmiechem. - Po pewnym czasie biegasz z wózkiem tak jak biegałeś bez wózka. Budzisz tylko większe zainteresowanie, ale wyłącznie pozytywne. “O, facet biegnie z dzieckiem!” Ludzie cię pozdrawiają. Kiwają ci. A ty się uśmiechasz, bo wiesz jaka to frajda biegać z dzieckiem. Nie tracisz nic jako rodzic, bo spędzacie razem czas. I nie tracisz nic ze swojej pasji, bo przecież robisz to, co kochasz.

Rok temu Marcin zdobył Koronę Półmaratonów Polskich. Żeby zdobyć taką koronę trzeba przebiec pięć półmaratonów.

- To, co chciałem zrobić w bieganiu dla siebie, łącznie z życiówką poniżej dwóch godzin w półmaratonie, już zrobiłem. Teraz nastawiam się na bieganie z dzieciakami - mówi Marcin. - To zawsze było dla mnie najważniejsze w bieganiu. To by robić to dla siebie.

Jak zacząć? Wystarczy tylko wyjść i domu i ...pobiec. Specjalne buty dla biegania? Specjalna odzież? Wystarczy zwykły dres i adidasy. Czas? Masz czas o dwudziestej? To biegasz o dwudziestej. Gdzie biegać? W Pile do najbliższej ścieżki pieszo-rowerowej nigdzie nie powinno być zbyt daleko: jest ich w mieście już całkiem sporo.

- Na obwodnicy jest czasami jak Krupówkach. I to jest piękne. Każdy biegnie w swoim tempie. Tak jak lubi. Tak jak chce. I jeszcze ten miły zwyczaj pozdrawiania się - mówi Marcin. - Zmieniamy się jako pilanie. Wychodzimy z domów. Jesteśmy aktywni, pozytywnie nastawieni i nakręceni. Wystarczy przyjść na jakąkolwiek imprezę biegową, żeby się o tym przekonać. I to też jest dodatkowa wartość biegania. A przecież oprócz biegania są jeszcze kijki czy rowery. I znowu wychodzimy z domu. Jesteśmy aktywni, pozytywnie nastawieni...

Marcin z ósemką rozbieganych znajomych założyli Króliczki w plecaku - “amatorską, zakręconą grupę biegową z Piły”. Razem biegają, razem startują, razem się motywują, a niedawno powołali do życia Klub Młodych Ojców. Liczba wózków w klubie: trzy. Niewykluczone, że na trzech historia się nie skończy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pila.naszemiasto.pl Nasze Miasto