MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Wygrać, ile się da

Michał Lizak
Rozmowa z Łukaszem Koszarkiem – rozgrywającym reprezentacji i BOT Turowa Zgorzelec • Po dwóch zwycięstwach w kadrze na atmosferę chyba nie można narzekać? – Jasne – te dwa mecze bardzo nas ...

Rozmowa z Łukaszem Koszarkiem – rozgrywającym reprezentacji i BOT Turowa Zgorzelec

• Po dwóch zwycięstwach w kadrze na atmosferę chyba nie można narzekać?
– Jasne – te dwa mecze bardzo nas podbudowały. Ta reprezentacja wierzy w siebie, potrafi i chce wygrywać. Mam nadzieję, że tak będzie także w kolejnych spotkaniach.

• Czujecie się już głównym faworytem do awansu?
– Grupa jest wyrównana i nawet wyniki Szwedów świadczą o tym, że tu wszystko może się zdarzyć. Wygraliśmy dwa pojedynki, ale cztery wciąż przed nami. Nie jesteśmy więc nawet w połowie drogi – niewiele w tej chwili wiadomo. W kadrze panuje zasada małych kroków. Skupiamy się na kolejnym meczu. Tym bardziej że ten najbliższy może być kluczowy

• Dlaczego?
– Bo jeśli wygramy po raz trzeci, będziemy mieli doskonałą pozycję do walki o awans. Pokażemy rywalom, że jesteśmy mocni, że z każdym możemy wygrać. I to oni poczują presję. Oni będą musieli nas gonić.

• Rozmawiacie o tym, ile zwycięstw będzie potrzebnych kadrze, by zająć pierwsze miejsce?
– Jasne, choć chyba nikt się do tego nie chce przyznać. Pewny awans daje pięć wygranych. Cztery zwycięstwa mogą oznaczać pierwsze miejsce, ale mogą też nie starczyć nawet do trzeciego. Dlatego nie ma co kalkulować – trzeba wygrać tyle, ile się da.

• Dwa razy wybiegł Pan w pierwszej piątce reprezentacji. Czy Koszarek jest pewniakiem u Andreja Urlepa?
– Nie – u tego szkoleniowca jest tylko dwóch pewniaków – to oczywiście nasi liderzy – Andrzej Pluta i Adam Wójcik. Reszta cały czas musi ciężko pracować i w każdym spotkaniu udowadniać swoją przydatność w drużynie. Poza tym miejsce w piątce nic nie znaczy – w rywalizacji ze Szwecją dłużej grał Robert Skibniewski, w pojedynku z Bułgarią częściej ja byłem na parkiecie. Tak naprawdę minuty nie mają znaczenia – ważne, żeby zespół wygrywał.

• Czego spodziewacie się po jutrzejszym rywalu – Ukrainie?
– Ciężkich warunków. Po pierwsze, Ukraińcy słyną z fizycznej koszykówki. Po drugie, trzecie spotkanie w tak krótkim okresie może być kryzysowe i to dodatkowo podnosi poprzeczkę. Na szczęście rywale mają ten sam terminarz. Wierzę w to, co mówi trener Urlep – że zawsze wygrywa się obroną. A my już wiemy, że potrafimy zagrać dobrą defensywę. I taki jest plan na jutro.

• Pana zespół klubowy – Turów – jest na obozie w Słowenii. Jest Pan w kontakcie z trenerem, zawodnikami?
– Jestem w stałym kontakcie z prezesem Krygierem, rozmawiałem wcześniej z trenerem Filipovskim. Na co dzień jednak trudno mi żyć tym, co się dzieje w klubie. Teraz najważniejsza jest kadra. Awans do finałów mistrzostw Europy jest kluczowy dla całej koszykówki i teraz musimy koncentrować się tylko na tym.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Świątek w finale turnieju w Rzymie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto