Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wydał skradzione pieniądze. Potem mówił, że to jego okradli

Kinga Czernichowska
Dariusz Gdesz, Polska Press
Zatrzymany mężczyzna wydał 20 tysięcy złotych, z których miał się rozliczyć ze swoim pracodawcą - przeznaczył je na weekendowe imprezy i spłatę długów. A potem zawiadomił policję, że został napadnięty.

„Na klatce schodowej napadło na mnie dwóch napastników, pobili mnie i zabrali 20 tysięcy złotych” - z takimi słowami do świdnickiej komendy zgłosił się 23-letni mężczyzna. Jak relacjonował, w godzinach porannych, kiedy szedł do pracy, na klatce schodowej jego bloku napadło na niego dwóch zamaskowanych napastników, którzy pobili go i zabrali gotówkę, telefon komórkowy oraz portfel z dokumentami. Skradzione pieniądze pochodziły z utargu, z którego miał się rozliczyć ze swoim pracodawcą.

Ta wersja wydarzeń wzbudziła wątpliwości. W czasie przesłuchania 23-latek ostatecznie przyznał się, że żadnego rozboju nie było, a całą historię po prostu zmyślił. Należące do pracodawcy pieniądze wydał natomiast na weekendowe imprezy i spłatę części swoich długów.

Wcześniej, jeszcze przed wizytą na komendzie, aby uwiarygodnić podawaną początkowo wersję zdarzeń podarł swoją kurtkę, a telefon komórkowy i portfel z dokumentami wrzucił do rzeki.

Za wprowadzenie w błąd organów ścigania i zawiadomienie o niepopełnionym przestępstwie mężczyźnie grozi teraz kara do 2 lat pozbawienia wolności.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto