Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wycieczka na Łupkową oraz Czartowiec i "Ostatni do raju" Marka Hłaski

Janusz Lignarski, Piotr M.Izbrecht
  Wycieczka na Łupkową oraz Czartowiec i „Ostatni do raju” Marka Hłaski. Dojeżdżamy z Kłodzka do Stronia Śląskiego PKP,PKS. dojeżdżamy do wsi Bielice.





 

Wycieczka na Łupkową oraz Czartowiec i „Ostatni do raju” Marka Hłaski.


Dojeżdżamy z Kłodzka do Stronia Śląskiego PKP,PKS. dojeżdżamy do wsi Bielice.
Wycieczka piesza: trasa z Bielic ścieżką na pobliskie góry. Latem od pierwszych domów we wsi około 4 godziny.
Ze schroniska „Chatka Cyborga” idziemy drogą w górę rzeki Białej Lądeckiej. Po ok. 100 m w lewo przez most na rzece wchodzimy w boczną dolinkę nazywaną Baranim Wąwozem. Mijamy zabudowania „Chatki Trapera” i stromą drogą, zakosami wspinamy się wzdłuż potoku spływającego pomiędzy zboczami Łupkowej i Kowadła. Droga, po której idziemy jest charakterystyczną dla tych gór „stokówką”: wznoszącą się serpentynami na wysokość 800-900 m n.p.m., a potem biegnącą prawie poziomo. Droga idealna dla rowerów górskich latem i nart biegowych zimą. Takimi drogami w latach 50-tych jeździł po lasach Marek Hłasko – kultowy pisarz pokolenia, wtedy młody kierowca ciężarówki pracujący przy zwózce drewna. Ostre zakręty, urwiste zbocza, śnieg, błoto i... tragiczne wypadki opisał w opowiadaniu „Ostatni do raju”. Nie wiemy dokładnie, czy jeździł w Bielicach, ale faktem jest, że film na kanwie tego opowiadania, „Baza ludzi umarłych” w reżyserii Petelskich, był kręcony w okolicach Bielic – może właśnie za sugestią samego Hłaski. O historii jego kręcenia może opowiedzieć gawędziarz Józef Młynarczyk – mieszkaniec Bielic.


Trasa skręca w lewo i dalej wznosi się łagodnie do rozwidlenia dróg (dotąd 30 min. od schroniska). Idąc dalej prosto dojdziemy po 10 min. do skałek, które wznoszą się po prawej stronie drogi, a w których jest niewielka grota. Według opowiadań najstarszych osadników tuż pod koniec II wojny światowej do Baraniego Wąwozu wjechało kilka załadowanych hitlerowskich ciężarówek. Opowiadał o tym osiadły od czasów I wojny światowej w Bielicach Rosjanin nazwiskiem Popow. Zanim jednak zdołał zdradzić szczegóły, zmarł, już po 1945 r. w tajemniczych okolicznościach. W 1994 r. ekipa poszukiwaczy skarbów wyposażona w sprzęt do robót ziemnych i zatrudniająca robotników prowadziła legalne, intensywne poszukiwania tunelu pod tymi skałkami.
Jeżeli pójdziemy dalej drogą pod skałkami po około 1,5 godzinie sprowadzi nas wzdłuż potoku Wądróż do leśniczówki położonej w Dolinie Białej Lądeckiej 2 km poniżej Bielic.
My jednak idziemy od skrzyżowania w prawo drogą, która po ok. 10 min. kończy się. W tym miejscu z góry schodzi wyraźna ryza – głęboki ślad po ściąganych przez konie kłodach drewna. Idąc z tego miejsca w górę już po dwóch minutach dochodzimy do ogrodzenia otaczającego szkółkę leśną. Dalej w górę wzdłuż ogrodzenia wędrujemy do przełęczy pomiędzy górami Łupkową po lewej, a Kowadłem po prawej (dotąd ze schroniska 45 min). Na przełęczy, która nosi czeską nazwę Peklo (Piekło) jest już pierwszy słupek oznaczający granicę pomiędzy Czechami a Polską. Z Pekla kierujemy się wzdłuż granicy w lewo za znakami polskiego szlaku zielonego i czeskiego szlaku żółtego i po 20 min. wchodzimy na rozległy szczyt Łupkowej (945 m n.p.m.), który Czesi nazywają Bridlicny. Po południowej stronie szczytu wychodnia skałek gnejsowych, a na samym szczycie czeski drogowskaz i dwa tajemnicze metrowej wysokości kamienne słupki z wyżłobionymi na głowicach literą W i liczbami: jeden trój- a drugi czterograniasty. Ze szczytu Łupkowej rozległy widok na południe m.in. na góry Smrek, Postawną, Vozkę, Keprnik, Śnieżnik, Żmijowiec i Czarną Górę.


Widać też górną część Doliny Białej Lądeckiej z zabudowaniami Bielic. Z kolei w kierunku północno wschodnim widok na położone kilkaset metrów niżej Przedgórze Sudeckie: bliżej na czeską wieś Bernartice, a za nią Otmuchów z wieżami kościoła i zamkiem oraz taflą Jeziora Otmuchowskiego.


Idziemy dalej zielonym szlakiem przez spłaszczoną kulminację Pośredniej (czeska nazwa Pomezni) ze skalnym grzebieniem i schodzimy do skrzyżowania czeskich szlaków żółtego i czerwonego pod Śpicakiem (900 m n.p.m.) (dotąd ze schroniska 2 godz. 10 minut). Jeżeli z tego miejsca zejdziemy ze szlaku w lewo stromo w dół (oczywiście na polską stronę), po pół godzinie dojdziemy do wspomnianej wcześniej leśniczówki pomiędzy Nowym Gierałtowem a Bielicami. Z Przełęczy pod Śpicakiem idąc dalej szlakiem zielonym po kilku minutach wejdziemy na szczyt Czartowca (944 m n.p.m.). Jest to gnejsowa kulminacja zwana dawniej też Gołoborcem lub Czarcią Golą. Nazwy związane są z legendą o diable, który w postaci pięknej dziewczyny wychodził ze skalistego gołoborza i zrzucał na zwabionych tym widokiem wędrowców kamienie. Ze szczytu panorama na południe i północny-zachód, od Masywu Śnieżnika po Góry Bardzkie i Złote z górą Ślężą w tle.



Z Czartowca schodzimy zielonym szlakiem najpierw bardzo stromo a potem łagodniej i wędrujemy granicą wzdłuż charakterystycznych wałów ułożonych z kamieni. Przy okazji wędrówki ścieżką graniczną zwróćmy uwagę na masywne, czerwono białe słupki graniczne. Granica, wzdłuż której idziemy istnieje tu już od średniowiecza: najpierw rozdzielała Hrabstwo Kłodzkie od księstwa nyskiego biskupów wrocławskich, potem Prusy od Austrii, Niemcy od Czechosłowacji, po 1945r. Polskę od Czechosłowacji, a obecnie Polskę od Czech. Ślady tej historii możemy znaleźć na słupkach granicznych. Możliwe, że kamienne trój- lub czterograniaste słupki widziane na Łupkowej i gdzieniegdzie na dalszej naszej trasie oznaczały również granicę. Zaś na współczesnych słupkach znajdziemy pod warstwą świeżej farby wyżłobione litery „P” (jak Polska) po polskiej i „CS” (jak Ceskoslovensko) po czeskiej stronie. Litera „P” jest niekształtna, a jej nóżka jest nieco płyciej wyżłobiona, gdyż powstała z przerobienia litery „D” (jak Deutschland). Wszystko to zostało zamalowane białą farbą, na której wypisano czarnym wzornikiem historię najnowszą: „P” (jak Polska) i „C” (jak Czechy).


Po godzinie dochodzimy do Przełęczy Gierałtowskiej, z której widać wyraźnie kościół w Nowym Gierałtowie i najbliższe budynki (dotąd ze schroniska 3 godz. 20 minut). Stąd możemy się skierować bez szlaku w lewo w dół na wieżę kościoła lub za znakami zielonymi obok szlabanu granicznego dojść do wiaty, skąd zejdziemy szlakiem czerwonym w Dolinę Białej Lądeckiej do głównej drogi kilometr poniżej kościoła w Nowym Gierałtowie (zarówno jeden jak i drugi wariant zajmie nam około pół godziny; ze schroniska w Bielicach 4 godz.). Na czerwonym szlaku zatrzymajmy się chwilę przy jednej z niewielu dobrze zachowanych kapliczek przydrożnych, które wraz z sadzonymi obok lipami były charakterystycznym elementem krajobrazu Ziemi Kłodzkiej. Współczesną rzeźbę Madonny dla tej kapliczki wykonała rzeźbiarka Ewa Beyer. W Gierałtowie warto też obejrzeć skromny barokowy kościół z 1714 r. z lapidarium w murze kościelnym oraz naprzeciwko kościoła położony wysoki dom obrośnięty pięknym dzikim winem. Z „centrum” Nowego Gierałtowa do schroniska w Bielicach jest 3,5 km. Po drodze warto zajrzeć jeszcze do odrestaurowanej kapliczki Emaus położonej na urwistym zboczu nad Białą Lądecką (przy drodze tablica informacyjna: 100 m w lewo od drogi).

Na koniec jeszcze anegdota.


Z kręceniem w Bielicach filmu „Baza ludzi umarłych” jest związana anegdota, którą opowiadał nieżyjący już dziś sołtys Draus.
Jako młody wtedy chłopak pomagał ekipie filmowej w różnych rzeczach, zajmując się m.in. końmi. Podobno przeczytał opowiadanie Hłaski i widział też film – opowieści o twardym i męskim świecie. Dodawał jednak przy tym, że i książka, i film to były pestki w porównaniu do tego, co działo się zimą podczas kręcenia filmu. Takiego picia, takiej szaleńczej jazdy po wódce po wódkę, takim rozklekotanymi samochodami to on w życiu nie widział!



od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wycieczka na Łupkową oraz Czartowiec i "Ostatni do raju" Marka Hłaski - Dolnośląskie Nasze Miasto

Wróć na dolnoslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto