MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Wszystkie chwyty dozwolone

Michał Lizak
Igor Griszczuk i Andrej Urlep po mistrzowsku potrafią panować nad atmosferą w hali i wywierać presję na sędziach. Tym razem musi to być atut drużyn  ze Zgorzelca i z Wrocławia.
 FOT. WOJTEK WILCZYÑSKI
Igor Griszczuk i Andrej Urlep po mistrzowsku potrafią panować nad atmosferą w hali i wywierać presję na sędziach. Tym razem musi to być atut drużyn ze Zgorzelca i z Wrocławia. FOT. WOJTEK WILCZYÑSKI
Pełna mobilizacja – zarówno wśród trenerów i zawodników, jak i kibiców – tak musi być w weekend zarówno w Zgorzelcu, jak i we Wrocławiu. Bo o zwycięstwach mogą decydować nawet takie drobiazgi, jak wielka ...

Pełna mobilizacja – zarówno wśród trenerów i zawodników, jak i kibiców – tak musi być w weekend zarówno w Zgorzelcu, jak i we Wrocławiu. Bo o zwycięstwach mogą decydować nawet takie drobiazgi, jak wielka presja, którą fani są w stanie wywrzeć na sędziach

Żarty się skończyły. W kolejnych meczach I rundy play-off walka będzie szła już na śmierć i życie. Sytuacja jest jasna. Turów musi wygrać dwa razy u siebie, by liczyć na piąty mecz we Włocławku. W przeciwnym razie już teraz ten zespół czekają przedwczesne wakacje i końcowy wynik gorszy, niż w poprzednim, debiutanckim sezonie. Śląsk musi wygrać dwa razy u siebie, by nie skazywać się na ponowny wyjazd do Słupska, gdzie co prawda wygrać się da, ale – zwłaszcza w meczu o być albo nie być – jest to niewiarygodnie trudne.
Trenerzy w takim wypadku obmyślają wyrafinowaną taktykę, ale tak naprawdę ważny jest absolutnie każdy element. Kluczowa może być nawet atmosfera w hali. Świetnie zdają sobie z tego sprawę trenerzy obu ekip, które przyjadą na Dolny Śląsk – Andrej Urlep z Anwilu i Igor Griszczuk ze Słupska. Obaj zawsze podczas spotkań mocno gestykulują, podważają każdą, ale to absolutnie każdą decyzję sędziów i często z premedytacją podburzają trybuny. Bo nikt nie jest w stanie wywrzeć większego nacisku na sędziów niż szalejący kibice.
Poza tym nikt tak, jak trener Urlep, nie potrafi mówić o tym, że rywale grają brutalnie, twardo i na granicy przepisów. A tymczasem z tego właśnie słynie jego zespół. Budowanie takiej opinii to kolejny element tej gry, której celem jest zwycięstwo w serii.

Mistrzowskie posunięcie
Doskonale widać to było w Słupsku. Hala Gryfia to w tej chwili chyba najbardziej gorący obiekt w Polsce. A rządzi w nim niepodzielnie Igor Griszczuk, na którego jedno skinienie na trybunach robi się prawdziwe piekło. Griszczuk jako zawodnik był wielkim cwaniakiem, mistrzem boiskowych sztuczek i nie zawsze dozwolonych chwytów. Tak samo jest teraz – gdy zasiada na ławce trenerskiej. W drugim meczu w Słupsku przetrzymując zespół na ławce rezerwowych po – jego zdaniem – niesłusznej decyzji arbitrów, rozpętał na trybunach taką burzę, że gdy ostatecznie Czarni zdecydowali się wrócić do gry, dla wszystkich było jasne, że jest już po meczu. Czy to sportowa postawa? Można z tym dyskutować, ale to też takie rozpatrywanie sprawy nie ma wielkiego sensu. W play-off wszystkie chwyty są dozwolone i zagranie Griszczuka okazało się posunięciem na wagę wygranej, która przerwała niesamowitą serię 14 kolejnych zwycięstw Śląska z Czarnymi.

Mobilizacja fanów
Zarówno BOT Turów, jak i Era Śląsk potrzebują wsparcia swoich fanów. Tych czeka teraz prawdziwy sprawdzian. Oba zespoły bardzo potrzebują wsparcia fanów i każda kolejna osoba na trybunach może być szalenie istotna.
We Wrocławiu kibice szykują specjalną prezentację. Na trybunach będą rozłożone kolorowe kartony, które – uniesione w górę przez kibiców – mają stworzyć olbrzymią zielono-biało-czerwoną flagę Śląska.
Jedna rzecz to frekwencja na trybunach, a druga to aktywność kibiców. Cicha i spokojna widownia dobrze sprawdza się w teatrze, a w decydującej fazie walki o półfinał mistrzostw Polski – a więc w praktyce o medal – potrzeba gorącej atmosfery i żywo reagujących trybun, które rzeczywiście będą szóstym zawodnikiem. Zarówno w Zgorzelcu, jak i we Wrocławiu dobrze wiedzą, jak do takiej sytuacji doprowadzić.

Źli chłopcy wygrywają
Druga sprawa to nastawienie obu zespołów. Play-off to nie miejsce dla grzecznych chłopców. To czas walki i wojowników. W Turowie tę rolę może pełnić przede wszystkim Radosław Hyży, który rzuci się do każdej piłki, przeciwstawi się każdemu rywalowi i nie cofnie się przed żadnym zagraniem, by tylko jego drużyna była górą. To nie tylko daje punkty, zbiórki czy przechwyty, ale też mobilizująco działa na partnerów i pobudza trybuny.
Na kogo można liczyć w Śląsku? Wydaje się, że jeszcze raz odpowiedzialność spadnie na Macieja Zielińskiego. Charyzmatyczny, a tak naprawdę legendarny już kapitan wrocławskiego zespołu, jeszcze raz będzie musiał poderwać zespół i kibiców. Robił to przez lata, więc dla niego to nie pierwszyzna. Oby tylko dostał szansę, bo z ławki rezerwowych na pewno to się nie powiedzie. A innych kandydatów na złych chłopców, którzy wiedzą jak wygrywać, za bardzo nie widać. •

Tak grają Dolnoślązacy
Sobota
* Godz. 18.30: BOT Turów Zgorzelec – Anwil Włocławek

Niedziela
* Godz. 14.30: Era Śląsk Wrocław – Czarni Słupsk (relacja w TVP 3)
* Godz. 18.30: BOT Turów Zgorzelec – Anwil Włocławek (mecz zostanie rozegrany tylko w przypadku sobotniego zwycięstwa gospodarzy)

Poniedziałek
* Godz. 18.10: Era Śląsk Wrocław – Czarni Słupsk (relacja w TVP 3 od godz. 18.30)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Komentarze piłkarzy po meczu Polska-Holandia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto