Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wrocławski Ironman jedzie na podbój Klagenfurtu

Redakcja
Aureliusz Kosendiak
Aureliusz Kosendiak Archiwum prywatne
Aureliusz Kosendiak spełnił swoje marzenie - 30 czerwca wystartuje w najbardziej prestiżowych zawodach Ironman w Europie.

Aureliusz Kosendiak wykłada na Uniwersytecie Medycznym we Wrocławiu. Ni z tego, ni z owego w wieku 29 lat zaczął trenować triathlon. Po 9 miesiącach przygotowywań, na 30. urodziny zrobił sobie prezent - w czeskich Otrokovicach pokonał zawody na dystansie Ironman (tj. 3,8 km pływania, 180 km na rowerze i 42,195 km biegu. Czytaj więcej: Każdy ma swoje mistrzostwo świat).

Później zapragnął wystartować w prestiżowych zawodach w Klagenfurcie. Dlatego w zeszłym roku wziął udział w konkursie, gdzie można było wygrać zestaw startowy. Niestety, przegrał o włos. W tym roku los się do niego uśmiechnął.

O starcie w prestiżowych zawodach w Austrii rozmawialiśmy z Aureliuszem Kosendiakiem.

Obiecywałeś, że pojedziesz do Klagenfurtu i się udało.**Nigdy się nie poddajesz?**

Nigdy. Chociaż przyznaję, że spadło to na mnie jak grom z jasnego nieba. Zamiast trenować mam teraz mnóstwo spraw organizacyjnych do załatwienia. 22 czerwca miałem wystartować znowu w zawodach w Czechach i wszystko już było zaklepane, a teraz muszę to odwołać i zmienić kierunek na Austrię.

Opowiedz, jak to się stało, że jedziesz do Klagenfurtu?

Zgłosili się do mnie organizatorzy konkursu, w którym startowałem w zeszłym roku. Zapytali, czy chciałbym ponownie wziąć udział w ich plebiscycie. Powiedziałem, że mogę spróbować, ale w związku z zawodami w Czechach na pewno nie będę promował mojej kandydatury jak rok temu, kiedy spędzałem przy komputerze po 20 godzin na dobę (przypomnijmy, plebiscyt polegał na zdobyciu jak najwięcej osób popierających swoją kandydaturę na Facebooku). Jednak natura fightera nie pozwoliła mi odmówić i zgodziłem się na udział w konkursie. Tymczasem, na początku czerwca odezwali się ponownie i powiedzieli, że zestaw jest mój za ciężką pracę, jaką włożyłem w trening oraz zeszłoroczny plebiscyt.

Spełniło się Twoje marzenie.
Dokładnie. Rok temu, jadąc na wakacje, zatrzymałem się w Klagenfurcie. Jak zobaczyłem jezioro, gdzie rozgrywane są zawody, obiecałem sobie, że tam wrócę. Nie spodziewałem się, że tak szybko.

Dlaczego właśnie zawody w Klagenfurcie?
Są to 10 razy większe zawody niż te w Czechach. Startuje tam około trzech tysięcy zawodników, jedynie triathlon na Florydzie jest większy. Mimo że wpisowe kosztuje 600 euro, po kilku minutach od rozpoczęcia zapisów nie ma już miejsc. Na trasie sportowców dopinguje prawie stutysięczna publiczność. To są oficjalne zawody pod szyldem Ironmana.

Poza tym dwa lata temu padł tam rekord świata, co dodatkowo podnosi prestiż imprezy. Zatem spotkam tam osoby legitymujące się najlepszymi wynikami na świecie. Śmieję się, że póki będę na trasie, mam 50 proc. szans, żeby z nimi wygrać. A co? Trzeba wysoko stawiać sobie poprzeczkę.

To jaki wynik chciałbyś osiągnąć?
W zasadzie to sprawa drugorzędna. Startuję o 7. rano, fajnie, gdybym angielskim zwyczajem na 17. zdążył na herbatkę. Zobaczymy, jak będzie.

Dostałem możliwość wystartowania i na pewno ją wykorzystam. Jestem tak zmotywowany i zdeterminowany, że pokonam tę trasę, choćby nie wiem co. 2 lipca mam urodziny, chcę sobie sprawić kolejny prezent.

Na nasze spotkanie przyjechałeś rowerem. Cały czas trenujesz?

Teraz to już ostatnie szlify. Od paru miesięcy przygotowywałem się do imprezy w Czechach. Wystartowałem w maratonie w Warszawie i półmaratonie w Jeleniej Górze, biłem tam rekordy życiowe. Gdybym wiedział pół roku temu, że jadę do Klagenfurtu, pewnie trenowałbym jeszcze mocniej.

Zazwyczaj trenuję 4 godziny dziennie. Często robię trening łączony, czyli jeżdżę na rowerze, a potem od razu biegam. Na pierwszym miejscu jest dla mnie frajda i przyjemność. Jest ładna pogoda, to siadam na rower i pedałuję, a przy okazji się opalam. Prowadzę bloga i chciałbym moją historią zmotywować ludzi do ruchu, bo jestem najlepszym przykładem, że wystarczy chcieć (Poczytaj więcej o wyczynach Aureliusza: Aureliusz Kosendiak fan page). A sport to najlepszy sposób, żeby zapobiegać chorobom cywilizacyjnym.

Co będzie po Klagenfurcie?

Zawody o randze mistrzostw świata na Hawajach. Marzę, żeby tam pojechać. Mam ochotę jeszcze raz udowodnić, że nie ma rzeczy niemożliwych.

Zobacz inne materiały na MMWroclaw.pl





Woodstock 2013
Nocny Wrocław Półmaraton
Maraton Wrocław 2013
Slot Art Festival
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto