Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Zuchwała kradzież 5 mln złotych

Marcin Rybak
fot. Piotr Krzyżanowski
W biały dzień oszuści ograbili liczarnię pieniędzy. To już czwarty zagadkowy skok we Wrocławiu

Tajemnicza kradzież gotówki z liczarni pieniędzy przy ul. Międzyleskiej we Wrocławiu. Łupem złodziei - podających się za konwojentów firmy ochroniarskiej Solid Security - padło pięć milionów złotych. To nieoficjalne informacje. Fałszywi konwojenci pojawili się w liczarni firmy Brink's Polska w poniedziałek rano. Mieli rzekomo zabrać pieniądze do banku. Z nieoficjalnych informacji wynika, że chodzi o bank Reiffeisen. Gotówkę zabrali, ale do banku nie trafiła ani złotówka. Trudno w to uwierzyć, ale pracownicy liczarni wydali pieniądze, nie sprawdzając dokumentów. Dlaczego? Bo rzekomo poznali konwojentów, którzy często zajeżdżali do liczarni pieniędzy. Według innej wersji, fałszywi konwojenci przedstawili sfałszowane dokumenty.

Liczarnia przy Międzyleskiej należy do wrocławskiego oddziału spółki Brinks Polska, filii dużej amerykańskiej firmy. Trafiają tam pieniądze zbierane przez konwojentów różnych firm ochroniarskich od klientów z całego regionu - np. ze sklepów, supermarketów, stacji benzynowych. W liczarni pieniądze są sortowane i pakowane. Potem są zawożone do banków. W firmie Brink's Polska nikt nie chciał nam wczoraj wyjaśnić, jak mogło dojść do kradzieży tak wielkiej kwoty. Milczy też firma Solid Security, za której pracowników przebrani byli fałszywi konwojenci.

Wrocławscy policjanci i Prokuratura Okręgowa prowadzą śledztwo w tej bulwersującej sprawie.
- Nie mogę ujawnić żadnych informacji - ucina rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Małgorzata Klaus. - Mogę tylko potwierdzić, że doszło do kradzieży gotówki na szkodę jednego z banków. Co ciekawe, poniedziałkowa kradzież to nie pierwsze tajemnicze zniknięcie gotówki, z którą w jakiś sposób związana jest firma Solid Security. W połowie ubiegłego roku prokuratura umorzyła śledztwo dotyczące tajemniczego zniknięcia trzech milionów złotych z bankowej wrzutni przy ul. Strzegomskiej we Wrocławiu. Do kradzieży doszło pod koniec sierpnia 2008 roku.

Wiadomo, że pieniądze do wrzutni przywożone były przez ochroniarzy z firmy Solid Security. Według nieoficjalnych informacji, prokuratura i policja, badając wówczas sprawę ogołocenia z pieniędzy wrzutni, sprawdzały, czy kradzieży nie dokonały te same osoby, które w maju 2007 roku zabrały pół miliona złotych z bankomatu przy ul. Horbaczerwskiego we Wrocławiu. Niestety, śledztwo w obu tych sprawach nie doprowadziło do ustalenia, kim byli złodzieje. Nie odzyskano również skradzionej w obu skokach gotówki. Wrocławskim policjantom do dziś nie udało się też wytropić złodziei pieniędzy z bankomatu na wrocławskim Rynku. Przed kilkoma laty w biały dzień skradziono tam 100 tysięcy złotych. W tamtym przypadku złodzieje byli ubrani w stroje z napisem "Serwis".

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dolnoslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto