Wrocław: Z ulic zniknął śnieg, pojawiły się dziury

Avicenny, Pułaskiego czy plac Wróblewskiego - to tylko część miejsc, gdzie już dziś kierowcy muszą jeździć slalomem. Dziury, które po roztopach na drogach widać coraz lepiej, mają nawet 10 cm głębokości. Drogowcy tłumaczą, że pogoda jeszcze nie pozwala im na urządzenie wielkiego łatania w całym mieście. Jednak zapewniają, że największe wyrwy zostaną naprawione doraźnie, tak by przez najbliższych kilka tygodni kierowcy nie zerwali sobie zawieszeń.

Ta doraźna technologia polega na łataniu dziur "na zimno". O co chodzi? Do największych ubytków, zagrażających bezpieczeństwu kierowców, trafia materiał przypominający żwir, tak by wyrównać ubytek. Taką operację można przeprowadzić nawet przy ujemnych temperaturach. - Trwałość takiej łaty wynosi od kilku do kilkunastu tygodni - wyjaśnia Ewa Mazur z Zarządu Dróg i Utrzymania Miasta. - Mamy świadomość, że wiosną w tych miejscach trzeba będzie jeszcze raz przeprowadzić profesjonalne łatania - dodaje.

Dziś Zarząd Dróg i Utrzymania Miasta ma na łatanie dziur 2,5 miliona złotych. To mało. Zwłaszcza że naprawy wcale nie są tanie. Doraźne zalepianie kosztuje ok. 70 zł za metr kwadratowy, porządne - ok. 100 złotych w przypadku dziur głębokości 4-5 cm, a 200 zł - gdy dziura ma powyżej 10 cm głębokości.

Można zatem łatwo wyliczyć, że kwota 2,5 mln zł, którą dziś dysponują drogowcy, wystarczyłaby na doraźne załatanie aż 36 tys. dziur (zakładając, że ubytek ma metr na metr i nie więcej niż 5 cm głębokości). Jednak cała kwota na pewno nie zostanie tak spożytkowana, bo te remonty, które mogą, będą czekać, aż temperatura sięgnie kilku kresek powyżej zera. To zagwarantuje, że łaty robione na gorąco prze-trwają znacznie dłużej.

- Niech przestaną kalkulować, tylko ruszą na ulice, bo z dnia na dzień przybywa wyrw - denerwuje się Marcin Bator-ski, kierowca z Wrocławia. W Zarządzie Dróg i Utrzymania Miasta zapewniają, że oszczędności nie będzie. - Mamy gwarancję, że jeśli te fundusze nam się wyczerpią, dostaniemy z budżetu miasta dodatkowe pieniądze - zapewnia Ewa Mazur, rzeczniczka ZDiUM.

Jeśli chcesz ponaglić drogowców, warto zgłosić dziurę w jezdni dyspozytorowi ZDiUM pod adresem e-mail: [email protected] lub pod nr. tel.: 71 376 00 22.

Oto największe dziury w mieście
Oto lista najgorszych dziur we wrocławskich drogach:

- plac Wróblewskiego, skrajny pas do skrętu w prawo w ul. Pułaskiego;
- ul. Pułaskiego, na wysokości skrzyżowania z Komuny Paryskiej i dalej z ul. Kościuszki;
- ul. Oławska, pas do skrętu w lewo w Podwale (przy torach tramwajowych);
- ul. Kazimierza Wielkiego, pas do skrętu w lewo w ul. św. Mikołaja
- ul. Olszewskiego, przy skrzyżowaniu z ul. Spółdzielczą;
- ul. Legnicka, na wysokości Magnolia Park w stronę centrum;
- ul. Nowowiejska, przy skrzyżowaniu z ul. Prusa;
- ul. Tęczowa, w pobliżu placu Orląt Lwowskich;
- ul. Strzegomska, w wielu miejscach, zwłaszcza przy skrzyżowaniu z Rogowską;
- ul. Avicenny, na całej długości;

- ul. Reymonta, na wysokości skrzyżowania z Kraszewskiego, przy torach tramwajowych;
- ul. Pomorska, w pobliżu pl. Staszica;
- ul. Waligórskiego, cała;
- ul. Zwycięska, cała;
- ul. Robotnicza, przy krzyżówce ze Śrubową;
- ul. Strachocińska, na nieremontowanym w poprzednim roku odcinku;
- ul. Swojczycka, cała;
- ul. Kochanowskiego, od mostów Jagiellońskich do mostu Szczytnickiego;
- ul. Wyszyńskiego, przy skrzyżowaniu z Damrota;
- ul. Opolska, cała;

- ul. Szczytnicka w pobliżu krzyżówki z Reja;
- ul. Curie-Skłodowskiej, wewnętrzne pasy w obu kierunkach, przy torach tramwajowych;
- ul. Krasińskiego, w pobliżu skrzyżowania z ul. Traugutta;
- ul. Ślężna, skrzyżowanie z ul. Kamienną;
- al. Bolesława Krzywoustego, od skrzyżowania z al. Jana III Sobieskiego do krzyżówki z Gorlicką;
- Rybacka, przy krzyżówce z Zachodnią;
- Poprzeczna, w pobliżu przejazdu kolejowego