Nawet godzinę trzeba było wczoraj spędzić w korku, by wjechać do Wrocławia od strony Bielan Wrocławskich. Samochody tkwiły w zatorach już na autostradzie A4 i w żółwim tempie posuwały się do przodu.
Podobnie było w środę. Powód? Na al. Karkonoskiej, tuż obok wagi dla ciężarówek, wykruszył się asfalt.
Przez to w tym miejscu jezdnia była zwężona do jednego pasa. Kierowcy klęli na czym świat stoi, bo z powodu korków spóźniali się do pracy czy na uczelnie. - Koszmar. Już przed węzłem bielańskim samochody raptem stanęły - opowiadał zdenerwowany Mieczysław Pająk, kierowca, który jechał w interesach z Opola. - Byłem pewny, że to jakiś wypadek. Straciłem mnóstwo nerwów.
Dlaczego wykruszył się asfalt? - To efekt niskich temperatur w zimie - tłumaczy Ewa Mazur, rzeczniczka prasowa Zarządu Dróg i Utrzymania Miasta.
Drogowcy naprawili jezdnię wczoraj po południu. Prace zajęły kilka godzin. Dlaczego nie można było załatać dziur wcześniej, choćby w nocy? - Mieliśmy taki zamiar, ale w nocy był przymrozek, a przy niskich temperaturach nie da się prowadzić takich prac - wyjaśnia Mazur.
Tymczasem przed godz. 18 na Karkonoskiej znów zapanował chaos. Tym razem kierowcy stanęli w korku z powodu awarii sygnalizacji świetlnej na skrzyżowaniu z ul. Przyjaźni.
Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
