Ponad setka osób wyniki sondaży oglądała na telebimie, wyświetlającym program TVP. Prezentowane tu sondaże dawały większą przewagę Bronisławowi Komorowskiemu niż wyniki, jakimi dysponowały Polsat i TVN.
Sympatycy PiS zaczęli się zbierać w hotelu już kilkadziesiąt minut przed zakończeniem głosowania. Pomiędzy gęstniejącym tłumem działaczy kręcili się kelnerzy z tacami. Na stołach ciastka, przepyszne słodkie rogaliki. Do tego kawa, herbata i soki.
Jeszcze przed godz. 20 wśród zgromadzonych pojawiali się "lepiej poinformowani" z kolejnymi wersjami sondaży prowadzonych przez różne pracownie badania opinii publicznej wśród wyborców.
- Z tego co słyszałem, idą łeb w łeb - podszeptywał Krzysztof Grzelczyk, wojewoda dolnośląski z czasów rządów Jarosława Kaczyńskiego.
Zaraz dodał jednak, że na tych wyborach świat się nie kończy, nawet jeśli jego kandydat je przegra. Że będą jeszcze inne kampanie.
- Same sprzeczne informacje - uśmiechał się kwadrans przed godziną 20 Piotr Babiarz, szef wrocławskich radnych Prawa i Sprawiedliwości. - Od konkurencji słyszałem informacje korzystne dla nas. W naszym sztabie są przecieki o wynikach korzystnych dla konkurenta.
Tuż przed tym, jak pojawiły się pierwsze sondażowe wyniki, poseł Dawid Jackiewicz przestrzegał, by nie ufać im do końca. Przekonywał, że nawet jeśli wynik będzie oznaczać porażkę Jarosława Kaczyńskiego, oznacza to tylko tyle, że szef PiS ma wielkie szanse zostać premierem po przyszłorocznych wyborach prezydenckich. Chwilę później apelował, by nie rozpaczać. Żeby od razy zacząć walkę o dobry wynik wyborów parlamentarnych.
W słuchającym Jackiewicza tłumie była Karolina Piech z Jelcza-Laskowic. Jest uczennicą II klasy liceum. Do PiS wstąpiła pod koniec kwietnia. - Nie takiego wyniku się spodziewałam - uśmiechnęła się smutno. - Liczyłam na zwycięstwo Jarosława Kaczyńskiego. Szczególnie, że włożyłam w to trochę pracy.
Karolina opowiadała, jak w piątek do północy rozklejała plakaty wyborcze.
Poseł Dawid Jackiewicz już na spokojnie mówił dziennikarzom, że prognozowany wynik wyborów oznacza duży sukces jego partii, bo PiS, który był jeszcze niedawno "negatywną ikoną popkultury", dziś osiągnął świetny wynik w prezydenckich wyborach.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?