Rzetelne wyjaśnienie wymaga zebrania kompletu informacji, na co potrzebny jest dodatkowy czas - informuje Elżbieta Urbanek, dyrektor departamentu infrastruktury i gospodarki we wrocławskim magistracie.
Napisała do radnego Krzysztofa Bramorskiego (PO), bo to on składał do prezydenta miasta interpelację w sprawie deptaków. Podpisali się pod nią radni z Platformy, PiS i klubu prezydenta (Piotr Kuczyński i Katarzyna Obara-Kowalska).
- To eleganckie. Urzędnicy poinformowali nas, że potrzebują czasu - mówi Bramorski. Jednocześnie dziwi się, że plany miasta wyłączenia z ruchu części Kazimierza Wielkiego i całej Krupniczej były publicznie przedstawiane jako pewne, oczywiste i przemyślane, a teraz ten temat okazał się skomplikowany.
Bramorski i jego koledzy chyba po cichu liczą, że magistrat jeszcze raz projekt przeanalizuje, a potem ogłosi kierowcom dobrą nowinę: tych ulic nie zamykamy. Nie jest też tajemnicą, że plany urzędników nie podobają się także radnym z obozu Dutkiewicza, którzy pod interpelacją się nie podpisali. Zwłaszcza, że ul. Szewska nie stała się deptakiem, nadal nie chcą z niej korzystać w ten sposób mieszkańcy Wrocławia.
- Nie może być tak, że wyłączy się z ruchu dwie kluczowe ulice w mieście, nie dając nic w zamian - twierdzi Bramorski.
Dodaje, że ograniczanie ruchu na tych ulicach można wprowadzać najwcześniej po wybudowaniu trasy południowej, prowadzącej od placu Wróblewskiego przez Pułaskiego do Szpitalnej i dalej do ul. Legnickiej.
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?