- Co chwila dzwonimy po strażników miejskich, bo handlarze oprócz tego, że zaczepiają naszych klientów, to jeszcze śmiecą dookoła. Codziennie, gdy wychodzę z pracy, widzę leżące opakowania po papierosach i po jedzeniu - opowiada Joanna Lisowska z agencji ubezpieczeniowej. I dodaje, że nawet gdy handlowcy wyrzucą śmieci, to do cudzych kubłów...
Cyganie handlują już tam od kilku lat. Czasem zabierają ze sobą dzieci, które biegają po budynku, w którym mieści się agencja. Ubrania rozkładają tak, że nie można wejść do budynku. - Rozkładamy już ręce, bo strażnicy nie potrafią ich wygonić. Jak dostaną mandat, to się nim podzielą i handlują dalej - mówi pani Joanna.
Sławomir Chełchowski ze straży miejskiej tłumaczy, że za nielegalne rozstawienie stoiska strażnicy dają mandaty do 500 zł. - Nic więcej nie możemy zrobić - mówi.
Nielegalny handel uliczny chcą zlikwidować parlamentarzyści. Nowelizacją przepisów kodeksu wykroczeń, dotyczących handlu, 13 września zajął się Senat. Przyjął ustawę i jeśli prezydent Bronisław Komorowski ją podpisze, nielegalni handlarze uliczni zapłacą nawet do 5 tys. zł kary. Zostanie im też skonfiskowany towar. - Może te podwyższone kary ich wystraszą - mówi z nadzieją Joanna Lisowska.
Czytaj także: Wrocław: Studenci zakorkują nam cały plac Grunwaldzki
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?