Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wrocław staje się miastem dla dzieci

Anna Gabińska
Na nastolatków czeka park linowy na Wyspie Opatowickiej
Na nastolatków czeka park linowy na Wyspie Opatowickiej fot. paweł relikowski
Wrocławscy podróżnicy mówią, że już nie trzeba daleko wyjeżdżać, by zapewnić maluchom atrakcje.

We Wrocławiu mamy - według danych urzędu miejskiego - 70 672 dzieci w wieku od 2 do 15 lat. Nic dziwnego, że w mieście wreszcie zaczyna przybywać miejsc, gdzie dziecko może pójść z rodzicem i żadna ze stron nie zanudzi się na śmierć.

O ciekawe miejsca zapytaliśmy wrocławskich rodziców, którzy podróżują ze swoimi dziećmi po całym świecie. - Park linowy na Wyspie Opatowickiej - mówi bez namysłu Beata Kotełko, mama 12-letniej Bereniki i 8-letniego Bernarda. Razem z nimi i mężem Błażejem objechała świat od Meksyku przez Peru, Australię, aż do Kambodży. O wrażeniach z tej podróży, która trwała rok, opowiadali w ostatni weekend podczas targów turystycznych we wrocławskiej Orbicie. Ale - jak zapewniają - wcale nie trzeba już wyjeżdżać z Wrocławia, by dobrze się bawić. Dzieci Kotełków lubią jeździć na rowerze po parku Grabiszyńskim.
Inny wrocławianin, Paweł Zięba, który z kolei jeździ po świecie (Chiny, RPA, Indie, Malezja, Meksyk) z żoną Małgorzatą i 6-letnim teraz synem Andrzejkiem poleca... ogródek działkowy. - Wydaje się, że to nieatrakcyjne siedzieć na działce, ale palić grilla to lubimy całą rodziną - śmieje się pan Paweł, który za nieco ponad 200 zł kupił działkę przy ul. Szczecińskiej, w pobliżu swego bloku na Gądowie.

Czytaj także: Wrocław: Pierwsza restauracja na barce już gotowa

Swego sześciolatka Ziębowie zapisali do szkółki jeździeckiej, bo planują za 3-4 lata pojechać na dwa miesiące do Mongolii. - Tam podróżuje się konno, więc trzeba się nauczyć siedzenia w siodle - tłumaczy Paweł Zięba. Andrzejowi szkółka się spodobała. Rodzice planują zaprowadzić go do odnowionego parku Staromiejskiego przy Teatrze Lalek, gdzie jest nowy plac zabaw z tartanową nawierzchnią. A także francuska karuzela z konikami. - Zobaczymy, może się synowi tam spodoba, a może już będzie za duży - zastanawia się tata.

Dwuletnia Marcelina Jędrkowiak z wrocławskich Stabłowic testowała w piątek Restaurację Teatralną w podziemiach Teatru Lalek. Zarówno ona, jak jej mama Małgorzata, były nią zachwycone. - Miejsce od początku do końca pomyślane tak, że można czuć się jak w świecie Alicji z Krainy Czarów. Dorośli w spokoju na pewno zjedzą tu obiad i deser, bo dziecko ma czym się zająć - mówi pani Małgorzata. Oprócz zabawy na poduszkach, można poczołgać się po podłodze i znaleźć za szybką mysią dziurę, w której na chwilę zatrzymało się życie mysiej bajecznej rodziny.

Coraz więcej atrakcji dla całej rodziny ma też zoo. Oprócz dziecińca z małymi kózkami i owcami, które można pogłaskać, zainteresowaniem cieszy się podglądanie kotików w szybie w kształcie bąbla.

Po Wrocławiu można też - najlepiej z mapą i lupą - śledzić krasnoludki, rozmnażające się z prędkością średnio dwóch skrzatów na miesiąc.
Dzieci w wieku od 7 do 14 lat mogą chodzić bezpłatnie do Akademii Młodych Odkrywców, gdzie można zrozumieć, jak to się dzieje, że balon znika w kapeluszu, bo pomaga mu w tym ciekły azot. Zajęcia prowadzi Politechnika Wrocławska w Instytucie Fizyki przy Wybrzeżu Wyspiańskiego 27 w sali 322 w budynku A1, raz w miesiącu, w wybrane soboty lub piątki. Młodzi odkrywcy kształcą się bezpłatnie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Instahistorie z VIKI GABOR

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dolnoslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto