Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Speakeasy - kryminalna klubo-kawiarnia

Jacek Antczak
Barmanka Ola i kelnerka Ania sprzedały w piątek wiele drinków i... kilka kryminałów
Barmanka Ola i kelnerka Ania sprzedały w piątek wiele drinków i... kilka kryminałów fot. piotr warczak
Biorę do rąk "Dwie filiżanki z arszenikiem", obok wiszą zwłoki pechowca zamordowanego przez Ala Capone, a Ola, studentka "kryminalistka" (bo należy do kryminalistycznego koła naukowego na Uniwersytecie Wrocławskim) w gangsterskim kapeluszu proponuje mi drinka z filiżanki, w której zwykle podaje się herbatę. Ale przecież mamy prohibicję...

To wszystko działo się wczoraj na wrocławskim Rynku. Od tygodnia działa w nim Speakeasy, klubo-kawiarnio-księgarnia kryminalna. To już czwarte we Wrocławiu miejsce, w którym można wypić kawę (piwo, drinka), wziąć z półki książkę, poczytać, a jeśli nam się spodoba, to po prostu ją kupić albo pożyczyć.
Wcześniej powstała preferująca wschodnie klimaty Nolanda przy pl. Kościuszki, lewicowo-społeczny Falanster przy św. Antoniego i bardzo wrocławskie Wydawnictwo przy Włodkowica. Każda z tych książkowych knajpek ma swoją specyfikę, urok i klientelę, którą łączą kulturalno-czytelnicze pasje.

Speakeasy - tak w latach 20. w Chicago nazywano knajpy, w których mimo prohibicji spotykało się przy alkoholu gangsterskie podziemie - powstały u nas w miejscu po księgarni. Urząd Miejski nawet w specyfikacji przetargowej określił, że tu ma być "kryminalnie i kulturalnie". W końcu to miasto Międzynarodowego Festiwalu Kryminału. - I prawdopodobnie już następna edycja odbędzie się u nas - mają nadzieję właściciele księgarnio-kawiarni Filip Majchrowski i Tomasz Smarz.
Choć dopiero zaczynają, na półkach mają już 700 kryminałów: 400 do kupienia (swoje półeczki mają m.in. Mario Puzo, Aleksandra Marinina, Marek Krajewski, skandynawscy mistrzowie), a 300 starszych kryminałów można zdjąć z półek antykwarycznych, poczytać w knajpie i wypożyczyć.

To właśnie tam wynalazłem "Filiżanki z arszenikiem" Jana Kowala ze słynnej serii kryminałów wydawnictwa KAW z lat 80. Przeglądałem ją, siedząc we wnętrzu stylizowanym na amerykańskie lata 20. Są tu zdjęcia ciał, odciski palców Ala Capone, a sufit pełen cytatów typu: "Leczenie psychopatów czyni ich tylko bardziej podatnym na manipulację".

- Nie ukrywam, że jednym z kryteriów przyjęcia do pracy kelnerek czy barmanki jest znajomość literatury kryminalnej - śmieje się Tomasz Smarz.
Za to Jola Koniuszy, studentka psychologii, choć pochodzi z Zakopanego, musi znać nasz region, bo co dzień sprzedaje wiele opowieści o Wrocławiu i najpiękniejszych miejscach Dolnego Śląska. Albo niezwykłe dwumetrowe panoramy miasta.

- Ostatnio starszym klientom sprzedałam "Wrocław lat sześć-dziesiątych", a parze Anglików "Wrocław 1947. Fotografie lotnicze". Ale najlepiej schodzą przewodniki po mieście. No i piwo, kawa, serniczki... - wylicza barmanka Wydawnictwa, stylowej klubo-księgarni pełnej książek o naszym regionie (są tu też np. "Texty" Lecha Janerki) oraz albumów poświęconych sztuce, zwłaszcza fotograficznej (Stefan Arczyński obok Helmuta Newtona).
Ta knajpka, która kusi z jednej strony "Naturalnym piwem Żywym" warzonym w Bielkówku pod Kolbudem, a z drugiej seansami starego kina z lat 30., należy do Stanisława Klimka - znanego wrocławskiego wydawcy i fotografika.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dolnoslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto